Nie od dziś wiadomo, że feministki nie kochają Agaty Dudy. Atakują ją przy każdej możliwej okazji. Albo, że nie zabiera głosu, albo, że za elegancka lub za mało elegancka, że nie odezwała się w sprawie aborcji, że nie wspierała kolejnych czarnych marszy, itd.
Czytaj także:
Co mówi Pierwsza Dama, gdy nic nie mówi? Bardzo dużo. Tylko trzeba umieć słuchać
Dziś feministki znalazły kolejny powód do atakowania Pierwszej Damy. Okazuje się, że żona prezydenta RP jest za mało czuła. Przynajmniej zdaniem Manueli Gretkowskiej.
Ci ludzie ewidentnie się nie kochają, nawet nie lubią. Kwaśniewscy, Obamowie bez przymusu brali się za rękę, patrzyli sobie w oczy. Tego nie da się zagrać, prawdziwych uczuć
-napisała Gretkowska, znana specjalistka od uczuć na FB. Ta sama, która w jednej ze swoich książek opisywała, że sypiała z cuchnącym kawałkiem mięsa, co miało jej przypominać byłego męża.
Dlatego Melania przy mężu ma pusty wzrok, Agata nigdy na niego nie patrzy czule, po ludzku. One grają. Są niby zegarowe kukułki nakręcone przez system. Punktualnie wychodzą na scenę, odkukają swoje i znikają. Obie pary prezydenckie przypominają w najlepszym razie pary speakerów prowadzących program ( prezydencki). Głównie patrzą na wprost, na widza. Niby się lubią, niby ze sobą rozmawiają, a tak naprawdę realizują scenariusz
-dodała Gretkowska.
Doskonale pamiętam liczne ataki na Lecha i Marię Kaczyński związane właśnie z okazywaną sobie publicznie czułością. Atakowała wtedy także Manuela Gretkowska. Tak mówiła w 2009 roku o pierwszej damie:
Jaka tajna broń? To jest raczej tło, tapeta. A my (kobiety - red.) nie jesteśmy tapetą
-denerwowała się Gretkowska w TVN 24.
Gdy Maria Kaczyńska z miłością przeczesywała włosy męża przed ważnymi spotkaniami czy poprawiała mu krawat lub marynarkę od razu wylewały się na pierwszą parę wiadra pomyj. Że to skandal i wstyd na cały świat. Że pierwsza dama nie umie się zachować, a prezydent, to niedojda i safanduła. Nie znajdowały w mediach liberalnych poklasku czułe gesty, jak ten, gdy pierwsza dama kupiła mężowi przed daleką podróżą sweter. Tak tę historię wspomina w książce „Moi Rodzice” Marta Kaczyńska.
Do rangi skandalu media wyniosły historię z reklamówką, którą mama podała ojcu do samolotu. Żartowano wówczas, że zrobiła tacie kanapki. Było inaczej. Ojciec był tuż po infekcji, a czekała go daleka podróż samolotem. Lekarze zalecali wówczas nawet odwołanie tej podróży, lecz tata nie chciał o tym słyszeć. Mama wstąpiła więc po drodze na lotnisko do sklepu i kupiła mu sweter, żeby nie zmarzł w klimatyzowanym samolocie. Ta reklamówka stała się wtedy medialnym tematem miesiąca, choć nikt nie próbował ustalić tego, co w niej było. Tę sprawę można było przedstawić w mediach zupełnie inaczej. Wystarczyła odrobina dobrej woli, żeby dowiedzieć się, co było w reklamówce, i powstałaby wtedy ciepła historia o troskliwej żonie, która dba o chorego męża. Takie rzeczy nie zdarzały się jednak za czasów prezydentury mojego ojca
-wspomina córka prezydenckiej pary.
Co się przez te lata zmieniło? Niewiele. Przemysł pogardy ma się świetnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348107-feministki-znalazly-kolejny-pretekst-do-ataku-na-agate-konhauser-dude-okazuje-sie-ze-jest-za-malo-czula