Czy będąca triumfem obozu Prawa i Sprawiedliwości (w każdym, politycznym i ideowym wymiarze) wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa oraz wulgarny atak bojówek Frasyniuka na uroczystości miesięcznic smoleńskich mają ze sobą coś wspólnego?
Sądzę, że tak. Wspólnym mianownikiem jest postać śp. prof. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To właśnie myśl państwowa prezydenta, który zginął w Smoleńsku, jest fundamentem tej pozytywnej zmiany, którą dzisiaj obserwujemy w Polsce. I to właśnie dlatego pamięć o śp. prezydencie Kaczyńskim i wszystkich ofiarach tragedii smoleńskiej (dużą grupę stanowili współpracownicy prezydenta) tak bardzo drażni obóz obrony patologii III RP. To dlatego ci sami, którzy na wszystkich swoich pomnikach wyryli hasła „wolności”, dzisiaj próbują zabrać Polakom wolność pamięci, prawo do żałoby i modlitwy.
Przypomnijmy trzy zasadnicze fundamenty planu dla Polski, który głosił prezydent Kaczyński. Oczywiście był to plan wypracowany wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
1. Wzmocnienie wewnętrzne państwa polskiego, od społecznego przez kulturę po militarne,by stało się ono zdolne do objęcia naturalnej roli lidera regionu.
2. Wykorzystanie taj wytworzonej siły do wzmocnienia statusu i pozycji Polski wewnątrz Unii Europejskiej.
3. Oparcie bezpieczeństwa na specjalnych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, oczywiście głównie w ramach NATO, ale nie tylko.
Tak to śp. prezydent widział, tak mówił o swoim politycznym planie w wywiadach, jakich mnie i Piotrowi Zarembie udzielał.
Nie było mu dane za życia zobaczyć jak ta wizja się spełni, nie mógł słyszeć jak na Placu Krasińskich, miejscu symbolicznym dla tak bliskiego jego sercu Powstania Warszawskiego, prezydent Stanów Zjednoczonych wygłasza przemówienie będące realizacją tej wizji, a przeplata je słowami, że „Polska zwycięży”. Nie mógł, bo najpierw, gdy sprawował urząd, obóz zmiany był zbyt słaby by w pełni zabrać się do tego zadania, a potem jego misję przerwała tragedia Smoleńska. Ale musimy pamiętać, że poległ w czasie wypełniania swojej misji.
Każdy, kto kocha Polskę, musiał 6 lipca 2017 roku czuć powagę chwili. Przyznam jednak, że trochę mi w tym dniu zabrakło choćby gestu, choćby słowa przypominającego postać śp. prezydenta Kaczyńskiego. Także ze strony polskich władz. Szkoda. Ale tym bardziej my musimy pamiętać jak wiele mu zawdzięczamy, jak dużo w obecnych sukcesach Polski jest jego pracy, myśli i - niestety - krwi.
O tym między innymi piszemy w specjalnym, pamiątkowym wydaniu tygodnika „w Sieci”, które serdecznie Państwu rekomenduję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348054-atak-na-smolenskie-obchody-to-atak-na-sp-lecha-kaczynskiego-bo-dzis-spelnia-sie-wizja-tego-prezydenta