Demokracja bez wartości przeradza się bardzo szybko w różne formy dyktatury, zniewolenia czy dyskryminacji. Warto w tym miejscu podkreślić, że od 1956 r. oficjalną dewizą Stanów Zjednoczonych, przegłosowaną przez amerykański Kongres, są biblijne słowa „In God We Trust” – W Bogu pokładamy ufność
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
wPolityce.pl: Jak ksiądz, jako osoba duchowna i filozof, ocenia przemówienie Donalda Trumpa w Warszawie?
Ks. prof. Andrzej Kobyliński: To niewątpliwie najważniejsze z dotychczasowych oficjalnych wystąpień 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony, Donald Trump powiedział całemu światu wiele pięknych słów o naszym narodzie i jego dziejach, z drugiej – nakreślił program swojej prezydentury. Nie ukrywam, że warszawskie przemówienie przywódcy USA było dla mnie niezwykle wzruszające.
Prezydent USA odwoływał się do takich wartości jak Bóg, tradycja, rodzina. Mówił, że na nich opiera się tożsamość Zachodu. Momentami można było mieć wrażenie, że przemawia kaznodzieja, a nie prezydent największego światowego mocarstwa. Czy słowa Donalda Trumpa mogą wpłynąć na działania polityków państw zachodnich?
Przemówienie przywódcy USA było rzeczywiście w wielu fragmentach mądrym kazaniem, które można by wygłosić w wielu świątyniach chrześcijańskich. To jest oczywiście specyfika amerykańskiego życia politycznego. Stany Zjednoczone, podobnie jak Polska, są państwem świeckim, w którym obowiązuje rozdział Kościołów od państwa. Jednak ta separacja nie oznacza eliminacji religii z życia publicznego. Wprost przeciwnie – społeczeństwo amerykańskie jest bardzo religijne w wymiarze życia społecznego i politycznego. W USA dominuje przekonanie, że demokracja powinna mieć solidny fundament moralny i religijny. Warszawskie przemówienie Donalda Trumpa może mieć wpływ na niektórych polityków i mieszkańców krajów zachodnich. Nie wolno jednak przeceniać takiego oddziaływania. Wielkie spory geopolityczne i światopoglądowe są dopiero przed nami.
Niektórzy już porównują politykę prezydenta Trumpa z działaniami innego wielkiego prezydentem USA, Ronalda Reagana. Czy można mówić o takim podobieństwie?
Jedynie częściowo. Mamy obecnie inną epokę historyczną i zupełnie nowe wyzwania. Podstawowy spór ideowy w świecie zachodnim dotyczy tzw. wojny kultur. Mamy, z jednej strony, kulturę lewicowo-liberalną, z drugiej – konserwatywno-religijną. Reagan i Trump to przedstawiciele tego ostatniego obozu. W kwestiach aksjologicznych Stany Zjednoczone są obecnie podzielone dokładnie na dwie równe części. Natomiast w Unii Europejskiej dominuje zdecydowanie obóz lewicowo-liberalny, odwołujący się do filozoficznych idei oświecenia i rewolucji francuskiej 1789 r.
Donald Trump, puentując swoje wystąpienie, zadał pytanie: „Czy Zachód chce przetrwać?”. Chodziło o to, czy jest gotowy bronić swoich wartości, swojej tożsamości. Czy Zachód przetrwa?
Z pewnością przetrwa zachodni model życia oraz wszystkie wielkie zdobycze świata zachodniego: nauka, technika, nowoczesne technologie, demokracja, rozumienie wolności człowieka i jego godności itp. W najbliższych stuleciach z tego wielkiego dziedzictwa będzie czerpać cały świat: Chiny i Indie, Rosja, państwa islamskie czy kraje zamieszkałe przez wyznawców buddyzmu. Natomiast trudno przewidzieć przyszłość niektórych krajów zachodnich, które mogą przestać istnieć z powodu kryzysu demograficznego i ekspansji islamu.
Niektórzy krytycy przemówienia Donalda Trumpa, np. Anne Applebaum, zarzucają mu to, że nie było w nim odwołania do wartości demokratycznych, a właśnie takich jak Bóg czy rodzina. Jak ocenia ksiądz takie wypowiedzi?
W XIX wieku Alexis de Tocqueville (1805-1859), francuski myśliciel polityczny i socjolog, opublikował swoje wielkie dzieło pt. „O demokracji w Ameryce”. Książka stanowi niezwykle przenikliwą analizę specyfiki społeczeństwa amerykańskiego i jego rozumienia demokracji. De Tocqueville słusznie zauważył, że fundamentem amerykańskiej demokracji są wartości moralne i religijne. Anne Applebaum myli się. Rację ma Donald Trump. Demokracja bez wartości przeradza się bardzo szybko w różne formy dyktatury, zniewolenia czy dyskryminacji. Warto w tym miejscu podkreślić, że od 1956 r. oficjalną dewizą Stanów Zjednoczonych, przegłosowaną przez amerykański Kongres, są biblijne słowa „In God We Trust” – W Bogu pokładamy ufność. To motto narodowe możemy znaleźć m.in. na wszystkich banknotach waluty amerykańskiej.
Donald Trump podczas swojego przemówienia wypowiedział także słowa, że jako Zachód „cenimy godność każdego życia ludzkiego”. Czy te słowa oznaczają sprzeciw wobec aborcji i eutanazji?
W Stanach Zjednoczonych obóz konserwatywno-religijny, którego przedstawicielem jest Donald Trump, sprzeciwia się aborcji i eutanazji. Niestety, w większości krajów zachodnich promocja godności człowieka nie wyklucza zgody na niszczenie życia ludzkiego na różnych etapach jego rozwoju. Największym dramatem moralnym naszych czasów jest oczywiście aborcja. Każdego roku wykonuje się ok. 56 milionów zabiegów aborcyjnych na całym świecie. Tylko na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat dokonano na wszystkich kontynentach ok. jednego miliarda aborcji. Warto podkreślić, że te przerażające dane dotyczą zasadniczo aborcji chirurgicznej, ponieważ głównie taką formę przerywania ciąży uwzględnia się w raportach Międzynarodowej Organizacji Zdrowia. Trudno natomiast oszacować ogromną skalę aborcji chemicznej czy farmakologicznej, która najczęściej jest pomijana w oficjalnych raportach krajowych i międzynarodowych. W obliczu tak wielkich dramatów moralnych współczesności, które rodzą wiele trudnych pytań dotyczących przyszłości naszej cywilizacji, warto powracać do najważniejszych treści warszawskiego przemówienia 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348014-nasz-wywiad-ks-prof-kobylinski-przemowienie-trumpa-bylo-w-wielu-fragmentach-madrym-kazaniem-ktore-mozna-by-wyglosic-w-wielu-swiatyniach