Portal wPolityce.pl dotarł do dokumentów, z których wynika jak olbrzymia była skala inwigilacji Polaków w czasach koalicji PO–PSL oraz jak ta statystyka wyglądała w roku ubiegłym. Okazuje się, że służby kontrolowane już przez obecny rząd, w 2016 roku, niemal dwa razy mniej występowały o zastrzeżone dane dotyczące Polaków. Zanotowano 1 147 092 takich sytuacji. Dla porównania, tylko w 2014 roku, gdy rządziła koalicja PO - PSL, podobnych wystąpień zanotowano aż 2 351 067!
Walka z karuzelami VAT, ofensywa antykorupcyjna i sukcesy w walce z dziką reprywatyzacją, do tego ustawa antyterrorystyczna i skuteczna wojna z patologiami. Wydawać by się mogło, że te zadania, którymi skutecznie zajmują się służby specjalne i inne instytucje mundurowe spowodują masowy wzrost podsłuchów, działań operacyjnych wymagających zastrzeżonych danych i innych kombinacji znanych służbom specjalnym.
Okazuje się, ze można z sukcesem walczyć z powyższymi zagrożeniami, nie zamieniając Polski w państwo policyjne. Dotarliśmy do danych, z których wynika, że w ubiegłym roku ABW, CBA, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Policja, Służba Celna, Straż Graniczna, Wywiad Skarbowy oraz Żandarmeria Wojskowa przetworzyły 1 147 092 tzw. danych telekomunikacyjnych. Z tej liczby 881 711 dotyczyło raportów połączeń co stanowi 76,9 proc. danych telekomunikacyjnych. W 156 306 przypadkach chodziło o lokalizacje stacji abonenckich (13,6 proc.), 78 868 danych użytkowników (7 proc.), a w 29 207 przypadkach chodziło o tzw. „inne dane” (2,5 proc.).
W ubiegłym roku, służby, przetworzyły też 1806 danych pocztowych oraz 23 153 danych internetowych. W tym 5693 dotyczyło raportów połączeń (24,6 proc.), 17 457 danych o liczbie wystąpień użytkowników (75,4 proc.).
Jak się okazuje najwięcej danych telekomunikacyjnych, w roku ubiegłym, przetworzyła policja - 839 287 (73,2 proc.). Podobnie było z danymi pocztowymi - 1287 (71,3 proc.) oraz danymi internetowymi - 21 016 (90,8 proc.).
W związku z tymi działaniami przeprowadzono w roku ubiegłym 121 kontroli, z których zaledwie 3 były negatywne.
Jak te liczby przedstawiały się w latach, gdy Polską rządziła Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Dane są szokujące, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że służby nie radziły sobie ani z dziką reprywatyzacją, ani z aferą Amber Gold, czy karuzelami VAT. Rekordowy jeśli chodzi o inwigilację Polaków okazał się rok 2014. Częstotliwość z jaką służby występowały do operatorów telekomunikacyjnych o udostępnienie danych retencyjnych, czyli szczegółowych informacji o połączeniach za pomocą środków komunikacji elektronicznej przyprawia o zawrót głowy. W 2014 skorzystano z tego narzędzia aż 2 351 067 razy! Samej kontroli operacyjnej poddano 5221 osób.
Z kolei w roku 2015 skala inwigilacji nie była o wiele mniejsza. Ostatni rok rządów koalicji PO - PSL to 1 981 159 wystąpień o dane retencyjne i kontrola operacyjna obejmująca 5431 osób.
Analizując powyższe dane ciężko nie odnieść wrażenia, że opozycja, która wciąż zarzuca rządowi Prawa i Sprawiedliwości łamanie swobód obywatelskich, chce w ten sposób ukryć niewyobrażalną skalę inwigilacji, którą stosowano w czasach, gdy ludzie pokroju Schetyny, Tuska i Kopacz sprawowali rządy. Najbardziej uderzające jest to, że przy tak rozbudowanym aparacie kontroli, PO i PSL, nie potrafiły skutecznie przeciwstawić się takim patologiom jak przestępczość gospodarcza i patologie spod znaku dzikiej reprywatyzacji. Po co zatem służbom „niezbędna” była aż taka skala inwigilacji obywateli?
-
W aktualnym „wSieci”: Mamy dowód! Platforma kryła Amber Gold! To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347680-tylko-u-nas-rzad-pis-inwigiluje-polakow-bzdura-skala-kontroli-dwa-razy-mniejsza-niz-za-czasow-po-psl-mamy-dane