— I co powiesz, Pawle, o tej Kijanko?
— Pewnie to samo, co Ty. Ale kto tych idiotów namnożył w takiej ilości? Jak się kiedyś z nimi gadało, nie robili wrażenia aż takich tępaków. Ni be, ni me, ni kukuryku. Dobrze, że chociaż ten papuga trochę namieszał.
— Masz rację. Romek wypadł przy nim blado. Ale i tak źle to wszystko wygląda. Nie, nie, na żadnym przesłuchaniu mnie w Polsce nie zobaczą. Będę już tylko zajęty, bez przerwy zajęty. Zresztą sam wiesz, wszędzie mnie potrzebują. Chyba jeszcze bardziej niż kiedyś Oleksego.
— Do końca kadencji możemy tu siedzieć spokojnie, ale co dalej? Już nigdy nie zobaczymy naszego pięknego mola? Pamiętasz, jak paradnie spacerowałeś po nim z Wołodią? Dobrze, że Trumpa nie będzie w Sopocie, bo zaraz Kaczyński zrobiłby sobie z nim zdjęcie i ogłosił, że molo też zdobyte. Donek, a może on lepiej kombinuje. Premierem zrobił Beatę, na Trumpa nasłał Dudę, a sam nic. W ogóle nic. Czasem gdzieś przemówi, ale gdzie zagraniczne wojaże, gdzie bankiety, szampany, koniaki, uściski, choćby z Angelą, ze wszystkimi tu w Brukseli, gdzie?
— Paweł, sam sobie odpowiedziałeś. Gdybym nie wziął tego premiera, Ty nadal byłbyś cieciem u Niemca, a zapewne siedziałbyś już dawno w kryminale za te szwindle z podrabianiem podpisów na deklaracjach. No, mogłem wziąć Belweder, ale kogo na premiera? Ewkę? Grześka? Hankę? Czy ktoś z nich potrafiłby rozsądnie i konstruktywnie rozmawiać z Putinem?
— Jasne, że nie. Musieliby udawać idiotów, tak jak ci przed Wassermanówną. Zagrywka z Putinem, to Twój ruch życia. Już nigdy w tak krótkim czasie nie osiągniesz tak wiele.
— E, tam. Jakiś ponurak z Ciebie się zrobił. W jednym masz może rację. Wyżej trudno będzie podskoczyć. Przynajmniej z mojego i Twojego punktu widzenia. Przecież wiesz, jak bardzo obydwaj palimy się do roboty. A kanclerzem Niemiec Angela mnie już nie zrobi. Życiorys dziadka i nagroda im. Rathenaua nie wystarczy. Poza tym forsa też nie ta. Nie, nie ma o czym mówić. Tym bardziej, że będę musiał stale wspierać Michasia, bo Adam na pewno do roboty go z powrotem nie przyjmie, bo sam już poszedł na żebry.
— Nie jest zbyt wesoło, ale do tragedii daleko. Na pewno wszystkich naszych protegowanych do państwowych i innych jeszcze kas nie zamkną. Aż tak zdolny, to ten Ziobro nie jest. My uczyliśmy się od jeszcze zdolniejszych od nich. Na razie ci od Ziobry nie maja pojęcia, jak wywieźć trochę grosza z kraju. Forsa z FOZZ odnaleziona? Guzik. Przywieczerski złapany? Guzik. A członek rady nadzorczej FOZZ Darek europosłem. I kto go nim zrobił? Ty, Donek, wyłącznie Ty. I my mamy sobie nie poradzić? Chyba tylko jakiś osioł może tak przepowiadać.
— Ale jak się immunitety skończą, mogą nas szukać.
— Chłopie, wkrótce tu zrobi się taki młyn, że brat brata nie rozpozna. Pozakładamy na siebie kefije, albo agal i po wszystkim. A jak zaczną do Polski tych z islamu wpuszczać, to i my wrócimy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347295-nie-przyjade-na-zadne-przesluchanie-z-marcinem-p-nigdy-sie-nie-spotkalem-i-nadal-nie-chce-szczegolnie-po-sasiedzku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.