Padły słowa, że sprawa przerosła tak panią prokurator, jak i całą Prokuraturę Rejonową Gdańsk–Wrzeszcz. Wszystko to stawia fatalne świadectwo gdańskiej prokuraturze. Od stycznia 2010 roku do końca czerwca 2012 roku, postępowanie w sprawie Amber Gold, prowadzone było niezwykle opieszale i nie zakończyło się postawieniem jakichkolwiek zarzutów.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Jarosław Krajewski z komisji śledczej ds. Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZA RELACJA. Brejza jak w amoku! Pomawia i obraża członków komisji ds. Amber Gold. Wassermann: „Rozważymy wykluczenie pana z komisji”
wPolityce.pl: Zanik pamięci, czy cyniczna gra obliczona na dezinformację? Jak pan ocenia zeznania prokurator Barbary Kijanko?
Jarosław Krajewski: Zwracam uwagę na fakt, że pani prokurator Kijanko będzie musiała odpowiedzieć za swoje działania w sprawie postępowania przed Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz w prokuraturze. Komisja śledcza na podstawie materiałów znajdujących się w komisji oraz zeznań wielu świadków, złożyliśmy zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa. Teraz rolą prokuratury, a nie tylko komisji śledczej, będzie wyjaśnienie, czy Prokuratura Rejonowa Gdańsk–Wrzeszcz działała zgodnie z prawem.
Prokurator Barbara Kijanko doskonale pamiętała swoje sprawy dyscyplinarne, ale pytana dziś o kwestie kluczowe, dotyczące prowadzonego przez nią postępowania w 2009 i 2010 roku nie pamiętała niemal niczego. Nie dziwi to pana?
Oczywiście ta amnezja i kwestia, przyjętej przez prokurator Kijanko, wersji odpowiadania przed komisją, korzystając ze słów: „nie pamiętam”, na pewno zwraca uwagę. Jest sprawą oczywistą, że gdy pytaliśmy o informacje dotyczące czynności wobec Amber Gold, to trudno było uzyskać od pani prokurator konkretne odpowiedzi.
Mimo tej zapory niepamięci udało się uzyskać komisji informacje, które potwierdzają wcześniejsze hipotezy, iż szefowie prokurator Barbary Kijanko posiadali pełną wiedzę o jej decyzjach i poczynaniach. W jakim świetle stawia to wierchuszkę prokuratorską w Gdańsku?
To przełożeni prokurator Barbary Kijanko skierowali do niej to zawiadomienie Komisji Nadzoru Finansowego w 2009 roku. Wiemy z dzisiejszego zeznania, że była to jej pierwsza i jedyna sprawa dotycząca prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia, w 20–letniej karierze Barbary Kijanko. Padły też słowa, że sprawa przerosła tak panią prokurator, jak i całą Prokuraturę Rejonową Gdańsk–Wrzeszcz. Wszystko to stawia fatalne świadectwo gdańskiej prokuraturze. Od stycznia 2010 roku do końca czerwca 2012 roku, postępowanie w sprawie Amber Gold, prowadzone było niezwykle opieszale i nie zakończyło się postawieniem jakichkolwiek zarzutów. To zdumiewające, że Amber Gold od 2009 roku prowadziło swoją działalność gospodarczą w oparciu o ten sam mechanizm, prokuratura rejonowa, od stycznia 20010 roku do czerwca 2012 prowadziła to postępowanie. Inna sprawa, że ciężko tu mówić o „prowadzeniu” postępowania. Podsumowując: prokuratura rejonowa nie wykonała swoich obowiązków. Tymczasem prokuratura powinna stać na straży samorządności. Tymczasem miliony Polaków widzą, że śledczy nie przeprowadzili swoich podstawowych czynności. Nie ustalono nawet, czy Marcin P. był osobą karaną, a nawet gdy ta informacja z KNF wpłynęła do prokuratury, to nie spowodowało to żadnej zmiany postępowania ze strony prokuratury.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Padły słowa, że sprawa przerosła tak panią prokurator, jak i całą Prokuraturę Rejonową Gdańsk–Wrzeszcz. Wszystko to stawia fatalne świadectwo gdańskiej prokuraturze. Od stycznia 2010 roku do końca czerwca 2012 roku, postępowanie w sprawie Amber Gold, prowadzone było niezwykle opieszale i nie zakończyło się postawieniem jakichkolwiek zarzutów.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Jarosław Krajewski z komisji śledczej ds. Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZA RELACJA. Brejza jak w amoku! Pomawia i obraża członków komisji ds. Amber Gold. Wassermann: „Rozważymy wykluczenie pana z komisji”
wPolityce.pl: Zanik pamięci, czy cyniczna gra obliczona na dezinformację? Jak pan ocenia zeznania prokurator Barbary Kijanko?
Jarosław Krajewski: Zwracam uwagę na fakt, że pani prokurator Kijanko będzie musiała odpowiedzieć za swoje działania w sprawie postępowania przed Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz w prokuraturze. Komisja śledcza na podstawie materiałów znajdujących się w komisji oraz zeznań wielu świadków, złożyliśmy zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa. Teraz rolą prokuratury, a nie tylko komisji śledczej, będzie wyjaśnienie, czy Prokuratura Rejonowa Gdańsk–Wrzeszcz działała zgodnie z prawem.
Prokurator Barbara Kijanko doskonale pamiętała swoje sprawy dyscyplinarne, ale pytana dziś o kwestie kluczowe, dotyczące prowadzonego przez nią postępowania w 2009 i 2010 roku nie pamiętała niemal niczego. Nie dziwi to pana?
Oczywiście ta amnezja i kwestia, przyjętej przez prokurator Kijanko, wersji odpowiadania przed komisją, korzystając ze słów: „nie pamiętam”, na pewno zwraca uwagę. Jest sprawą oczywistą, że gdy pytaliśmy o informacje dotyczące czynności wobec Amber Gold, to trudno było uzyskać od pani prokurator konkretne odpowiedzi.
Mimo tej zapory niepamięci udało się uzyskać komisji informacje, które potwierdzają wcześniejsze hipotezy, iż szefowie prokurator Barbary Kijanko posiadali pełną wiedzę o jej decyzjach i poczynaniach. W jakim świetle stawia to wierchuszkę prokuratorską w Gdańsku?
To przełożeni prokurator Barbary Kijanko skierowali do niej to zawiadomienie Komisji Nadzoru Finansowego w 2009 roku. Wiemy z dzisiejszego zeznania, że była to jej pierwsza i jedyna sprawa dotycząca prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia, w 20–letniej karierze Barbary Kijanko. Padły też słowa, że sprawa przerosła tak panią prokurator, jak i całą Prokuraturę Rejonową Gdańsk–Wrzeszcz. Wszystko to stawia fatalne świadectwo gdańskiej prokuraturze. Od stycznia 2010 roku do końca czerwca 2012 roku, postępowanie w sprawie Amber Gold, prowadzone było niezwykle opieszale i nie zakończyło się postawieniem jakichkolwiek zarzutów. To zdumiewające, że Amber Gold od 2009 roku prowadziło swoją działalność gospodarczą w oparciu o ten sam mechanizm, prokuratura rejonowa, od stycznia 20010 roku do czerwca 2012 prowadziła to postępowanie. Inna sprawa, że ciężko tu mówić o „prowadzeniu” postępowania. Podsumowując: prokuratura rejonowa nie wykonała swoich obowiązków. Tymczasem prokuratura powinna stać na straży samorządności. Tymczasem miliony Polaków widzą, że śledczy nie przeprowadzili swoich podstawowych czynności. Nie ustalono nawet, czy Marcin P. był osobą karaną, a nawet gdy ta informacja z KNF wpłynęła do prokuratury, to nie spowodowało to żadnej zmiany postępowania ze strony prokuratury.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347237-nasz-wywiad-krajewski-o-atakach-brejzy-i-zeznaniach-prok-kijanko-po-jest-w-sytuacji-beznadziejnej-swiadomie-torpeduje-prace-komisji