Prokuratura Regionalna w Łodzi informowała w lutym, że wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów prowadzących bądź nadzorujących postępowanie w sprawie Amber Gold. Sprawa dotyczy śledczych z prokuratury z Gdańska-Wrzeszcza, którzy prowadzili to postępowanie oraz prokuratorów z prokuratury okręgowej, którzy na tym etapie je nadzorowali.
Po zakończeniu wtorkowego posiedzenia członkini komisji śledczej, posłanka PiS Joanna Kopcińska oceniła, że gdyby wówczas prokuratura zadziałała tak jak powinna, to „19 tys. osób nie straciłoby być może swoich oszczędności i strat nie poniosłoby państwo polskie”.
W podobnym tonie wypowiadał się wiceszef komisji Marek Suski (PiS). „Tu wystarczyło zrobić najprostszą rzecz, sprawdzić czy są depozyty w złocie i cała afera pękłaby jak bańska mydlana. Pani prokurator tego nie zrobiła i nie potrafi wytłumaczyć dlaczego tego nie zrobiła” - powiedział Suski.
Amber Gold przekonywało swoich klientów, a także prokuraturę, że w skrytkach depozytowych BGŻ przechowuje złoto. Później okazało się, że bank ten nie oferuje takiej usługi.
Z kolei Krzysztof Brejza z PO ocenił, że postępowanie prowadzone wobec Amber Gold w gdańskiej prokuraturze rejonowej toczyło się „w sposób nieudolny i w sposób skandaliczny”. „Pytanie dlaczego nie zadziałał nadzór na szczeblu Prokuratury Okręgowej, w której działają prokuratorzy awansowani w ostatnich miesiącach za rządów PiS” - mówił dziennikarzom dodając, że błędy popełniono też w Prokuraturze Generalnej.
Polityk Platformy ocenił, że w sprawie Amber Gold zawiedli ludzie oraz system szkoleń w prokuraturze.
To poprawiono w kolejnych miesiącach po wybuchu afery Amber Gold. Najważniejsze, że ta piramida (finansowa - PAP) w obecnych warunkach nie mogłaby drugi raz powstać, a na pewno tak się rozrastać
— dodał.
Komisja Nadzoru Finansowego w grudniu 2009 r. złożyła do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz zawiadomienie podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Kijanko jako prokurator referent sprawy w styczniu 2010 r. odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.
Po tym gdy w kwietniu 2010 r. sąd uwzględnił zażalenie KNF, wszczęte zostało dochodzenie, które Kijanko umorzyła w sierpniu 2010 r. Sąd w grudniu uwzględnił kolejne zażalenie KNF. W maju 2011 r. Kijanko zawiesiła postępowanie w związku z przedłużaniem się opracowania opinii biegłego.
as/Twitter
-
W najnowszym „wSieci”: Mamy dowód! Platforma kryła Amber Gold! To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prokuratura Regionalna w Łodzi informowała w lutym, że wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów prowadzących bądź nadzorujących postępowanie w sprawie Amber Gold. Sprawa dotyczy śledczych z prokuratury z Gdańska-Wrzeszcza, którzy prowadzili to postępowanie oraz prokuratorów z prokuratury okręgowej, którzy na tym etapie je nadzorowali.
Po zakończeniu wtorkowego posiedzenia członkini komisji śledczej, posłanka PiS Joanna Kopcińska oceniła, że gdyby wówczas prokuratura zadziałała tak jak powinna, to „19 tys. osób nie straciłoby być może swoich oszczędności i strat nie poniosłoby państwo polskie”.
W podobnym tonie wypowiadał się wiceszef komisji Marek Suski (PiS). „Tu wystarczyło zrobić najprostszą rzecz, sprawdzić czy są depozyty w złocie i cała afera pękłaby jak bańska mydlana. Pani prokurator tego nie zrobiła i nie potrafi wytłumaczyć dlaczego tego nie zrobiła” - powiedział Suski.
Amber Gold przekonywało swoich klientów, a także prokuraturę, że w skrytkach depozytowych BGŻ przechowuje złoto. Później okazało się, że bank ten nie oferuje takiej usługi.
Z kolei Krzysztof Brejza z PO ocenił, że postępowanie prowadzone wobec Amber Gold w gdańskiej prokuraturze rejonowej toczyło się „w sposób nieudolny i w sposób skandaliczny”. „Pytanie dlaczego nie zadziałał nadzór na szczeblu Prokuratury Okręgowej, w której działają prokuratorzy awansowani w ostatnich miesiącach za rządów PiS” - mówił dziennikarzom dodając, że błędy popełniono też w Prokuraturze Generalnej.
Polityk Platformy ocenił, że w sprawie Amber Gold zawiedli ludzie oraz system szkoleń w prokuraturze.
To poprawiono w kolejnych miesiącach po wybuchu afery Amber Gold. Najważniejsze, że ta piramida (finansowa - PAP) w obecnych warunkach nie mogłaby drugi raz powstać, a na pewno tak się rozrastać
— dodał.
Komisja Nadzoru Finansowego w grudniu 2009 r. złożyła do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz zawiadomienie podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Kijanko jako prokurator referent sprawy w styczniu 2010 r. odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.
Po tym gdy w kwietniu 2010 r. sąd uwzględnił zażalenie KNF, wszczęte zostało dochodzenie, które Kijanko umorzyła w sierpniu 2010 r. Sąd w grudniu uwzględnił kolejne zażalenie KNF. W maju 2011 r. Kijanko zawiesiła postępowanie w związku z przedłużaniem się opracowania opinii biegłego.
as/Twitter
-
W najnowszym „wSieci”: Mamy dowód! Platforma kryła Amber Gold! To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347209-wassermann-po-przesluchaniu-kijanko-nie-ma-ani-jednego-pozytywnego-dzialania-pani-prokurator-przez-poltora-roku-wideo?strona=2