PAP: Czy polscy inwestorzy są zainteresowani amerykańskim rynkiem?
T.P.: Jak najbardziej. Znam firmy, które inwestują w USA w bardzo zróżnicowanych branżach, np. chemicznej, badaniach i rozwoju, czy eksportującej polską żywność. Nie jest to łatwe, to stosunkowo drogi rynek, koszty pracy są dużo wyższe niż w Polsce. Z drugiej strony, żaden inny kraj nie stwarza takich możliwości dla komercjalizacji badań naukowych jak aktualnie USA. To samo dotyczy start-upów. W ciągu roku można zmienić pomysł na konkretny biznes, zbierając od inwestorów VC 15-20 mln dolarów, a następnie te kwoty mogą iść w setki milionów. Dostępność do tego rynku start-upowego jest dla nas bardzo istotna. My, jako PAIH, staramy się pomagać wchodzić naszym firmom na tamten rynek.
PAP: Czego polscy przedsiębiorcy mogą oczekiwać po wizycie w naszym kraju prezydenta USA Donalda Trumpa?
T.P.: Jednym z elementów wizyty prezydenta Trumpa będą przede wszystkim kwestie związane z zamówieniami w sektorze zbrojeniowym. Amerykanie wiedzą, że Polska armia się modernizuje i bardzo liczą na to, że część kontraktów zostanie wygranych przez firmy amerykańskie. Firmy te mają dobrą pozycję, bo Amerykanie są jednym z naszych głównych sojuszników w ramach NATO, a sprzęt który produkują spełnia standardy NATO, które to przecież m.in. Ameryka określa.
Prezydent Trump może też mówić o dostawach gazu LNG do Polski. W Ameryce ciągle zwiększa się wydobycie LNG, a jego koszty idą w dół. Amerykanie wiedzą, że mamy wprawdzie podpisaną umowę z Katarem, jednak podejrzewają, że Katar ze względu na trudności polityczne może mieć teraz problemy z tankowaniem swoich statków i skuteczną obsługą kontraktu. Amerykański przemysł wydobywczy prawdopodobnie liczy także na dodatkowe zamówienia z Polski, niezależne od możliwych turbulencji wokół kontraktu katarskiego.
Ze swojej strony bardzo bym chciał, żeby inwestorzy amerykańscy zainteresowali się inwestycjami wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego. To jest gigantyczny projekt, który zyskałby przez zaangażowanie międzynarodowych inwestorów. Od samego początku tematem tym interesują się Chińczycy. Jest im to na rękę, bo nowy port mógłby przysłużyć się otwarciu rynku europejskiego na towary z Chin. Z drugiej strony, gdyby te towary rzeczywiście trafiały do UE przez CPK, mielibyśmy okazję, żeby zarabiać na wymianie handlowej. Pojawienie się konkurencji pomiędzy inwestorami pomoże nam uzyskać lepsze warunki dla strony polskiej.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
PAP: Czy polscy inwestorzy są zainteresowani amerykańskim rynkiem?
T.P.: Jak najbardziej. Znam firmy, które inwestują w USA w bardzo zróżnicowanych branżach, np. chemicznej, badaniach i rozwoju, czy eksportującej polską żywność. Nie jest to łatwe, to stosunkowo drogi rynek, koszty pracy są dużo wyższe niż w Polsce. Z drugiej strony, żaden inny kraj nie stwarza takich możliwości dla komercjalizacji badań naukowych jak aktualnie USA. To samo dotyczy start-upów. W ciągu roku można zmienić pomysł na konkretny biznes, zbierając od inwestorów VC 15-20 mln dolarów, a następnie te kwoty mogą iść w setki milionów. Dostępność do tego rynku start-upowego jest dla nas bardzo istotna. My, jako PAIH, staramy się pomagać wchodzić naszym firmom na tamten rynek.
PAP: Czego polscy przedsiębiorcy mogą oczekiwać po wizycie w naszym kraju prezydenta USA Donalda Trumpa?
T.P.: Jednym z elementów wizyty prezydenta Trumpa będą przede wszystkim kwestie związane z zamówieniami w sektorze zbrojeniowym. Amerykanie wiedzą, że Polska armia się modernizuje i bardzo liczą na to, że część kontraktów zostanie wygranych przez firmy amerykańskie. Firmy te mają dobrą pozycję, bo Amerykanie są jednym z naszych głównych sojuszników w ramach NATO, a sprzęt który produkują spełnia standardy NATO, które to przecież m.in. Ameryka określa.
Prezydent Trump może też mówić o dostawach gazu LNG do Polski. W Ameryce ciągle zwiększa się wydobycie LNG, a jego koszty idą w dół. Amerykanie wiedzą, że mamy wprawdzie podpisaną umowę z Katarem, jednak podejrzewają, że Katar ze względu na trudności polityczne może mieć teraz problemy z tankowaniem swoich statków i skuteczną obsługą kontraktu. Amerykański przemysł wydobywczy prawdopodobnie liczy także na dodatkowe zamówienia z Polski, niezależne od możliwych turbulencji wokół kontraktu katarskiego.
Ze swojej strony bardzo bym chciał, żeby inwestorzy amerykańscy zainteresowali się inwestycjami wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego. To jest gigantyczny projekt, który zyskałby przez zaangażowanie międzynarodowych inwestorów. Od samego początku tematem tym interesują się Chińczycy. Jest im to na rękę, bo nowy port mógłby przysłużyć się otwarciu rynku europejskiego na towary z Chin. Z drugiej strony, gdyby te towary rzeczywiście trafiały do UE przez CPK, mielibyśmy okazję, żeby zarabiać na wymianie handlowej. Pojawienie się konkurencji pomiędzy inwestorami pomoże nam uzyskać lepsze warunki dla strony polskiej.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346996-tomasz-pisula-polski-rynek-jest-atrakcyjny-dla-amerykanskich-inwestorow-nasze-relacje-biznesowe-sa-bardzo-dobre?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.