We wspomnianej deklaracji prezydenci stwierdzają, że przyjęcie migrantów ma przysłużyć się rozwiązaniu problemu demograficznego, a także wesprzeć rozwój innowacyjności i konkurencyjności w tych miastach. Skąd takie zachłyśnięcie się u tych włodarzy ideologią multikulturowością w tym czasie, kiedy widzimy gołym okiem, co na jej skutek wydarzyło się na Zachodzie?
Tego typu twierdzenie jest już kompletnym anachronizmem. Przypomnijmy, że nie tylko jacyś antymuzułmańscy, czy antyimigracyjni działacze na Zachodzie, ale widzą to inaczej także całe społeczeństwa. Te doświadczenia kilkudziesięciu lat multikulturowości są bolesne, a jej bankructwo przecież przed kilku latu ogłosiła nawet Angela Merkel, David Cameron, Nicolas Sarkozy i inni bardziej lub mniej znani eksperci czy dziennikarze. Wpisywanie się w taką retorykę, która była modna na Zachodzie może w latach 70. czy może jeszcze 80., jest zupełnym anachronizmem. Trudno znaleźć jakieś twarde argumenty, które pozwoliłby to rozwinąć w jakiś program polityczny. Jesteśmy u progu kampanii samorządowej i stawianie takich tez jest w moim przekonaniu gigantycznie nierozsądne.
To kolejna deklaracja tych prezydentów, którzy uderza jednak w rządzących. Wcześniej włodarze tych samych miast oskarżali władzę o łamanie konstytucji i naruszenie dialogu społecznego z samorządami. Teraz poruszają temat migrantów. Przypomina się także wypowiedź Pawła Adamowicza, odcinającego się od władz centralnych. Czy to wszystko można nazwać już buntem?
To przynajmniej deklaracja tego wszystkiego co już się wydarzyło. Oprócz tego, można wspomnieć także wypadki spod Sejmu, gdy padały z ust polityków opozycji o Majdanie, wytworzeniu pewnego stanu rewolucji, czyli wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. Coś w tym jest, natomiast pamiętajmy, że zebranie się pod takim sztandarem, nie będzie już na tyle śmieszne, jak miało to miejsce przy zakończeniu okupacji Sejmu, ale będzie to wręcz odebrane przez społeczeństwo jako pewne zagrożenie. Nie wiem czy ci ludzie zdają sobie z tego sprawę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
We wspomnianej deklaracji prezydenci stwierdzają, że przyjęcie migrantów ma przysłużyć się rozwiązaniu problemu demograficznego, a także wesprzeć rozwój innowacyjności i konkurencyjności w tych miastach. Skąd takie zachłyśnięcie się u tych włodarzy ideologią multikulturowością w tym czasie, kiedy widzimy gołym okiem, co na jej skutek wydarzyło się na Zachodzie?
Tego typu twierdzenie jest już kompletnym anachronizmem. Przypomnijmy, że nie tylko jacyś antymuzułmańscy, czy antyimigracyjni działacze na Zachodzie, ale widzą to inaczej także całe społeczeństwa. Te doświadczenia kilkudziesięciu lat multikulturowości są bolesne, a jej bankructwo przecież przed kilku latu ogłosiła nawet Angela Merkel, David Cameron, Nicolas Sarkozy i inni bardziej lub mniej znani eksperci czy dziennikarze. Wpisywanie się w taką retorykę, która była modna na Zachodzie może w latach 70. czy może jeszcze 80., jest zupełnym anachronizmem. Trudno znaleźć jakieś twarde argumenty, które pozwoliłby to rozwinąć w jakiś program polityczny. Jesteśmy u progu kampanii samorządowej i stawianie takich tez jest w moim przekonaniu gigantycznie nierozsądne.
To kolejna deklaracja tych prezydentów, którzy uderza jednak w rządzących. Wcześniej włodarze tych samych miast oskarżali władzę o łamanie konstytucji i naruszenie dialogu społecznego z samorządami. Teraz poruszają temat migrantów. Przypomina się także wypowiedź Pawła Adamowicza, odcinającego się od władz centralnych. Czy to wszystko można nazwać już buntem?
To przynajmniej deklaracja tego wszystkiego co już się wydarzyło. Oprócz tego, można wspomnieć także wypadki spod Sejmu, gdy padały z ust polityków opozycji o Majdanie, wytworzeniu pewnego stanu rewolucji, czyli wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. Coś w tym jest, natomiast pamiętajmy, że zebranie się pod takim sztandarem, nie będzie już na tyle śmieszne, jak miało to miejsce przy zakończeniu okupacji Sejmu, ale będzie to wręcz odebrane przez społeczeństwo jako pewne zagrożenie. Nie wiem czy ci ludzie zdają sobie z tego sprawę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346787-nasz-wywiad-prof-ryba-grzegorz-schetyna-i-liderzy-po-sa-bezplodni-co-do-pomyslow-i-powielaja-retoryke-zaslyszana-w-tvn-czy-wyborczej?strona=2