Nie mam nic do ukrycia. To mi najbardziej zależy na wyjaśnieniu wszystkich kwestii związanych z reprywatyzacją w Warszawie, bo jeśli w jakimś przypadku doszło do nadużycia, to straciło na tym miasto stołeczne Warszawa. Tymczasem komisja weryfikacyjna ewidentnie konsumuje medialnie dorobek prokuratury i CBA, opóźniając wyjaśnienie i zakończenie tych spraw.
– pisze dalej Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jeśli chodzi o osobiste „wyjaśnianie” sprawy reprywatyzacji przez prezydent Warszawy, to niech kontrargumentem będą zeznania urzędników Biura Gospodarki Nieruchomościami. To oni zeznali, że Hanna Gronkiewicz-Waltz miała pełną wiedzę o tym co działo się z warszawską reprywatyzacją. To urzędnicy ujawnili, że prezydent uczestniczyła w podejrzanych „obiadkach” czwartkowych” oraz nieformalnych grupach, które podejmowały najważniejsze decyzje reprywatyzacyjne przy zamkniętych drzwiach gabinetów. Byli pracownicy BGN zeznali też, że Hanna Gronkiewicz–Waltz szczególnie interesowała się swoja własną sprawą reprywatyzacyjną, czyli słynną kamienica Waltzów przy Noakowskiego 16.
Oczywiście w oświadczeniu nie zabrakło argumentów o rzekomym sporze kompetencyjnym, który „uniemożliwia” prezydent Warszawy stawiennictwo przed komisją.
W poniedziałek złożyłam do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Prezydent m.st. Warszawy jako organ, nie może być stroną w postępowaniu, w którym ocenie podlega wydana przez niego decyzja administracyjna i z tego względu nie może składać zeznań w charakterze strony. Wynika to z zasady niepołączalności ról procesowych organu i strony postępowania. Ten sam podmiot nie może raz zajmować pozycji organu, który wydaje decyzję administracyjną, a raz pozycji strony postępowania. Do czasu rozstrzygnięcia tego sporu przez NSA przewodniczący komisji powinien wstrzymać działania objęte tym sporem kompetencyjnym.
– czytamy w oświadczeniu, które ma na celu spowodowanie, by Hanna Gronkiewicz-Waltz znów była sędzią we własnej sprawie.
Prezydent Warszawy na koniec swojego kuriozalnego oświadczenia kreuje się na ofiarę i do znudzenia przypomina,że komisja nie jest rzekomo organem konstytucyjny. To wyjątkowa popis hipokryzji!
Podejmowanie przez komisję czynności, które mają znamiona przemocy prawnej, wbrew literalnej i celowościowej wykładni przepisu art. 12 ustawy może być odebrane jako naruszenie podstawowej zasady postępowania administracyjnego, jaką jest wyrażona w Konstytucji RP oraz w art. 6 Kodeksu Postępowania Administracyjnego zasady praworządności, obligującej organy do działania w granicach i na podstawie prawa. Duża ustawa reprywatyzacyjna – apeluję po raz tysięczny!
– przekonuje Hanna Gronkiewicz.
Oprócz zwykłe bezczelności i pogardy dla prawa, z oświadczenia prezydent Warszawy, płynie jeszcze jeden wniosek. Hanna Gronkiewicz-Waltz sama się zakiwała i osaczyła. Jej brak konsekwencji, bierność w wyjaśnianiu afery reprywatyzacyjnej i działania pozorujące rzekomą troskę o praworządność w stolicy, drażni już nawet członków Platformy Obywatelskiej. Prezydentura w jej wykonaniu to parodia i kpiny z tysięcy pokrzywdzonych ofiar reprywatyzacji. Dziś może już tylko zamieszczać kuriozalne oświadczenia. Prezydentura z „facebooka” to kompromitacja i ostateczny koniec Hanny Gronkiewicz-Waltz.
WB
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie mam nic do ukrycia. To mi najbardziej zależy na wyjaśnieniu wszystkich kwestii związanych z reprywatyzacją w Warszawie, bo jeśli w jakimś przypadku doszło do nadużycia, to straciło na tym miasto stołeczne Warszawa. Tymczasem komisja weryfikacyjna ewidentnie konsumuje medialnie dorobek prokuratury i CBA, opóźniając wyjaśnienie i zakończenie tych spraw.
– pisze dalej Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jeśli chodzi o osobiste „wyjaśnianie” sprawy reprywatyzacji przez prezydent Warszawy, to niech kontrargumentem będą zeznania urzędników Biura Gospodarki Nieruchomościami. To oni zeznali, że Hanna Gronkiewicz-Waltz miała pełną wiedzę o tym co działo się z warszawską reprywatyzacją. To urzędnicy ujawnili, że prezydent uczestniczyła w podejrzanych „obiadkach” czwartkowych” oraz nieformalnych grupach, które podejmowały najważniejsze decyzje reprywatyzacyjne przy zamkniętych drzwiach gabinetów. Byli pracownicy BGN zeznali też, że Hanna Gronkiewicz–Waltz szczególnie interesowała się swoja własną sprawą reprywatyzacyjną, czyli słynną kamienica Waltzów przy Noakowskiego 16.
Oczywiście w oświadczeniu nie zabrakło argumentów o rzekomym sporze kompetencyjnym, który „uniemożliwia” prezydent Warszawy stawiennictwo przed komisją.
W poniedziałek złożyłam do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Prezydent m.st. Warszawy jako organ, nie może być stroną w postępowaniu, w którym ocenie podlega wydana przez niego decyzja administracyjna i z tego względu nie może składać zeznań w charakterze strony. Wynika to z zasady niepołączalności ról procesowych organu i strony postępowania. Ten sam podmiot nie może raz zajmować pozycji organu, który wydaje decyzję administracyjną, a raz pozycji strony postępowania. Do czasu rozstrzygnięcia tego sporu przez NSA przewodniczący komisji powinien wstrzymać działania objęte tym sporem kompetencyjnym.
– czytamy w oświadczeniu, które ma na celu spowodowanie, by Hanna Gronkiewicz-Waltz znów była sędzią we własnej sprawie.
Prezydent Warszawy na koniec swojego kuriozalnego oświadczenia kreuje się na ofiarę i do znudzenia przypomina,że komisja nie jest rzekomo organem konstytucyjny. To wyjątkowa popis hipokryzji!
Podejmowanie przez komisję czynności, które mają znamiona przemocy prawnej, wbrew literalnej i celowościowej wykładni przepisu art. 12 ustawy może być odebrane jako naruszenie podstawowej zasady postępowania administracyjnego, jaką jest wyrażona w Konstytucji RP oraz w art. 6 Kodeksu Postępowania Administracyjnego zasady praworządności, obligującej organy do działania w granicach i na podstawie prawa. Duża ustawa reprywatyzacyjna – apeluję po raz tysięczny!
– przekonuje Hanna Gronkiewicz.
Oprócz zwykłe bezczelności i pogardy dla prawa, z oświadczenia prezydent Warszawy, płynie jeszcze jeden wniosek. Hanna Gronkiewicz-Waltz sama się zakiwała i osaczyła. Jej brak konsekwencji, bierność w wyjaśnianiu afery reprywatyzacyjnej i działania pozorujące rzekomą troskę o praworządność w stolicy, drażni już nawet członków Platformy Obywatelskiej. Prezydentura w jej wykonaniu to parodia i kpiny z tysięcy pokrzywdzonych ofiar reprywatyzacji. Dziś może już tylko zamieszczać kuriozalne oświadczenia. Prezydentura z „facebooka” to kompromitacja i ostateczny koniec Hanny Gronkiewicz-Waltz.
WB
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346539-histeryczne-oswiadczenie-hanny-gronkiewicz-waltz-przemoc-prawna-prosze-im-pozwolic-pracowac-i-wyjasniac-ewentualne-nieprawidlowosci?strona=2