Koniec żartów i kpin Hanny Gronkiewicz-Waltz z prac Komisji Weryfikacyjnej. Trwająca 8 godzin rozprawa skończyła się ukaraniem Hanny Gronkiewicz-Waltz za dwukrotne niestawiennictwo na rozprawach przed komisją.
WSZYSTKO O KOMISJI WERYFIKACYJNEJ:http://wpolityce.pl/tag/komisjaweryfikacyjna
Jesteśmy tu po to, by rozstrzygać kwestie kluczowe,by nie było lekceważenia prawa.(…) Komisja nie byłaby potrzebna, gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz zrobiła to czego nie zrobiła.
– mówił w uzasadnieniu przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej.
Decyzja o ukaraniu Hanny Gronkiewicz-Waltz karą grzywny spotkał się z histeryczną reakcją posła Kropiwnickiego, który znów zażądał, by komisja poczekała na rozwiązanie rzekomego konfliktu kompetencyjnego, który widzi prezydent Warszawy. Zgoda na wniosek Kropiwnickiego oznaczałby zawieszenie prac komisji do czasu, gdy w tej sprawie swoje zdanie wyrazi sąd administracyjny.
Zajmujmy się prawdziwymi problemami, na zewnątrz czekają lokatorzy, którzy domagają się rozwiązań. Nie zajmujmy się konfliktem między przewodniczącym komisji (Patryk Jaki - red.), a Hanną Gronkiewicz–Waltz
– wygłaszał swe egzaltowane wystąpienie Kropiwnicki.
Właśnie dlatego, że mamy rozwiązywać problemy lokatorów, to będziemy pracowali nad ich rozwiązaniem w komisji.
– odpowiedział Patryk Jaki.
Co próbuje nam pan powiedzieć? Że prezydent Warszawy sama chce być sądem we własnej sprawie?
– słusznie pytał Patryk Jaki.
Kropiwnicki szybko popadł w pompatyczny ton, zarzucając komisji „bolszewickie metody”. Zapomniał, jak handlarze roszczeniami i „czyściciele kamienic, niczym komuniści pozbawiali ludzi majątku i dachu nad głową?
To próba torpedowania pracy komisji. Pani prezydent miała wiele lat, by sprawę wyjaśnić. Nie ma sporu personalnego. Jest spór o to, jak traktować urząd publiczny i jak traktować obywateli. My chcemy nadać im podmiotowość.
– przekonywał Patryk Jaki.
Choćbyście nie wie ile wniosków formalnych składali to ja będę prowadzić tę komisję do tego do czego została powołana.
– stwierdził.
Patryk Jaki stwierdził, że wstrzymywanie prac komisji nie wyjaśni afery reprywatyzacyjnej.
Dalej będzie można śpiewać, ze była reprywatyzacja i „nic się nie działo”. Mamy możliwość wybrać drogę, by nic nie robić, a z drugiej strony możemy wybrać drogę walki o państwo.
– przekonywał przewodniczący komisji.
Z kolei Sebastian Kaleta ujawnił, że Hanna Gronkiewicz– Waltz manipulowała opinia publiczną w kwestii jej stawiennictwa przed komisją.
Najpierw stwierdziła, że nie przyjdzie. Potem, że przyjdzie jej pełnomocnik, a 23 czerwca wznowiła jedno z postępowań. Po to, by mieć podkładkę?
– pytał Sebastian Kaleta.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Koniec żartów i kpin Hanny Gronkiewicz-Waltz z prac Komisji Weryfikacyjnej. Trwająca 8 godzin rozprawa skończyła się ukaraniem Hanny Gronkiewicz-Waltz za dwukrotne niestawiennictwo na rozprawach przed komisją.
WSZYSTKO O KOMISJI WERYFIKACYJNEJ:http://wpolityce.pl/tag/komisjaweryfikacyjna
Jesteśmy tu po to, by rozstrzygać kwestie kluczowe,by nie było lekceważenia prawa.(…) Komisja nie byłaby potrzebna, gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz zrobiła to czego nie zrobiła.
– mówił w uzasadnieniu przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej.
Decyzja o ukaraniu Hanny Gronkiewicz-Waltz karą grzywny spotkał się z histeryczną reakcją posła Kropiwnickiego, który znów zażądał, by komisja poczekała na rozwiązanie rzekomego konfliktu kompetencyjnego, który widzi prezydent Warszawy. Zgoda na wniosek Kropiwnickiego oznaczałby zawieszenie prac komisji do czasu, gdy w tej sprawie swoje zdanie wyrazi sąd administracyjny.
Zajmujmy się prawdziwymi problemami, na zewnątrz czekają lokatorzy, którzy domagają się rozwiązań. Nie zajmujmy się konfliktem między przewodniczącym komisji (Patryk Jaki - red.), a Hanną Gronkiewicz–Waltz
– wygłaszał swe egzaltowane wystąpienie Kropiwnicki.
Właśnie dlatego, że mamy rozwiązywać problemy lokatorów, to będziemy pracowali nad ich rozwiązaniem w komisji.
– odpowiedział Patryk Jaki.
Co próbuje nam pan powiedzieć? Że prezydent Warszawy sama chce być sądem we własnej sprawie?
– słusznie pytał Patryk Jaki.
Kropiwnicki szybko popadł w pompatyczny ton, zarzucając komisji „bolszewickie metody”. Zapomniał, jak handlarze roszczeniami i „czyściciele kamienic, niczym komuniści pozbawiali ludzi majątku i dachu nad głową?
To próba torpedowania pracy komisji. Pani prezydent miała wiele lat, by sprawę wyjaśnić. Nie ma sporu personalnego. Jest spór o to, jak traktować urząd publiczny i jak traktować obywateli. My chcemy nadać im podmiotowość.
– przekonywał Patryk Jaki.
Choćbyście nie wie ile wniosków formalnych składali to ja będę prowadzić tę komisję do tego do czego została powołana.
– stwierdził.
Patryk Jaki stwierdził, że wstrzymywanie prac komisji nie wyjaśni afery reprywatyzacyjnej.
Dalej będzie można śpiewać, ze była reprywatyzacja i „nic się nie działo”. Mamy możliwość wybrać drogę, by nic nie robić, a z drugiej strony możemy wybrać drogę walki o państwo.
– przekonywał przewodniczący komisji.
Z kolei Sebastian Kaleta ujawnił, że Hanna Gronkiewicz– Waltz manipulowała opinia publiczną w kwestii jej stawiennictwa przed komisją.
Najpierw stwierdziła, że nie przyjdzie. Potem, że przyjdzie jej pełnomocnik, a 23 czerwca wznowiła jedno z postępowań. Po to, by mieć podkładkę?
– pytał Sebastian Kaleta.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346523-dwie-kary-grzywny-dla-hanny-gronkiewicz-waltz-w-sumie-ma-zaplacic-6-tyszl-za-niestawiennictwo-na-dwoch-rozprawach-przed-komisja