Już kilka miesięcy temu mówiłem, że zapowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, iż nie ma zamiaru stawić przed komisją weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie, nie jest tylko jej prywatnym gestem lekceważenia prawa.
Prezydent Warszawy swoim krokiem otwiera szeroko furtkę dla innych. Zachęca innych polityków i urzędników do nieposłuszeństwa wobec państwa. I już na samym początku rozpoczęcia prac komisji, HG-W znalazła swoich naśladowców, którzy podobnie jak ich „patronka” w poczuciu bezkarności, odmówili składania zeznań przed komisją. W przypadku prezydent Warszawy jej stopień winy jest o wiele większy z kilku powodów. Jest profesorem prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a więc swego rodzaju autorytetem dla studiującej młodzieży, reprezentuje elitę intelektualną kraju. Jako jedna z najbardziej znanych osób zajmujących się od ponad 20 lat polityką, zajmuje wysoką pozycję w niedawnej partii władzy, a dziś opozycji. Wreszcie jako urzędnik zajmuje jedno z najbardziej wysokich stanowisk w administracji kraju, bo taką pozycję ma zawsze prezydent stolicy.
I oto taka osoba staje się wyrazem degeneracji tych wszystkich, wymienionych przed chwilą ról społecznych. Wystawia fatalne świadectwo jako pracownik nauki, jako polityk i jako urzędnik. Jest oczywiste, że wytycza drogę postępowania w każdym tym środowisku. Oczywiście, że patologią, że degeneracją ludzi i instytucji była, jak dziś już coraz wyraźniej się potwierdza, złodziejska prywatyzacja w Warszawie. Proceder przeżarty klasycznymi elementami przestępczości kryminalnej, której celem było zdobywanie fortun, kosztem ludzkiej krzywdy i ludzkich dramatów.
Przestępczość „białych kołnierzyków” pleni się na całym świecie. Występuje pod każdą szerokością geograficzną. Stopień degeneracji państwa zostaje podniesiony do kwadratu, kiedy jego organa, jego służby stają się bezbronne wobec tego rodzaju przestępczości.
Musimy zdać sobie sprawę, że od samego początku zdobycia wolności przez Polskę, w państwie, w wielu obszarach mogły się rozwijać elementy degeneracji, dzięki świadomemu przyzwoleniu elit politycznych, ośrodków władzy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Już kilka miesięcy temu mówiłem, że zapowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, iż nie ma zamiaru stawić przed komisją weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie, nie jest tylko jej prywatnym gestem lekceważenia prawa.
Prezydent Warszawy swoim krokiem otwiera szeroko furtkę dla innych. Zachęca innych polityków i urzędników do nieposłuszeństwa wobec państwa. I już na samym początku rozpoczęcia prac komisji, HG-W znalazła swoich naśladowców, którzy podobnie jak ich „patronka” w poczuciu bezkarności, odmówili składania zeznań przed komisją. W przypadku prezydent Warszawy jej stopień winy jest o wiele większy z kilku powodów. Jest profesorem prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a więc swego rodzaju autorytetem dla studiującej młodzieży, reprezentuje elitę intelektualną kraju. Jako jedna z najbardziej znanych osób zajmujących się od ponad 20 lat polityką, zajmuje wysoką pozycję w niedawnej partii władzy, a dziś opozycji. Wreszcie jako urzędnik zajmuje jedno z najbardziej wysokich stanowisk w administracji kraju, bo taką pozycję ma zawsze prezydent stolicy.
I oto taka osoba staje się wyrazem degeneracji tych wszystkich, wymienionych przed chwilą ról społecznych. Wystawia fatalne świadectwo jako pracownik nauki, jako polityk i jako urzędnik. Jest oczywiste, że wytycza drogę postępowania w każdym tym środowisku. Oczywiście, że patologią, że degeneracją ludzi i instytucji była, jak dziś już coraz wyraźniej się potwierdza, złodziejska prywatyzacja w Warszawie. Proceder przeżarty klasycznymi elementami przestępczości kryminalnej, której celem było zdobywanie fortun, kosztem ludzkiej krzywdy i ludzkich dramatów.
Przestępczość „białych kołnierzyków” pleni się na całym świecie. Występuje pod każdą szerokością geograficzną. Stopień degeneracji państwa zostaje podniesiony do kwadratu, kiedy jego organa, jego służby stają się bezbronne wobec tego rodzaju przestępczości.
Musimy zdać sobie sprawę, że od samego początku zdobycia wolności przez Polskę, w państwie, w wielu obszarach mogły się rozwijać elementy degeneracji, dzięki świadomemu przyzwoleniu elit politycznych, ośrodków władzy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346167-odnogi-degeneracji-widac-w-wielu-miejscach-gronkiewicz-waltz-zacheca-innych-politykow-i-urzednikow-do-nieposluszenstwa-wobec-panstwa?strona=1