Sentymentalnie się zrobiło. Łezka w oku się zakręciła. Przypomniała się poprzednia dekada, gdy Gazeta Wyborcza rosła w siłę, a michnikowszczyźnie żyło się dostatniej. Przez chwilę poczułem się swojsko jak chwilowo na seansie nowego „Słonecznego Patrolu”. Ba, było nawet tak jak „tamtego wieczoru”, gdy trafiłem na „Alfa” w telewizji. Popkultura mojego dzieciństwa. Zabrakło jeszcze muzyki z „Crime Story” i Crocketa z Miami Vice. Byłoby już zupełnie cool.
No, ale nie narzekam. Łezka w oku się zakręciła dzisiejszego poranka, gdy otworzyłem elektroniczną wersję inteligenckiego głosu w moim domu. Nie potrzebowałem nawet podkładu muzycznego Bryana Adamsa czy innego obciachowca, który nie wiedzieć czemu był kiedyś idolem. Dało jednak radę bez niego przenieść się do przeszłości. Jak Michael J. Fox wsiadłem do DeLoereana i mknąłem w przeszłość. Dobra już nie zanudzam grafomanią. Przechodzę do sedna.
Możecie udawać, że tego nie ma. Możecie mówić, że to lewackie kłamstwa, histeria „Gazety Wyborczej” i TVN… W sumie to bez znaczenia, co mówicie, jak obłaskawiacie zło.
Zagrzmiał. Dreszcze po plerach. Pot na czole. Horror bracie. Karzeł z Twin Peaks tańczy. I to nie szaleństwo Lynchowska z nowego sezonu. To realny horror.
To jest ten moment. Nie można już zamykać oczu i powtarzać, że nic się nie stało. Nie można już dłużej lekceważyć, minimalizować i „racjonalnie” tłumaczyć „pojedynczych incydentów”, „marginesu marginesów”, jak mówi min. Błaszczak. To ten moment, w którym od bezkarnych werbalnych ataków dumna, polska, katolicka, narodowa młodzież przechodzi do czynów.
kontynuuje swoją przemowę generał Patton z Czerskiej. Waleczne serce z pomalowaną twarzą tęczowym kolorem krzyczy „wolność, wolność, wolność”. Bo przecież Kaczor już szykuje się do kastracji. Przy niej kastracja Mela Gibsona była łaskotkami.
Gdy od przyśpiewek („Raz sierpem, raz młotem…”), lżenia („Ty kur… KODomicka”), nazistowskich gestów (hajlowania), propagowania symboli (swastyka jako hinduski znak szczęścia), happeningów (spalenie kukły Żyda), zadym (rozbijania spotkań KOD) przechodzi się przez cienką czerwoną linię do napaści fizycznej, do bicia. Zbieramy żniwo. Zło nienapiętnowane, nieukarane rozplenia się jak chwast.
czytamy dalej w tekście twardego generała. Wiemy, kto wyrywał chwasty u Pasikowskiego. On też będzie wyrywał chwasty. Co się takiego stało, że Waleczne Serce się przebudziło? Opluto niemieckich muzułmanów. Ktoś ich do kościoła nie wpuścił. Jednostkowy przypadek głupoty i draństwa jakiegoś idioty jest jednak istotny dla ludzi z Czerskiej. Można na nim zbudować narracje. Pamiętacie jak przez lata budowano tam narracje o polskim antysemityzmie na przykładzie bredni Bubla? Jak budowano obraz ksenofobii bo jakiś palant z Młodzieży Wszechpolskiej „zamawiał piwo”?
Stare dobre czasy. Dowiadujemy się z tekstu, że w białostockiej katedrze powiewały flagi ONR. Kaczor bronił kiboli. Kardynał Dziwisz ( o zgrozo ten pisowiec co prezydenta na Wawel wepchnął!) przyjął delegację Młodzieży Wszechpolskiej. Podobny grzech zrobił Bp. Kazimierz Górny. No i ten rząd. Ten przeklęty rząd. Rozpętał on antymuzułmańską histerię. Pewnie razem z byłym imamem prof. Chazbijewiczem, którego właśnie na ambasadora mianował minister Waszczykowski.
Dziś wyznawcy islamu, imigranci i uciekający przed wojną uchodźcy zyskują w Polsce status przedwojennych Żydów. Pogardzanych i napiętnowanych. „Nie chcemy was tutaj”, „Na Madagaskar”, „Do Izraela”.
Kochają oni narrację o antysemityzmie. Dlatego pisałem o podróży DeLoereanem. Zestawienie jak w czasach ich potęgi, gdy to oni decydowali kto jest antysemitą. Piękne zestawienie, nieprawdaż? Zastanawiam się czy to jednak nie jest ukryty antysemityzm, skoro Izrael też nie chce u siebie muzułmanów przez zagrożenie terroryzmem płynące z ich religii. No, ale tego autora o kryptoantysemityzm oskarżyć akurat nie można. Choć jego brat służy reżimowi, to przecież nie można posądzać o wysysanie pewnych rzeczy z mlekiem matki, nieprawdaż?
Każde wasze zaniechanie i bagatelizowanie jest waszą winą. Każde słowa zachęty są waszą odpowiedzialnością. Każde nasze milczenie będzie naszą słabością i naszym grzechem. Dziś nie wolno już milczeć.
kończy w moralizatorskim tonie wyjętym z kazań postępowych pastorów kapłan politpoprawności. Problem w tym ,że słowa działają już tylko na sektę. Kurcząca się i z topniejącymi zasobami finansowymi. Tyle, że jak się jest wicemichnikiem rewolucji się nie zrobi. Skoro oryginał nie umie, to co zrobi dubler? Nawet jak ma na nazwisko Kurski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346045-idzie-brunatna-fala-grzmi-wice-michnik-a-mi-lezka-do-oka-naplynela-z-sentymentu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.