Weekendowa impreza w podwarszawskiej willi Romana Giertycha odbiła się szerokim echem. Nie tylko u sąsiadów mecenasa, ale też w mediach. O imprezie u Romana Giertycha pisze „Super Express”. Wśród gości byli Kazimierz Marcinkiewicz, Borys Budka z PO, Tomasz Nałęcz, Bogdan Zdrojewski, Bartłomiej Sienkiewicz z PO, Ryszard Kalisz, a nawet Magda Gessler.
CZYTAJ WIĘCEJ: Elita III RP baluje, czyli hulanki u mecenasa Giertycha. Po skargach sąsiadów interweniowała policja
Do imprezy szeroko komentowanej przed media odniósł się w końcu sam zainteresowany. Mecenas Giertych w swoim stylu poddał się „samokrytyce”.
Ja, Giertych Roman syn Macieja i Antoniny powalony brutalnymi faktami ujawnionymi dziś przez media (pół Teleexpressu poświęcono moim zbrodniom) postanowiłem ze skruchą przyznać się do winy i dokonać publicznej, dalszej autodenuncjacji. Tak, przyznaję, że w dniu 23 czerwca roku bieżącego dopuściłem się zorganizowania imprezy w moim ogrodzie. Impreza odbyła się w przededniu wigilii połowinek pomiędzy miesięcznicami. Podczas przyjęcia zamiast marszów patriotycznych, żałobnych oraz pieśni wojskowych grano piosenki płoche, trzpiotne i cudzoziemskie
—zaczyna swój wywód Giertych.
Były polityk próbuje silić się na ironię, pisząc o złym przykładzie jaki dał sąsiadom serwując na imprezie alkohol.
Przechodzę tutaj do kolejnego wyznania, które przychodzi mi z ogromnym trudem, ale rzeczywistość jest właśnie taka. Podczas przyjęcia serwowano… alkohol. Nikt go w prawdzie nie nadużył, ale zdaję sobie sprawę ze złego przykładu, który rozsiał się wobec okolicznej ludności znanej z tego, że o podobnych używkach dowiaduje się jedynie z reklam w TVP. Z jeszcze większym wstydem przyznaję, że podczas imprezy goście śpiewali „Sto lat”, jakby nie wiedzieli, że tego typu życzenia w dobie obniżenia wieku emerytalnego są czystym przejawem braku propaństwowej postawy zachęcającym do nieodpowiedzialnego obciążania długim wiekiem ZUS-u
—czytamy.
Nadto podczas całej, długiej imprezy nikt nie krzyczał „Jarosław, Jarosław”, ani nie żądał ujawnienia żadnej ukrytej przez wrogów prawdy. W związku z powyższym przedkładam autodenuncjacyjny wniosek o powołanie Komisji Śledczej ds. zbadania przyczyn, przebiegu i skutków imprezy w domu państwa Giertych. Z góry deklaruję, że stawię się przed Komisją i mam nadzieję, że Sejm powoła na jej przewodniczącego Marka Suskiego. Wówczas wrócimy do jego pytania o rachunek i będzie wiadomo, że chodziło o rachunek za imprezę, a on swoim bystrym. profetyckim umysłem już w środę wiedział o co pytać
—dodał.
PS TVPiS rozdziera szaty o organizację imprezy pewnie dlatego, że nie zaprosiłem Jacka Kurskiego. Ach, te czasu Jacku kiedy przygrywałeś nam na gitarze i śpiewałeś Twoje hasło „Tylko Kaczka głupi ptak mówi tak, tak, tak”
—kończy Giertych.
Obrońca Donalda i Michała Tuska może się śmiać, ale czy jego ironiczny wpis zrozumieją sąsiedzi, którzy musieli znosić hałas pochodzący z willi Giertychów? Wątpliwe.
kk/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346012-giertych-zabiera-glos-ws-imprezy-w-jego-willi-nikt-nie-krzyczal-jaroslaw-jaroslaw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.