Nie oglądam przesłuchań swoich podwładnych
– powiedziała w „Faktach po Faktach” (TVN24) Hanna Gronkiewicz-Waltz, odnosząc się do posiedzenia Komisji Weryfikacyjnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kpiny z tysięcy pokrzywdzonych lokatorów! Świadek przed komisją: „Reprywatyzacja była naprawianiem krzywdy dziejowej”
Skąd w takim razie dowiedziała się o ich treści?
Ci, którzy oglądali, relacjonowali mi
– twierdziła prezydent Warszawy.
Nie ingerowałam w proces reprywatyzacji, były osoby upoważnione
– zaznaczyła.
Odnosząc się do szokujących zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, powiedziała:
Problem polega na tym, że jesteśmy w sporze z p. Śledziewski , który został zwolniony dyscyplinarnie.
Jak zaznaczyła:
Spór odbiera wiarygodność, bo wprowadził w błąd nie tylko mnie, ale również radnych warszawskich. (…) Jeśli teraz mówi, a wtedy nie powiedział, to pytam: dlaczego?
Hanna Gronkiewicz-Waltz zaprzeczała wersji przedstawionej przez byłego urzędnika warszawskiego ratusza.
Zwroty były pw. do spadkobierców. W niektórych przypadkach były to roszczenia
– powiedziała.
Chciałaby to rozwiązać systemowo, więc ustawa o reprywatyzacji. Dziś PiS się do tego nie spieszy. My z Ewą Kopacz doprowadziłyśmy do tego, że jedyna ustawa reprywatyzacyjna w ciągu 27 lat zablokowała kuratora
– dodała prezydent Warszawy.
Szkoda, że p. Śledziewski nie napisał mi notatki, że coś go niepokoi. Po latach współpracy ABW mówi, że wszyscy wiedzieli
– dodała.
Odnosząc się do zarzutu, że miała wyrazić niezadowolenie z odmowy działki przy zbiegu ul. Towarowej i al. Solidarności, powiedziała:
Jest to absolutnie nieprawda, konfabulacja, kłamstwo p. Rudnickiego, bo jak rozumiem, powołuje się na rudnickiego. Jest już kolejny miesiąc i różne bajki może poopowiadać.
Dlaczego w takim razie Śledziewski miałby zeznawać na niekorzyść Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Bo jest ze mną w sporze, zwolniłam go dyscyplinarnie, nigdy nie widziałam go na oczy
– próbowała tłumaczyć prezydent Warszawy.
Pan Śledziewski mówi, co mu ślina na język przyniesie
– grzmiała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Co miałby uzyskać?
Nie wiem. Być może chce, żeby zmieniał… Chce ugody
– twierdziła prezydent Warszawy.
Nigdy nie było żadnych kontyngentów, ze ma być 300 decyzji
– zaznaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie oglądam przesłuchań swoich podwładnych
– powiedziała w „Faktach po Faktach” (TVN24) Hanna Gronkiewicz-Waltz, odnosząc się do posiedzenia Komisji Weryfikacyjnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kpiny z tysięcy pokrzywdzonych lokatorów! Świadek przed komisją: „Reprywatyzacja była naprawianiem krzywdy dziejowej”
Skąd w takim razie dowiedziała się o ich treści?
Ci, którzy oglądali, relacjonowali mi
– twierdziła prezydent Warszawy.
Nie ingerowałam w proces reprywatyzacji, były osoby upoważnione
– zaznaczyła.
Odnosząc się do szokujących zeznań Krzysztofa Śledziewskiego, powiedziała:
Problem polega na tym, że jesteśmy w sporze z p. Śledziewski , który został zwolniony dyscyplinarnie.
Jak zaznaczyła:
Spór odbiera wiarygodność, bo wprowadził w błąd nie tylko mnie, ale również radnych warszawskich. (…) Jeśli teraz mówi, a wtedy nie powiedział, to pytam: dlaczego?
Hanna Gronkiewicz-Waltz zaprzeczała wersji przedstawionej przez byłego urzędnika warszawskiego ratusza.
Zwroty były pw. do spadkobierców. W niektórych przypadkach były to roszczenia
– powiedziała.
Chciałaby to rozwiązać systemowo, więc ustawa o reprywatyzacji. Dziś PiS się do tego nie spieszy. My z Ewą Kopacz doprowadziłyśmy do tego, że jedyna ustawa reprywatyzacyjna w ciągu 27 lat zablokowała kuratora
– dodała prezydent Warszawy.
Szkoda, że p. Śledziewski nie napisał mi notatki, że coś go niepokoi. Po latach współpracy ABW mówi, że wszyscy wiedzieli
– dodała.
Odnosząc się do zarzutu, że miała wyrazić niezadowolenie z odmowy działki przy zbiegu ul. Towarowej i al. Solidarności, powiedziała:
Jest to absolutnie nieprawda, konfabulacja, kłamstwo p. Rudnickiego, bo jak rozumiem, powołuje się na rudnickiego. Jest już kolejny miesiąc i różne bajki może poopowiadać.
Dlaczego w takim razie Śledziewski miałby zeznawać na niekorzyść Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Bo jest ze mną w sporze, zwolniłam go dyscyplinarnie, nigdy nie widziałam go na oczy
– próbowała tłumaczyć prezydent Warszawy.
Pan Śledziewski mówi, co mu ślina na język przyniesie
– grzmiała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Co miałby uzyskać?
Nie wiem. Być może chce, żeby zmieniał… Chce ugody
– twierdziła prezydent Warszawy.
Nigdy nie było żadnych kontyngentów, ze ma być 300 decyzji
– zaznaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346002-hanna-gronkiewicz-waltz-bagatelizuje-obciazajace-ja-zeznania-nieprawda-konfabulacja-klamstwo-pan-sledziewski-mowi-co-mu-slina-na-jezyk-przyniesie