Niewiniątko, które kierowało się jedynie „dobrem społecznym”! Tak widzi siebie kolejny świadek, który w warszawskim ratuszu odpowiadał za kwestie reprywatyzacji. Z ust byłego p.o. wicedyrektora stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygonia dowiedzieliśmy się dzisiaj, że reprywatyzacja była „naprawieniem krzywdy dziejowej”. Jednocześnie przyznał on jednak, że szokująca decyzja o oddaniu nieruchomości przy Twardej 8 w ręce podejrzanych handlarzy roszczeń zapadła szybko, gdyż wszystkie dokumenty się „zgadzały”, a on sam kierował się dobrem społecznym.
Jak mówił Mrygoń, czas rozpatrywania wniosków o ustanowienie prawa do użytkowania był bardzo różny, czasem było to 2-3 lata, czasem i 10. Przewodniczący komisji Patryk Jaki dopytywał, dlaczego wydanie przez Mrygonia decyzji ws. Twardej 8 trwało tylko półtora miesiąca.
W aktach sprawy były wszystkie dokumenty. W decyzji są wyraźnie opisane zasady i podstawy ustalenia stron w postępowanie. Każda decyzja zawiera część uzasadnienia poświęconą stronom postępowania.
– tłumaczył b. urzędnik BGN.
Mrygoń zaprzeczył, jakoby znał osoby mające roszczenia reprywatyzacyjne. Przyznał, że z mediów wie, iż roszczenie miał jego były zwierzchnik (Jakub R., b. dyrektor BGN, aresztowany pod zarzutami korupcyjnymi ws. dzikiej reprywatyzacji w stolicy - PAP).
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Tak działała urzędnicza mafia pod skrzydłami HGW! Kim są urzędnicy, których przesłucha Komisja Weryfikacyjna?
Patryk Jaki pytał też o tzw. zespół koordynujący, który według świadka Krzysztofa Śledziewskiego miał podejmować decyzje co do reprywatyzacji. Mrygoń przyznał, że taki zespół istniał, a w jego skład wchodzili szeroko rozumiani członkowie zarząd miasta - prezydent, jego zastępcy, sekretarz, skarbnik. Według niego, w posiedzeniach brali też udział przedstawiciele biura prawnego i dyrektorzy biur, którzy wnosili coś pod obrady.
** Na pewno BGN nieraz przedkładał różne problemy związane z reprywatyzacją na posiedzenia zespołu koordynacyjnego. Nie nazwałbym tego sporadycznymi przypadkami. Nazwałbym to swego rodzaju praktyką, że poważne i trudne sprawy były przez BGN kierowane do zespołu.
– mówił Mrygoń.
Co ważne, Mrygoń potwierdził, że ostateczny głos w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych miał właśnie zespół koordynacyjny, grupujący najważniejszych ludzi w ratuszu.
Rozstrzygnięcia zespołu traktowaliśmy jako wytyczną, którą wykonywaliśmy. Owszem, zdarzało się, że dotyczyło to bardzo konkretnych adresów
– potwierdził.
Mrygoń w swoich zeznaniach wychwalał tez samą zasadę reprywatyzacji.
Mamy nieruchomości stanowiące własność mordowanych powstańców, oficerów, na wschodzie. Brak reprywatyzacji blokował rozwój miasta.
– stwierdził Mrygoń, który powtórzył częstą
Świadek podkreślał też, że z Hanną Gronkiewicz-Waltz spotkał się zalewie dwa razy.
Pani prezydent nanosiła poprawki do białej księgi i potrzebowała informacji dotyczącą Chmielnej 70.
– zeznał Mrygoń.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345936-kpiny-z-tysiecy-pokrzywdzonych-lokatorow-swiadek-przed-komisja-reprywatyzacja-byla-naprawianiem-krzywdy-dziejowej