Złe wieści dla Wojciecha Łączewskiego! Portal wPolityce.pl dotarł do informacji, z których wynika, że po wakacjach na nowo może ruszyć śledztwo, w którym prokuratorzy badają, czy nie doszło do złożenia fałszywych zeznań w sprawie Łączewskiego i rzekomego włamania do jego komputera. Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że śledczy nie będą czekali w nieskończoność na opinię z portalu społecznościowego twitter i za ok. dwa miesiące, jeśli nie nadejdą informację z twittera, pominą tę opinię w swoich postępowaniach.
W krakowskiej prokuraturze toczą się obecnie dwie sprawy związane z Wojciechem Łaczewskim i obie nie zwiastują kontrowersyjnemu sędziemu nic dobrego. Pierwsza dotyczy rzekomego włamania się na jego konto na portalach społecznościowych i podszywania si.e pod inną osobę. Portal wPolityce.pl już w ubiegłym roku informował, że w opinii biegłych, żadnego włamania nie było. Może to oznaczać, że sędzia Łączewski świadomie lub nieświadomie złożył fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w postaci włamania na jego konta. Tę kwestie obejmuje właśnie drugie śledztwo. W obu sprawach potężnym problemem jest brak opinii twittera, o którą wystąpili prokuratorzy, by stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, czy rzeczywiście ktoś dokonał włamania na jego konto twitter.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS! To już pewne! Ostateczna opinia biegłych: nie było żadnego włamania do komputera sędziego Łączewskiego. Ktoś tu kłamie…
W pierwszej i drugiej sprawie śledczy zwrócili się do centrali twittera w Stanach Zjednoczonych o informację i pomoc. Twitter najpierw zasypał śledczych pytaniami, by ostatecznie nie odpowiedzieć na wniosek prokuratury. Z naszych informacji wynika, że śledczy nie chcą już czekać w nieskończoność na decyzję i informacje z USA. Jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie uzyskają informacji, to przestaną brać ten dowód pod uwagę. Oczywiście, zawsze będą mogli wrócić do ewentualnej odpowiedzi twittera.
Dziś w tej sprawie oficjalnie wypowiedział się rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Korespondencja w dalszym ciągu trwa, ponieważ Amerykanie domagają się od nas kolejnych wyjaśnień na temat polskiego prawa, które nie jest spójne z prawem amerykańskim. W związku z tym nie uzyskaliśmy jeszcze finalnej informacji, o która wystąpiliśmy i która rozstrzygałaby sprawę. W związku z tym oba śledztwa nadal się toczą.
– powiedział portalowi wPolityce.pl prokurator Włodzimierz Krzywicki.
Media podawały na początku 2016 r., że Łączewski miał oferować w internecie pomoc osobie podszywającej się pod znanego dziennikarza w działaniach przeciw obecnemu rządowi. Jedna z gazet opublikowała rozmowy, jakie sędzia miał prowadzić w sieci pod nazwiskiem „Marek Matusiak” z internautą, który podszył się pod Tomasza Lisa. Sędzia miał się także zjawić na spotkaniu z tym internautą. O podszywaniu się pod jego osobę powiadomił prokuraturę sam sędzia.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345585-nasz-news-sledczy-chca-przyspieszyc-sledztwo-w-sprawie-sedziego-laczewskiego-nie-beda-czekali-na-opinie-twittera-z-usa