Wszystko już jasne. Władysław Frasyniuk kreowany jest na nowego lidera opozycji. „Newsweek” ogłosił „powrót wojownika”, a „Tygodnik Powszechny” przedstawia go jako męża stanu mającego zastąpić nieudaczników. Przekaz okładkowego tematu „Tygodnika Powszechnego” jest jasny. Ma udowodnić, że protesty totalnej opozycji są uzasadnione, a w bulwersujących zachowaniach Obywateli RP na podczas miesięcznic smoleńskich nie ma nic złego. Na co gra „Tygodnik Powszechny” (nadal posługujący się przymiotnikiem katolicki)? O skandalicznych taśmach ks. Kazimierza Sowy nawet nie wspomniał.
„Wyszarpiemy demokrację” – krzyczy z okładki TP Władysław Frasyniuk. Trzystronicowy tekst trudno nazwać wywiadem. To czołobitne wysłuchanie wszystkich najbardziej absurdalnych treści formułowanych z histeryczną swobodą przez Frasyniuka. Ani jednego dociekliwego pytania, ani jednej próby zderzenia jego odpowiedzi z rzeczywistością. Trudno się dziwić. Rozmowę prowadzi Aurelisz M. Pędziwol, dziennikarz niemieckiego dziennika „Deutche Welle”, sympatyzujący z mniejszością niemiecką we Wrocławiu. Na Facebooku regularnie daje wyraz niezadowolenia z działań rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. W tym kontekście zrozumiała jest uległa postawa wobec Frasyniuka.
Skandaliczne kontrmanifestacje, do których dochodzi podczas miesięcznic smoleńskich nie szokują redaktorów „Tygodnika Powszechnego”. Siłowe zakłócanie modlitewnych marszów najwyraźniej nie stanowi dla nich problemu. Podobnie jak łamanie prawa i konfrontowanie się przez protestujących z policją.
To protest przeciwko temu, że obecna władza w sposób bardzo konsekwentny likwiduje liberalną demokrację, która obowiązywała w naszym państwie, i bardzo skutecznie ogranicza swobody obywatelskie, w tym prawo do manifestowania swoich poglądów – innych niż nakazane przez Jarosława Kaczyńskiego
— mówi Frasyniuk „Tygodnikowi Powszechnemu”. Zapytany o to, czy „szarpanina z policją 10 czerwca była potrzebna”, odpowiada:
Jest taki moment, w którym – jak mawiał Tadeusz Mazowiecki – osoba publiczna musi własnym ciałem pokazać, jak należy się zachować. Polskiemu społeczeństwu trzeba było zademonstrować swój protest i wywołać refleksję. Ostatni taki moment, by walczyć o swoje prawa i o instytucje państwa prawa. Bo za chwilę strach może nas zdominować. Wtedy wrócimy do praktyk państwa totalitarnego, do brutalnej siły, która będzie rozpraszała obywateli. Ludzi pierwszej Solidarności charakteryzuje świadomość, że wolność jest wartością, która zobowiązuje do najwyższego wysiłku.
Histeria Frasyniuka nie jest w żaden sposób zderzana ze stanem faktycznym. Zamiast tego, redaktor „Tygodnika Powszechnego” spokojnie pyta o to, co będzie dalej. Frasyniuk płynie:
Liczę na wstrząs po naszej stronie – po stronie opozycji, zwłaszcza parlamentarnej. Że przestaniemy się spierać o to, komu należy się dwa procent w sondażach opinii publicznej, i spróbujemy działać wspólnie, by skutecznie chronić instytucje, które jeszcze nie zostały zawłaszczone przez tworzące się autorytarne państwo. Politycy muszą mieć świadomość, że za chwilę zostanie nam już tylko jedna twierdza demokracji – samorząd terytorialny.
Piekli się przy tym, że „polskie społeczeństwo potrzebuje przyzwoitości, otwartości, radości, życzliwości wobec drugiego człowieka”. Pędziwol nie pyta, gdzie była ta przyzwoitość za rządów PO, nie dostrzega nawet wychodzących na jaw gigantycznych afer. Pozwala Frasyniukowi spokojnie snuć swoje rozdygotane wizje. Twierdzi, że „jesteśmy w dużo gorszej sytuacji niż po stanie wojennym”, ponieważ nie mamy autorytetów.
Dotyczy to głównie rządzących, którzy dewastują wszystkie wartości związane z liberalną demokracją, rujnują państwo prawa, ograniczają swobody obywatelskie i wprowadzają z powrotem system sądowniczy z czasów komunistycznych. Oni przegrają, co do tego nie mam wątpliwości
**— twierdzi Frasyniuk, przyznając jednocześnie, że „nie ma komu wygrać”. I tutaj dochodzimy do istoty sprawy – kreowania nowego lidera totalnej opozycji. To już drugi okładkowy wywiad w tygodnikach opinii w tym tygodniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szykują nowego „króla” opozycji? Frasyniuk w Newsweeku: „Nie boję się Kaczyńskiego, bo on przegra. Zróbcie nową partię”
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wszystko już jasne. Władysław Frasyniuk kreowany jest na nowego lidera opozycji. „Newsweek” ogłosił „powrót wojownika”, a „Tygodnik Powszechny” przedstawia go jako męża stanu mającego zastąpić nieudaczników. Przekaz okładkowego tematu „Tygodnika Powszechnego” jest jasny. Ma udowodnić, że protesty totalnej opozycji są uzasadnione, a w bulwersujących zachowaniach Obywateli RP na podczas miesięcznic smoleńskich nie ma nic złego. Na co gra „Tygodnik Powszechny” (nadal posługujący się przymiotnikiem katolicki)? O skandalicznych taśmach ks. Kazimierza Sowy nawet nie wspomniał.
„Wyszarpiemy demokrację” – krzyczy z okładki TP Władysław Frasyniuk. Trzystronicowy tekst trudno nazwać wywiadem. To czołobitne wysłuchanie wszystkich najbardziej absurdalnych treści formułowanych z histeryczną swobodą przez Frasyniuka. Ani jednego dociekliwego pytania, ani jednej próby zderzenia jego odpowiedzi z rzeczywistością. Trudno się dziwić. Rozmowę prowadzi Aurelisz M. Pędziwol, dziennikarz niemieckiego dziennika „Deutche Welle”, sympatyzujący z mniejszością niemiecką we Wrocławiu. Na Facebooku regularnie daje wyraz niezadowolenia z działań rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. W tym kontekście zrozumiała jest uległa postawa wobec Frasyniuka.
Skandaliczne kontrmanifestacje, do których dochodzi podczas miesięcznic smoleńskich nie szokują redaktorów „Tygodnika Powszechnego”. Siłowe zakłócanie modlitewnych marszów najwyraźniej nie stanowi dla nich problemu. Podobnie jak łamanie prawa i konfrontowanie się przez protestujących z policją.
To protest przeciwko temu, że obecna władza w sposób bardzo konsekwentny likwiduje liberalną demokrację, która obowiązywała w naszym państwie, i bardzo skutecznie ogranicza swobody obywatelskie, w tym prawo do manifestowania swoich poglądów – innych niż nakazane przez Jarosława Kaczyńskiego
— mówi Frasyniuk „Tygodnikowi Powszechnemu”. Zapytany o to, czy „szarpanina z policją 10 czerwca była potrzebna”, odpowiada:
Jest taki moment, w którym – jak mawiał Tadeusz Mazowiecki – osoba publiczna musi własnym ciałem pokazać, jak należy się zachować. Polskiemu społeczeństwu trzeba było zademonstrować swój protest i wywołać refleksję. Ostatni taki moment, by walczyć o swoje prawa i o instytucje państwa prawa. Bo za chwilę strach może nas zdominować. Wtedy wrócimy do praktyk państwa totalitarnego, do brutalnej siły, która będzie rozpraszała obywateli. Ludzi pierwszej Solidarności charakteryzuje świadomość, że wolność jest wartością, która zobowiązuje do najwyższego wysiłku.
Histeria Frasyniuka nie jest w żaden sposób zderzana ze stanem faktycznym. Zamiast tego, redaktor „Tygodnika Powszechnego” spokojnie pyta o to, co będzie dalej. Frasyniuk płynie:
Liczę na wstrząs po naszej stronie – po stronie opozycji, zwłaszcza parlamentarnej. Że przestaniemy się spierać o to, komu należy się dwa procent w sondażach opinii publicznej, i spróbujemy działać wspólnie, by skutecznie chronić instytucje, które jeszcze nie zostały zawłaszczone przez tworzące się autorytarne państwo. Politycy muszą mieć świadomość, że za chwilę zostanie nam już tylko jedna twierdza demokracji – samorząd terytorialny.
Piekli się przy tym, że „polskie społeczeństwo potrzebuje przyzwoitości, otwartości, radości, życzliwości wobec drugiego człowieka”. Pędziwol nie pyta, gdzie była ta przyzwoitość za rządów PO, nie dostrzega nawet wychodzących na jaw gigantycznych afer. Pozwala Frasyniukowi spokojnie snuć swoje rozdygotane wizje. Twierdzi, że „jesteśmy w dużo gorszej sytuacji niż po stanie wojennym”, ponieważ nie mamy autorytetów.
Dotyczy to głównie rządzących, którzy dewastują wszystkie wartości związane z liberalną demokracją, rujnują państwo prawa, ograniczają swobody obywatelskie i wprowadzają z powrotem system sądowniczy z czasów komunistycznych. Oni przegrają, co do tego nie mam wątpliwości
**— twierdzi Frasyniuk, przyznając jednocześnie, że „nie ma komu wygrać”. I tutaj dochodzimy do istoty sprawy – kreowania nowego lidera totalnej opozycji. To już drugi okładkowy wywiad w tygodnikach opinii w tym tygodniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szykują nowego „króla” opozycji? Frasyniuk w Newsweeku: „Nie boję się Kaczyńskiego, bo on przegra. Zróbcie nową partię”
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345421-tygodnik-powszechny-murem-za-obywatelami-rp-kreuje-frasyniuka-na-bohatera-i-atakuje-miesiecznice-smolenskie-o-skandalu-ks-sowy-cisza