Unijni przywódcy chcą bliższej współpracy obronnej. I choć ta jest na wagę złota, nadal nie zmienia stanowiska w palącej kwestii uchodźców.
Unijni przywódcy zmierzą się w Brukseli z najważniejszymi wyzwaniami stojącymi przed Europą. A wśród nich wymieniają konieczność zacieśnienia współpracy obronnej i politykę klimatyczną. Kolejne punkty obrad wypełaniają rozmowy o imigracji, handlu międzynarodowym i walce z terroryzmem.
Co ciekawe, to właśnie bliższa współpraca obronna ma udowodnić, że dzisiejsza Unia Europejska, mimo różnić, nadal się integruje. Choć politycy stojący na jej czele otwarcie grożą i krytykują środkowo-wschodnich sąsiadów z Polski, Czech i Węgier za ich podejście do uchodźców, za wszelką cenę starają się pokazać, że UE to nadal siła.
Że kraje Wielkiej Czwórki zrobią wszystko, co Unia każe. A jeśli nie, to obetniemy im fundusze, albo pogrozimy sankcjami. Możemy przecież uruchomić liczne procedury. Procedurę w sprawie odmowy przyjęcia imigrantów nad Wisłę, procedury ochrony praworządności, kiwanie palcem za zagrożenie demokracji i wolności słowa. Tylko dlaczego Unia Europejska źdźbło u sąsiadów widzi, a belki w swoim oku nie dostrzega? Dlaczego palący problem imigrantów nie spędza im snu z powiek i nie widzą, że obecnie stosowane rozwiązania nie sprawdzają się? Przecież w Calais nadal koczują tłumy uchodźców, a kolejne dobijają się do unijnych bram.
Dlaczego Unia nie widzi, że należy w pierwszej kolejności pochylić się nad tą sprawą i zadbać o to, by już na granicach dokładnie oddzielić uchodźców realnie potrzebujących pomocy od imigrantów ekonomicznych, którzy do Europy zmierzają nie w poszukiwaniu schronienia, a wygodniejszego życia? Często nawet nie pracy, bo imigranci z Południa żyją w Niemczech głównie z zasiłków. I nic dziwnego, bo Europa otwiera przed nimi swoje ramiona i zaprasza z radosnym „Herzlich Wilkommen” na ustach.
To jest najważniejsza dziś dla unijnych przywódców sprawa. I to tym trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Bo dopiero wtedy, kiedy będziemy mogli w stu procentach chronić swoje granice, będziemy mogli zacieśniać współpracę obronną już w graniach Unii Europejskiej. I dopiero wtedy, myśleć o polityce klimatycznej i handlu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345149-szczyt-ue-w-brukseli-unia-zdzblo-u-sasiadow-widzi-a-belki-w-swoim-oku-nie-dostrzega