Po okresie okupacji sali sejmowej i tym, co działo się na ulicach z udziałem KOD, kiedy okazało się, że ten projekt nie wypalił, próbuje się w tej chwili w inny sposób doprowadzić do tego, aby wyrzucić do kosza demokratyczny wynik wyborczy za pomocą kryterium ulicznego
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Totalna opozycja wraz z Obywatelami RP i środowiskiem „Gazety Wyborczej” wzywa do wychodzenia na ulice, jątrzy i starszy polskimi Majdanami. Kolejna fala wrogości wobec rządu jest groźniejsza od wcześniejszych?
Jacek Sasin: Te ataki wcale mnie nie dziwią, bo są kontynuacją tego wszystkiego z czym mamy do czynienia praktycznie od samych wyborów parlamentarnych, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Rzeczywiście są różne okresy, tak jak pan słusznie zauważył, gdzie raz ten atak jest rzeczywiście większy, raz mniejszy, ale cały czas mamy z nim do czynienia. W czym tkwi źródło tego, co się dzieje? Po pierwsze w tym, że nasi konkurenci i przeciwnicy polityczni tylko z wierzchu jak się okazuje akceptują demokracje parlamentarną, którą mamy przynajmniej od 1991 roku. Ona jest dobra tylko wtedy, kiedy przynosi taki efekt, że wygrywają ci, którzy mają wygrywać. W momencie, kiedy werdykt wyborców jest inny, wtedy okazuje się, że ta część tzw. elity politycznej Polski (zaliczam do niej tutaj nie tylko polityków, ale również dziennikarzy, publicystów i inne osoby publiczne) ujawnia to, że ta demokracja parlamentarna jest dla nich tak naprawdę wyłącznie czystą atrapą. I, że nie są w stanie pogodzić się z wynikiem wyborów, który oznacza, że po raz pierwszy od 1989 roku może być zrealizowany inny projekt polityczny niż ten, który był realizowany przez wcześniejsze rządy, z krótkimi okresami przerwy na rząd Olszewskiego czy lata 2006-2007.
Wtedy szansa na realizację innego projektu niż ten pookrągłostołowy była stosunkowo niewielka.Dziś jest znacznie większa?
Tak i to przeraża również te grupy, które tego typu nagonkę prowadzą. Co istotne, oni też wyraźnie widzą, że wygrana PiS, to również odsunięcie grup korzystających od dostępu do dóbr państwowych od tego, aby w sposób niekontrolowany i zupełnie nieuzasadniony dalej z nich korzystały. Dobrym przykładem jest tutaj właśnie „Gazeta Wyborcza”, która za czasach rządów PO czerpała z nich najwięcej i szerokim strumieniem płynęły do niej pieniądze z podmiotów publicznych, czy to z urzędów, czy z państwowych spółek. Według raportu, który został sporządzony w poprzedniej kadencji przez parlamentarny zespół do spraw obrony wolności słowa w Polsce, a który był oparty na danych przekazanych przez resorty i spółki skarbu państwa wynikało, że „Gazeta Wyborcza” zagarniała połowę wszystkich pieniędzy, które szły z budżetu do gazet drukowanych. Więc jest to również ten symptom odsunięcia od kurka z pieniądzmi. To się rzeczywiście składa na to, co obserwujemy. Po okresie okupacji sali sejmowej i tym, co działo się na ulicach z udziałem KOD, kiedy okazało się, że ten projekt nie wypalił, próbuje się w tej chwili w inny sposób doprowadzić do tego, aby wyrzucić do kosza demokratyczny wynik wyborczy za pomocą kryterium ulicznego.
„Gazeta Wyborcza” wprost to sugeruje: „Należy sądzić, że czeka nas kryterium uliczne, a później polskie Majdany”. Nie niepokoją Pana te zapowiedzi?
Mamy cały czas do czynienia z próbą puczu, chęcią obalenia demokratycznie wybranych władz w sposób zupełnie niedemokratyczny, który znamy z republik bananowych, a nie z państw o ugruntowanej demokracji. Rzeczywiście te kolejne słowa, które padają i zachowania, które podgrzewają atmosferę -chociażby podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej na ulicach Warszawy- zapowiadają wprost działania z odrzuceniem prawa. Mieliśmy przecież u Obywateli RP do czynienia z deklaracjami, które każą zastanowić się nad tym, do czego ta eskalacja ma prowadzić. Mimo wszystko jestem dosyć spokojny, bo widać, że to są działania marginalne, które nie znajdują poparcia społecznego, a wręcz przeciwnie wydaje mi się, że przyjecie przez totalną opozycję tego typu taktyki, obliczonej na jeszcze większą eskalację awantur i przenoszenie sporu politycznego na ulice z pewną świadomością, że może to przecież doprowadzić do tragedii, bo sytuacja może się w pewnym momencie wymknąć spod kontroli, kompromituje te środowiska i skazuje na marginalizację. Mam wrażenie, że część z tych osób przyjęła za rzeczywistość pewne swoje urojenia.
jakie?
Wydaje im się, że ich postrzeganie świata jest czymś, co jest powszechnie obowiązujące. Widzą to, co chcą widzieć, a marzy im się powszechny bunty społeczny w Polsce, który miałby obalić rządy PiS. Jest to totalna bzdura, biorąc pod uwagę wskaźniki gospodarcze i jak in plus zmienia się dziś sytuacja ekonomiczna Polaków. Społeczeństwo musi również dostrzegać, że także hasła, które totalna opozycja formułuje w sferze politycznej i społecznej o jakimś radykalnym zagrożeniu demokracji w Polsce i ograniczeniach wolności zupełnie rozmija się z odczuciami zdecydowanej większości obywateli. W związku z czym nie ma moim zdaniem absolutnie dzisiaj żadnego niebezpieczeństwa, że uda się w Polsce wzniecić totalnej opozycji jakieś niepokoje społeczne na większą skalę.
Co nie oznacza, że takich prób nie będzie.
Oczywiście, pewnie będą, ale jak mówiłem bez szerszego poparcia społecznego. Dlatego nie widzę Stad nie widzę szans, żeby powstał jakiś Majdan, bo każda próba zorganizowania tego typu przedsięwzięcia musi się ostatecznie skończyć kompromitacją tych, którzy będą chcieli coś takiego robić. To nie oznacza, że my nie powinniśmy również jako władza nie reagować na tego typu deklaracje. Jeśli jest zapowiedź odrzucenia obowiązującego prawa, a z taką mielimy do czynienia na konferencji Obywateli RP, którzy zapowiadali, że przejdą do działań bezprawnych i jeśli są na niej posłowie PO i N, którzy na te słowa nie reagują, to w sytuacji, kiedy rzeczywiście dojdzie do próby zrealizowania tego typu scenariuszy państwo powinno w sposób bezwzględny tutaj to prawo egzekwować.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344889-nasz-wywiad-sasin-mamy-caly-czas-do-czynienia-z-proba-puczu-checia-obalenia-demokratycznie-wybranych-wladz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.