Może wiedzą, że dla pewnego środowiska uchodzą za „autorytety” i to pozwala im na komentowanie wszystkiego.
Może jest tak, że obie urocze panie, są głęboko sfrustrowane. Czytam słowa Pani Środy: „Prezes Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę Chrystusa w duchu PiS. Porzucają też wszelkie europejskie, cywilizacyjne standardy moralne”. A potem sięgam do innych jej słów – pewnego wprowadzenia do dziełka na temat edukacji genderowej sprzed kilku lat: „Społeczność przyszłości to społeczność otwarta (a nie konglomerat narodów), to społeczność spluralizowana (a nie homogeniczna), multikulturowa (a nie monokulturowa), zindywidualizowana (a nie rodzinocentryczna), laicka (a nie fundamentalistyczna) oraz egalitarna (a nie hierarchiczna). I szkoła powinna przygotowywać do bycia członkiem takiej właśnie społeczności”. No, cóż, nie udało się, jest frustracja, a ona zaślepia. Może to nie tak, że „prezes Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę Chrystusa w duchu PiS”. Może po prostu Zjednoczona Prawica w swoich liderach stara się realizować wartości chrześcijańskie w polityce. A to musi lewactwo boleć…
Dlaczego krytycy rządu PiS, który twardo broni swego stanowiska ws. uchodźców, chcą ich tutaj na siłę ściągnąć? Haniebnie wykorzystując, z Donaldem Tuskiem na czele, przemówienie premier Szydło w Auschwitz grożą, że „gdy nie przetniemy tego szaleństwa za dwa lata Polska może stać się wyizolowanym z Europy rasistowskim skansenem neofaszyzmu”. Można tu mówić o zorganizowanej akcji przeciwko rządowi?
Dlaczego ściąga się uchodźców? To pytanie niezwykle ważne w skali całej Europy. Nie znam na nie odpowiedzi, może dlatego, że przekracza ona granice racjonalności. To nie jest przecież kwestia ani załagodzenia deficytu demograficznego, ani nasycanie rynków pracy, ani solidarności, rozumianej rzetelnie, nie ideologicznie. Nie znam odpowiedzi na to pytanie w perspektywie Europy. Natomiast w perspektywie polskiej, odpowiedź wydaje się prostsza. Z pewnością nie chodzi tym bardziej o racje racjonalne, ale o grę polityczną. Skoro rząd PiS jest przeciw, to wszyscy z tzw. opozycji totalnej wrzasną „jesteśmy za!”. Jeśli rząd PiS będzie powtarzał, że ziemia jest okrągła, lub co gorsze doprecyzuje, że jest elipsoidą, to opozycja wrzaśnie, że ziemia jest płaska. Do tego dochodzi wręcz fizjologiczna nienawiść wobec polskiego rządu, polskiej racji stanu, polskich interesów narodowych. Dyskusja o uchodźcach staje się papierkiem lakmusowym oddzielającym barwy tych, dla których liczy się dobro wspólne od tych, co cenią dobro partyjne.
Są niestety i duchowni, którzy podchwycili retorykę totalnej opozycji. Dominikanin o. Paweł Gużyński, kolejny po ks. Sowie „dyżurny” kapłan uderzający w PiS stwierdził w TOK FM, że „nie dziwi się, iż głosy biskupów nie są słuchane, bo głównym pasterzem został prezes PiS”. Dodaje, że duchowieństwo „nie powinno sprzyjać nacjonalistycznym środowiskom”. Jaki jest rzeczywisty stosunek polskiego Kościoła do kwestii pomocy uchodźcom?
**Ten stosunek jest wyrażany przede wszystkim czynem. Wspomniałem już o działaniach Caritas Polska. Natomiast, jeśli idzie o nauczanie doktrynalne Kościoła, wspomniałbym ważny i aktualny dokument Papieskiej Rady ds. Spraw Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących oraz Papieskiej Rady Cor Unum z 2013 r. Znajdujemy tam słowa: „Jest powszechnie przyjęte, że państwa mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej emigracji, przy poszanowaniu praw człowieka wszystkich obywateli. Należy równocześnie pamiętać o podstawowej różnicy, jaka zachodzi pomiędzy osobami, które uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych lub innych form prześladowania czy wojen (są to uchodźcy lub ubiegający się o azyl) a osobami, które po prostu szukają nielegalnego wejścia do kraju, jak również tymi, które «opuszczają swój kraj, ponieważ panujące w nim stosunki ekonomiczne stanowią zagrożenie dla ich życia i fizycznego bezpieczeństwa » i które «wyjeżdżają tylko po to, aby polepszyć swoją sytuację materialną »”. Myślę, że nie trzeba tych słów objaśniać. Nawet o. Gużyńskiemu.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Może wiedzą, że dla pewnego środowiska uchodzą za „autorytety” i to pozwala im na komentowanie wszystkiego.
Może jest tak, że obie urocze panie, są głęboko sfrustrowane. Czytam słowa Pani Środy: „Prezes Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę Chrystusa w duchu PiS. Porzucają też wszelkie europejskie, cywilizacyjne standardy moralne”. A potem sięgam do innych jej słów – pewnego wprowadzenia do dziełka na temat edukacji genderowej sprzed kilku lat: „Społeczność przyszłości to społeczność otwarta (a nie konglomerat narodów), to społeczność spluralizowana (a nie homogeniczna), multikulturowa (a nie monokulturowa), zindywidualizowana (a nie rodzinocentryczna), laicka (a nie fundamentalistyczna) oraz egalitarna (a nie hierarchiczna). I szkoła powinna przygotowywać do bycia członkiem takiej właśnie społeczności”. No, cóż, nie udało się, jest frustracja, a ona zaślepia. Może to nie tak, że „prezes Kaczyński i jego ludzie od dłuższego czasu reinterpretują naukę Chrystusa w duchu PiS”. Może po prostu Zjednoczona Prawica w swoich liderach stara się realizować wartości chrześcijańskie w polityce. A to musi lewactwo boleć…
Dlaczego krytycy rządu PiS, który twardo broni swego stanowiska ws. uchodźców, chcą ich tutaj na siłę ściągnąć? Haniebnie wykorzystując, z Donaldem Tuskiem na czele, przemówienie premier Szydło w Auschwitz grożą, że „gdy nie przetniemy tego szaleństwa za dwa lata Polska może stać się wyizolowanym z Europy rasistowskim skansenem neofaszyzmu”. Można tu mówić o zorganizowanej akcji przeciwko rządowi?
Dlaczego ściąga się uchodźców? To pytanie niezwykle ważne w skali całej Europy. Nie znam na nie odpowiedzi, może dlatego, że przekracza ona granice racjonalności. To nie jest przecież kwestia ani załagodzenia deficytu demograficznego, ani nasycanie rynków pracy, ani solidarności, rozumianej rzetelnie, nie ideologicznie. Nie znam odpowiedzi na to pytanie w perspektywie Europy. Natomiast w perspektywie polskiej, odpowiedź wydaje się prostsza. Z pewnością nie chodzi tym bardziej o racje racjonalne, ale o grę polityczną. Skoro rząd PiS jest przeciw, to wszyscy z tzw. opozycji totalnej wrzasną „jesteśmy za!”. Jeśli rząd PiS będzie powtarzał, że ziemia jest okrągła, lub co gorsze doprecyzuje, że jest elipsoidą, to opozycja wrzaśnie, że ziemia jest płaska. Do tego dochodzi wręcz fizjologiczna nienawiść wobec polskiego rządu, polskiej racji stanu, polskich interesów narodowych. Dyskusja o uchodźcach staje się papierkiem lakmusowym oddzielającym barwy tych, dla których liczy się dobro wspólne od tych, co cenią dobro partyjne.
Są niestety i duchowni, którzy podchwycili retorykę totalnej opozycji. Dominikanin o. Paweł Gużyński, kolejny po ks. Sowie „dyżurny” kapłan uderzający w PiS stwierdził w TOK FM, że „nie dziwi się, iż głosy biskupów nie są słuchane, bo głównym pasterzem został prezes PiS”. Dodaje, że duchowieństwo „nie powinno sprzyjać nacjonalistycznym środowiskom”. Jaki jest rzeczywisty stosunek polskiego Kościoła do kwestii pomocy uchodźcom?
**Ten stosunek jest wyrażany przede wszystkim czynem. Wspomniałem już o działaniach Caritas Polska. Natomiast, jeśli idzie o nauczanie doktrynalne Kościoła, wspomniałbym ważny i aktualny dokument Papieskiej Rady ds. Spraw Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących oraz Papieskiej Rady Cor Unum z 2013 r. Znajdujemy tam słowa: „Jest powszechnie przyjęte, że państwa mają prawo do podjęcia działań przeciwko nielegalnej emigracji, przy poszanowaniu praw człowieka wszystkich obywateli. Należy równocześnie pamiętać o podstawowej różnicy, jaka zachodzi pomiędzy osobami, które uciekają z kraju z przyczyn politycznych, religijnych, etnicznych lub innych form prześladowania czy wojen (są to uchodźcy lub ubiegający się o azyl) a osobami, które po prostu szukają nielegalnego wejścia do kraju, jak również tymi, które «opuszczają swój kraj, ponieważ panujące w nim stosunki ekonomiczne stanowią zagrożenie dla ich życia i fizycznego bezpieczeństwa » i które «wyjeżdżają tylko po to, aby polepszyć swoją sytuację materialną »”. Myślę, że nie trzeba tych słów objaśniać. Nawet o. Gużyńskiemu.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344632-nasz-wywiad-ks-prof-bortkiewicz-o-tekscie-srody-i-holland-nie-zycze-sobie-by-obie-damy-wycieraly-sobie-geby-slowem-wiara?strona=2