Przystańmy na moment przy Donaldzie Tusku. Jego wpisy umieszczane w mediach społecznościowych w jakiś sposób oddziałują na zachodnie media, które szybko podchwytują sprawę i ją rozgrzebują do czasami wręcz absurdalnych wymiarów. Czy rząd zamierza przeciwstawiać się takim sytuacjom? Mają one miejsce dość często.
Znamy dziecięce zabawy i wiemy jak jest. Przesyłane informacje poprzez różne stacje przekaźnikowe są zafałszowane. Zwłaszcza, jeżeli wyrywa się coś z kontekstu, nadaje mu się inne znaczenie i przekazuje dalej. Na końcu mamy to, co mamy, czyli zakłamany wizerunek Polski. Tak te manipulacje niestety wyglądają. To jest kłamstwo. To jest uczestnictwo pana przewodniczącego Rady Europejskiej w kłamstwie skierowanym przeciwko Polsce. Tak to trzeba określić. Co my możemy robić? Prostujemy te informacje. W tej chwili są podjęte pewne decyzje i staramy się budować instytucje, które będą w jeszcze większym stopniu broniły polskiego wizerunku. Jest chociażby w PAP taka komórka i będziemy z jeszcze większym naciskiem starali się insynuacje prostować. Niestety mamy mniej narzędzi i możliwości niż ta część zagranicy, która z Polską walczy. Bardzo przykre jest, że były polski premier, który zresztą porzucił swoje obowiązki w Polsce, stoi w jednym szeregu z tymi, którzy z Polską walczą i manipulują informacjami dotyczącymi Polski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oszczerstwa w niemieckiej prasie. „Berliner Zeitung”: Przemówienie polskiej premier to skandal
Panie premierze, jednak mimo wszystko, mając na uwadze to, jakiego tempa nabrał spór polityczny w kwestii uchodźców i imigrantów, czy słowa pani premier nie wybrzmiały dwuznacznie?
Nie. Ja tego tak nie odebrałem. Nie wiem, jak można mieć tak dużo złej woli, żeby wyciągnąć te słowa z kontekstu i tak je przedstawiać. Pani premier bardzo często mówi o swoich obowiązkach wobec Polaków i jest to naturalne, ponieważ jest premierem polskiego rządu. W przeciwieństwie do niektórych poprzednich premierów, ma poczucie obowiązku. Jak pamiętamy, ulubionym określeniem premiera Tuska były słowa: „rząd nic nie może, rząd nie powinien się wtrącać”. Wszyscy pamiętamy jego komentarz do sprawy Amber Gold. On, jako premier polskiego rządu, uważał, że instytucje państwa nie powinny się wtrącać do sytuacji, kiedy ktoś silniejszy, ktoś sprytniejszy, czy wręcz ktoś nieuczciwy – tak, jak w Amber Gold – wykorzystuje Polaków. Jest to oczywiście inna optyka. Pani premier Szydło realizuje inną wizję. Myślę, że to, jak Polacy ją oceniają, wyraźnie mówi, co Polacy wolą i co jest oczywiste. Nienaturalne i nienormalne byłoby to, gdyby polski premier nie podejmował pewnych tematów i nic nie mówił. Nie odebrałem tego tak, żeby pani premier chciała odnieść jakieś polityczne zyski.
Możemy przypuszczać, że ta nagonka ze strony opozycji służy do przykrycia ich działań i decyzji które za czasów rządu PO zostały podjęte, chociażby w sprawie imigrantów?
To możliwe, kiedyś, wbrew Grupie Wyszehradzkiej, zostały podjęte przez panią Kopacz pewne decyzje. Potem słyszałem, że pan Schetyna się z tego wycofywał. Opozycja w Polsce głównie charakteryzuje się tym, że nie ma żadnego programu, natomiast uczestniczy w rożnego typu medialno-emocjonalnych jak to się mówi akcji. Świadomie używa emocji do rozbujania statku, na którym wszyscy płyniemy. Wydaje się, że celem opozycji jest, zatopienie statku, bo nie może się dorwać do steru. Do tego wszystkie metody są dobre. Każda manipulacja, każda awantura emocjonalna, owa mowa nienawiści ze strony opozycji, ma właśnie taki cel. Bardzo nad tym ubolewam.
Rozmawiała Weronika Tomaszewska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przystańmy na moment przy Donaldzie Tusku. Jego wpisy umieszczane w mediach społecznościowych w jakiś sposób oddziałują na zachodnie media, które szybko podchwytują sprawę i ją rozgrzebują do czasami wręcz absurdalnych wymiarów. Czy rząd zamierza przeciwstawiać się takim sytuacjom? Mają one miejsce dość często.
Znamy dziecięce zabawy i wiemy jak jest. Przesyłane informacje poprzez różne stacje przekaźnikowe są zafałszowane. Zwłaszcza, jeżeli wyrywa się coś z kontekstu, nadaje mu się inne znaczenie i przekazuje dalej. Na końcu mamy to, co mamy, czyli zakłamany wizerunek Polski. Tak te manipulacje niestety wyglądają. To jest kłamstwo. To jest uczestnictwo pana przewodniczącego Rady Europejskiej w kłamstwie skierowanym przeciwko Polsce. Tak to trzeba określić. Co my możemy robić? Prostujemy te informacje. W tej chwili są podjęte pewne decyzje i staramy się budować instytucje, które będą w jeszcze większym stopniu broniły polskiego wizerunku. Jest chociażby w PAP taka komórka i będziemy z jeszcze większym naciskiem starali się insynuacje prostować. Niestety mamy mniej narzędzi i możliwości niż ta część zagranicy, która z Polską walczy. Bardzo przykre jest, że były polski premier, który zresztą porzucił swoje obowiązki w Polsce, stoi w jednym szeregu z tymi, którzy z Polską walczą i manipulują informacjami dotyczącymi Polski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oszczerstwa w niemieckiej prasie. „Berliner Zeitung”: Przemówienie polskiej premier to skandal
Panie premierze, jednak mimo wszystko, mając na uwadze to, jakiego tempa nabrał spór polityczny w kwestii uchodźców i imigrantów, czy słowa pani premier nie wybrzmiały dwuznacznie?
Nie. Ja tego tak nie odebrałem. Nie wiem, jak można mieć tak dużo złej woli, żeby wyciągnąć te słowa z kontekstu i tak je przedstawiać. Pani premier bardzo często mówi o swoich obowiązkach wobec Polaków i jest to naturalne, ponieważ jest premierem polskiego rządu. W przeciwieństwie do niektórych poprzednich premierów, ma poczucie obowiązku. Jak pamiętamy, ulubionym określeniem premiera Tuska były słowa: „rząd nic nie może, rząd nie powinien się wtrącać”. Wszyscy pamiętamy jego komentarz do sprawy Amber Gold. On, jako premier polskiego rządu, uważał, że instytucje państwa nie powinny się wtrącać do sytuacji, kiedy ktoś silniejszy, ktoś sprytniejszy, czy wręcz ktoś nieuczciwy – tak, jak w Amber Gold – wykorzystuje Polaków. Jest to oczywiście inna optyka. Pani premier Szydło realizuje inną wizję. Myślę, że to, jak Polacy ją oceniają, wyraźnie mówi, co Polacy wolą i co jest oczywiste. Nienaturalne i nienormalne byłoby to, gdyby polski premier nie podejmował pewnych tematów i nic nie mówił. Nie odebrałem tego tak, żeby pani premier chciała odnieść jakieś polityczne zyski.
Możemy przypuszczać, że ta nagonka ze strony opozycji służy do przykrycia ich działań i decyzji które za czasów rządu PO zostały podjęte, chociażby w sprawie imigrantów?
To możliwe, kiedyś, wbrew Grupie Wyszehradzkiej, zostały podjęte przez panią Kopacz pewne decyzje. Potem słyszałem, że pan Schetyna się z tego wycofywał. Opozycja w Polsce głównie charakteryzuje się tym, że nie ma żadnego programu, natomiast uczestniczy w rożnego typu medialno-emocjonalnych jak to się mówi akcji. Świadomie używa emocji do rozbujania statku, na którym wszyscy płyniemy. Wydaje się, że celem opozycji jest, zatopienie statku, bo nie może się dorwać do steru. Do tego wszystkie metody są dobre. Każda manipulacja, każda awantura emocjonalna, owa mowa nienawiści ze strony opozycji, ma właśnie taki cel. Bardzo nad tym ubolewam.
Rozmawiała Weronika Tomaszewska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344442-nasz-wywiad-wicepremier-glinski-przemowienie-beaty-szydlo-byla-mowa-polskiego-premiera-ktory-jest-odpowiedzialny-za-narod-i-wspolnote?strona=2