Profanacja szczątków, zamiana ciał w trumnach, okradnie zwłok na miejscu tragedii, fatalne zabezpieczenie i niedokładne zbadanie miejsca katastrofy, niszczenie dowodów. Tak Rosjanie postępowali bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. A jednak otrzymali polskie ordery. Czemu tak się stało? Na te pytanie odpowiedzi szukali twórcy „Magazynu śledczego Anity Gargas”.
Już 6 maja 2010 r. marszałek Bronisław Komorowski pełniący obowiązki Prezydenta RP, na wniosek ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego, odznaczył dwudziestu z nich za „wybitne zasługi”.
Do Komorowskiego dochodziły informacje o pozostających szczątkach w Smoleńsku, o niszczeniu wraku, docierało i to, że z Moskwy przylecą kolejne szczątki ofiar liczone wedle słów Ewy Kopacz w „setkach kilogramów”. A jednak Bronisław Komorowski uznał, że Rosjanie zasługują na specjalne uznanie. Wśród tych osób znajdują się osoby odpowiedzialne za bezczeszczenie ciał ofiar smoleńskich
—mówił w zajawce programu Gargas.
Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński przypomniał, że kiedy Polacy byli w żałobie, Bronisław Komorowski „buszował po Kancelarii Prezydenta”.
Gdy normalni Polacy przeżywali to, co się stało, Komorowski, wtedy buszował po Kancelarii Prezydenta szukając aneksu, było to tuż po katastrofie smoleńskiej. Każdy był poruszony, ale nie Bronisław Komorowski. Jego interesował aneks z likwidacji WSI, bo wiedział, że jest jest jego głównym negatywnym bohaterem
—podkreślił.
Komorowski po katastrofie postanowił wpisać się w działania realizowane przez rząd Donalda Tuska. Chciał wykorzystać katastrofę, aby przekonać nas do przełomu w relacjach polsko-rosyjskich
—mówił z kolei Jacek Sasin.
Mimo iż Komorowski wiedział, że Rosjanie dopuścili się masy niedociągnięć, i tak doszło do odznaczenia Rosjan za „wybitne zasługi”. Jak się okazało o odznaczenie Rosjan zabiegało Ministerstwo Spraw Zagranicznych kierowane ówcześnie przez Radosława Sikorskiego.
Z reżimowymi mediami nie rozmawiam
—odparł Sikorski, kiedy zadzwonili do niego dziennikarze „Magazynu śledczego”.
Wiedzieliśmy, że dochodziło do nieprawidłowości, już wtedy odnajdowano kolejne części ciał
—mówiła Diana Merta-Krawczyk.
Miałem przeczucie, że to bardzo dziwna decyzja. Te ordery były totalnie niezasłużone
—podkreślił z kolei Grzegorz Januszko.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Profanacja szczątków, zamiana ciał w trumnach, okradnie zwłok na miejscu tragedii, fatalne zabezpieczenie i niedokładne zbadanie miejsca katastrofy, niszczenie dowodów. Tak Rosjanie postępowali bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. A jednak otrzymali polskie ordery. Czemu tak się stało? Na te pytanie odpowiedzi szukali twórcy „Magazynu śledczego Anity Gargas”.
Już 6 maja 2010 r. marszałek Bronisław Komorowski pełniący obowiązki Prezydenta RP, na wniosek ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego, odznaczył dwudziestu z nich za „wybitne zasługi”.
Do Komorowskiego dochodziły informacje o pozostających szczątkach w Smoleńsku, o niszczeniu wraku, docierało i to, że z Moskwy przylecą kolejne szczątki ofiar liczone wedle słów Ewy Kopacz w „setkach kilogramów”. A jednak Bronisław Komorowski uznał, że Rosjanie zasługują na specjalne uznanie. Wśród tych osób znajdują się osoby odpowiedzialne za bezczeszczenie ciał ofiar smoleńskich
—mówił w zajawce programu Gargas.
Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński przypomniał, że kiedy Polacy byli w żałobie, Bronisław Komorowski „buszował po Kancelarii Prezydenta”.
Gdy normalni Polacy przeżywali to, co się stało, Komorowski, wtedy buszował po Kancelarii Prezydenta szukając aneksu, było to tuż po katastrofie smoleńskiej. Każdy był poruszony, ale nie Bronisław Komorowski. Jego interesował aneks z likwidacji WSI, bo wiedział, że jest jest jego głównym negatywnym bohaterem
—podkreślił.
Komorowski po katastrofie postanowił wpisać się w działania realizowane przez rząd Donalda Tuska. Chciał wykorzystać katastrofę, aby przekonać nas do przełomu w relacjach polsko-rosyjskich
—mówił z kolei Jacek Sasin.
Mimo iż Komorowski wiedział, że Rosjanie dopuścili się masy niedociągnięć, i tak doszło do odznaczenia Rosjan za „wybitne zasługi”. Jak się okazało o odznaczenie Rosjan zabiegało Ministerstwo Spraw Zagranicznych kierowane ówcześnie przez Radosława Sikorskiego.
Z reżimowymi mediami nie rozmawiam
—odparł Sikorski, kiedy zadzwonili do niego dziennikarze „Magazynu śledczego”.
Wiedzieliśmy, że dochodziło do nieprawidłowości, już wtedy odnajdowano kolejne części ciał
—mówiła Diana Merta-Krawczyk.
Miałem przeczucie, że to bardzo dziwna decyzja. Te ordery były totalnie niezasłużone
—podkreślił z kolei Grzegorz Januszko.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344371-magazyn-sledczy-anity-gargas-rosjanie-bezczescili-ciala-ofiar-a-komorowski-ich-odznaczal-sumlinski-kiedy-polacy-byli-w-zalobie-on-szukal-aneksu?strona=1