To jest pierwszy i jedyny rząd, który chce reformy wymiaru Prawa i Sprawiedliwości. Wg mojej oceny on jest kluczem do reformy państwa. Bez wymiaru sprawiedliwości państwa nie naprawimy
— mówił Adam Borowski, były opozycjonista, działacz społeczny i wydawca w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Możemy coś przypudrować. Natomiast nie naprawimy całego zła, które się wydarzyło. Ale możemy ten wymiar sprawiedliwości przebudować, żeby Rzeczpospolita na zdrowych fundamentach się rozwijała.
Borowski przyznał jednak, że obecnemu obozowi władzy zdarzają się posunięcia niezręczne.
Ja zawsze mówię, że władza i pieniądze ludzi demoralizują. To jest po prostu powszechne zjawisko, nie przypisane tylko naszemu narodowi i krajowi. Władza i pieniądze ludzi psują. Tak się po prostu dzieje. Dlatego trzeba być bardzo uważnym i we własne szeregi bardzo uważnie patrzeć. I rzeczywiście jest wiele błędów wizerunkowych które nie mogły mieć miejsca. Ten się nie myli, kto nic nie robi. Ale reakcja musi być szybka. Bardzo mi się podobało, kiedy posłowie „Prawa i Sprawiedliwości”, partii na którą głosowałem, zaraz na początku chcieli podnieść sobie pensje. Ale Jarosław Kaczyński natychmiast zareagował i powiedział absolutnie „nie”. To by była dopiero głupota…
— ocenił.
Gość Jacka Karnowskiego odniósł się też do udziału Władysława Frasyniuka w protestach Obywateli RP na Krakowskim Przedmieściu.
Kiedyś nawet sobie przyrzekaliśmy, że nigdy przeciwko sobie nie wystąpimy. Bo siedzieliśmy razem w więzieniu. To był naprawdę najdzielniejszy z dzielnych ludzi. I bardzo mnie boli, kiedy jestem jego przeciwnikiem politycznym. Ale wystąpiłem przeciwko. Bo uważam, że on posunął się za daleko. Bo gdybyśmy się różnili tylko poglądami – to w końcu o to walczyliśmy. Ale on swoim działaniem chce doprowadzić do upadku tego rządu – nie w drodze demokratycznych wyborów, ale przez uliczny meeting. I to jest niedopuszczalne. Natomiast mnie strasznie zastanawia dlaczego on to robi. Za rządów PO, kiedy rozmawialiśmy przez telefon – bo on z Wrocławia, ja z Warszawy, on bardzo często krytyczniej wyrażał się o rządach PO niż ja. Co sobie trudno wyobrazić. Ale tak było
— opowiadał. I wspominał:
Władek bardzo szybko odszedł od polityki. On zawsze marzył, zresztą mówił o tym w więzieniu, że chce być kierowcą i stał się szefem dużej firmy przewozowej. I w porządku. Czasami zabierał głos. Trudno mi pojąc dlaczego w tym momencie, w momencie kiedy przegrał Bronisław Komorowski i Platforma Obywatelska – tak gwałtownie się włączył. Przecież ma świadomość tego, że III Rp jest państwem niesprawiedliwym. Ona nie jest przyjazna dla normalnego człowieka. Nie jest przyjazna nawet dla nas.
Jak zauważył pierwszą osoba, która nagradzała ludzi „Solidarności”, która upomniała wręczając im Ordery Odrodzenia Polski był dopiero - prof. Lech Kaczyński.
To jest tak, ponieważ KOD się rozłożył i skompromitował – za sprawą swego lidera. Ale początkowo był dość niebezpieczny, bo to był ruch masowy. Gdyby w grudniu ub. roku KOD był zdolny do zorganizowania stutysięcznej manifestacji przed Sejmem , gdyby ten sejm nie został zdobyty – czy by nie zakończyło się to przedterminowymi wyborami. Ale ja myślę, że to się wszystko wiąże z tragedia smoleńską
— stwierdził Borowski.
Poprzednia władza wykazała pełnię swojej niekompetencji przy sprawie Smoleńska. I chciała ten Smoleńsk zamieść jak najszybciej pod dywan. Na szczęście Antoni Macierewicz, ale nie tylko on… Bo sam nic by nie zrobił. Była ogromna rzesza ludzi, która nie uwierzyła w tę narrację pani Anodiny, że pijany generał za poduszczeniem pana prezydenta zmusił niedouczonych pilotów do lądowania w Smoleńsku. Że ta narracja nie może się utrzymać. ..
— tłumaczył.
Cała rozmowa do obejrzenia poniżej.
ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344325-borowski-o-frasyniuku-kiedys-sobie-przyrzekalismy-ze-nigdy-przeciwko-sobie-nie-wystapimy-ale-on-posunal-sie-za-daleko-wideo