Portal wPolityce.pl dotarł do szokującej wiadomości, którą szef Amber Gold, w lipcu 2012, wysłał do jednej z osób związanych prawdopodobnie z polskim rynkiem lotniczym. Marcin P., właściciel spółek OLT, które omal nie doprowadziły do upadku polskiego przewoźnika lotniczego, twierdzi w nim, że wie kiedy padnie LOT. Skąd ten oszust i cwaniak wiedział o tak ważnej decyzji dotyczącej państwowej firmy? Kto uprzedzał go o strategicznych decyzjach rządu? Wiele wskazuje na to, że informatorami Marcina P. mogli być ważni przedstawiciele ówczesnego LOTu lub osoby związane z resortem skarbu państwa.
Mamy informacje, potwierdzenie, że zarząd LOTu od 1 października składa wniosek o upadłość, to jest taka dzisiejsza informacja.
– pisze Marcin P. do ważnej osoby z branży lotniczej.
Powyższy zapis fragmentu rozmowy Marcina P. datowany jest na 27 lipca 2012 roku. To ważna data, gdyż 18 lipca 2012 roku Marcin P. ogłosił przedstawicielom spółek OLT, że on i jego piramida finansowa Amber Gold nie zamierzają już finansować lotniczych przedsięwzięć. 27 lipca 2012 roku upada linia OLT Regional – dawny Jet Air, dofinansowany przez Amber Gold kwotą 10 milionów złotych, która została przelana na konto firmy bez żadnej umowy, czyli na tzw. „gębę”. Wciąż jednak funkcjonuje OLT Poland, z którą wciąż wiąże się wtedy plany na rozwój i pojawienie się inwestora. Z kolei początkiem kwietnia 2012 roku, b. prezes Jet Air pisze do Marcina P. smsa o treści: „Przejąć LOT „na zająca” Prosiłbym o potwierdzenie”.**
Ujawniona przez nasz portal wiadomość, w której pojawia się data rzekomej upadłości LOTu potwierdza tezę, z której wynika, że spółki OLT kierowane nieformalnie przez Marcina P. nastawione były m.in. na uderzenie w LOT. Stąd dumpingowa cena biletów OLT, która była kilkakrotnie niższa niż ceny biletów polskiego przewoźnika. Członkowie komisji śledczej wielokrotnie podkreślali, że sztucznie zaniżone ceny biletów nie miały uzasadnienia ekonomicznego, ale mogły spowodować upadek LOTu na połączeniach krajowych. Stąd już tylko krok do przejęcia rynku przez OLT, a następnie możliwość sprzedaży spółek zagranicznemu inwestorowi. Szczególnie niemieckie firmy mocno interesowały się raczkującym, ale dynamicznym rynkiem przelotów krajowych w Polsce. Wybuch afery Amber Gold pokrzyżował te plany. Marcin P. prawdopodobnie przestał być już dla lotniczych potentatów atrakcyjnym partnerem, a wiązanie się z osobą, za którą ciągnie się medialny szum - przestało mieć sens.
Pozostaje jednak najważniejsze pytanie. Skąd Marcin P. mógł zdobyć informację o możliwej dacie ogłoszenia upadłości LOTu? O tym, że firma ta znajdowała się w dramatycznej sytuacji finansowej nie było tajemnicą. Zarząd bezskutecznie błagał o pomoc państwa, która nastąpiła dopiero w grudniu 2012 roku, gdy Marcin P. siedział już w areszcie, a po jego spółkach lotniczych nie było nawet śladu. Czy celowo czekano na upadek LOTu, lecz wybuch afery Amber Gold spowodował, że perspektywa bankructwa polskiej firmy zaczęła się błyskawicznie oddalać? Na te pytania będzie musiała odpowiedzieć komisja śledcza, ale nie trzeba być jej członkiem, by wiedzieć, że działania oszusta wokół polskiego przewoźnika i osobliwa niemoc najważniejszych instytucji państwa wobec kłopotów LOTu i bezkarności Marcina P. były aż nadto widoczne.
Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344308-nasz-news-ktos-pomagal-marcinowi-p-w-upadku-lot-u-mamy-dowod-wiadomosc-od-szefa-amber-gold-1-pazdziernika-lot-sklada-wniosek-o-upadlosc