Prof. Krasnodębski: "Mechanizm relokacji uchodźców jest niezgodny z wieloma aktami prawnymi"

Komisja ma ukarać Polskę, Węgry, Austrię i Słowację. Ostatnio do twardego stanowiska dołączył podobno Czechy. Cała Grupa Wyszehradzka nie cieszy się szczególnie dobra opinią w całej Unii Europejskiej w związku z relokacją uchodźców

— powiedział w „Poranku Wnet” europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski.

Dodał jednak, że do decyzji o ukaraniu jest jeszcze daleka droga. Jak wyjaśnił, słyszał wątpliwości prawników, czy rzeczywiście da się zaskarżyć decyzję o tym, że dane państwo nie chce przyjmować uchodźców.

To w pewnym sensie jest decyzja polityczna. Czy to jest łamanie traktatów, jeżeli jakiś kraj nie wykonuje tej decyzji? Tu można mieć wątpliwości. W gruncie rzeczy mechanizm relokacji jest niezgodny z układami, z Konwencją Dublińską. To jest pytanie, czy jeżeli sprawa dojdzie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, czy rzeczywiście Komisji Europejskiej udałoby się nas ukarać

— dodał.

Europoseł zwrócił uwagę, że prawie żaden kraj nie wywiązał się ze zobowiązań. Zastanawiające jest więc to, dlaczego konsekwencje miałyby ponosić tylko kraje V4. Dodał, że na razie jest to straszenie, próba wywierania nacisków ale tendencja krytykowania chociażby Polski jest bardzo mocna.

Rozmowa dotyczyła także kwestii wizyty w Polsce prezydenta USA Donalda Trumpa. Prof. Krasnodębski zauważył, że prezydent Trump nie ma dobrej opinii w Europie.

Zwrócił uwagę na tendencję jaka się ostatnio pojawiła, aby umniejszać znaczenie Trumpa, który dla wielu polityków europejskich nie jest już przywódcą świata zachodu i swego rodzaju pretensje do tego zaszczytnego miana ma Angela Merkel. Sparafrazował ton niemieckiej prasy, która ubolewa, że „Niemcy nadal są za małe dla świata i za duże dla Europy”.

Opinia o Trumpie w UE jest jeszcze gorsza niż o Polsce, więc on nam wizerunkowo nie pomoże, jedynie realnie

— ocenił Krasnodębski.

Zapytany o znaczenie planowanej na 6 lipca wizyty prezydenta USA w Polsce. Jego zdaniem sytuacja geopolityczna w Europie Środkowej zmieni się  i jeśli USA zaangażują się i będzie podobna do tej z czasów Georga Busha seniora.

Jeśli Amerykanie zechcieliby się zaangażować bardziej byłoby to dla nas wzmocnieniem

— powiedział europoseł.

Zapytany o wynik wyborów w Wielkiej Brytanii i różnicę pomiędzy liczbą oddanych głosów a faktyczną ilością mandatów europoseł wyjaśnił, że na Wyspach obowiązuje system większościowy.

Ważne jest to, kto uzyskał w jakim okręgu bezwzględną większość. Theresa May się wyraźnie przeliczyła. Problem jest taki, że nie wiadomo, jak to przełoży się na jej pozycję negocjacyjną ws. Brexitu

— przyznał eurodeputowany.

Zapytany o to, czy jest sens utrzymywania w Parlamencie Europejskim koalicji europosłów PiS z Brytyjczykami prof. Krasnodębski powiedział, że do czasu wyjścia, Wielka Brytania pozostaje pełnoprawnym członkiem UE, więc ci koalicyjni koledzy pozostają w PE.

W tej kadencji tworzenie nowej frakcji nie jest istotne istotne jest to, jak w życiu codziennym w PE ta frakcja będzie działać. Myślę, że polska delegacja powinna odgrywać w niej większą rolę niż dotychczas

— mówił Krasnodębski.

Europoseł nawiązał również do ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. Zauważył, że nawet w czasach komunizmu nie zbaraniano ludziom obchodzenia żałoby.

Myślę jednak, że to wynika z tego, że ci ludzie nie chcą się przyznać do czegoś, co rzeczywiście 10 kwietnia i po 10 kwietnia 2010 miało miejsce – zapaść polskiego państwa, zdrada. To całkowicie dyskwalifikuje Donalda Tuska jako polityka polskiego, premiera rządu oraz jego współpracowników. Ekshumacje potwierdziły najgorsze obawy. To pewnie czubek góry lodowej, ale ludzie, którzy są w to zaangażowani emocjonalnie nie są w stanie pogodzić się z tym faktem i z rządami Prawa i Sprawiedliwości

— zwrócił uwagę prof. Zdzisław Krasnodębski.

wkt