Pod hasłem „Nie ma zgody na te metody” kilkudziesięciu członków i sympatyków KOD demonstrowało w niedzielę w Łodzi przeciwko usunięciu przez policję osób, które w Warszawie zakłócały sobotnie obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej - usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu.
KSP poinformowała, że za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta odpowie działacz opozycji PRL Władysław Frasyniuk, siedem innych osób będzie odpowiadać za „złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego podczas miesięcznicy smoleńskiej”. Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu.
Dla mnie clou całej sprawy nie leży we Władysławie Frasyniuku, jakbym go nie szanował, bo wszyscy tu jesteśmy Frasyniukami. Rzecz nie w tym, czy demonstracja była legalna, czy nie, bo my szanujemy prawo
— mówił do demonstrujących w Łodzi historyk dr Andrzej Kompa.
Jak dodał, gdy amerykańskie prawo zakazywało pewnych działań, obywatele walczący o prawa człowieka non violence - podobnie jak działacze KOD, którzy nie nawołują do przemocy - byli rozpędzani przez policję.
Jest taki moment, gdy obywatel musi rozważyć, że poniesie konsekwencje prawne w imię wyższych wartości; to zrobili uczestnicy tego wydarzenia. Powinniśmy jak najszybciej zrobić składkę na tych, którzy będą wymagali finansowego wsparcia w związku z uszczerbkiem, poniesionym w imieniu nas wszystkich
— zaznaczył.
Zdaniem Kompy, miesięcznice smoleńskie to „pokazy nienawiści”, zaś wystąpienia na nich Jarosława Kaczyńskiego „nie dotyczą pamięci o ofiarach, tylko kłamstw, które rozpowszechniane i powtarzane jak propaganda z dawnych czasów trafiają do ludzkich uszu”.
Uczą one strachu, nienawiści, ksenofobii, homofobii (…) To musi kiedyś się skończyć, to zwyczaj stricte polityczny, z bardzo złych politycznych tradycji
— podkreślił Kompa.
Na łódzkiej demonstracji zjawiły się też osoby, które w sobotę blokowały obchody miesięcznicy smoleńskiej - opowiadały one swoją wersję wydarzeń. Wśród obecnych widoczne były transparenty, m.in. „Łódź wolne miasto od PiS-u”, „Ręce precz od Frasyniuka”, „Za miesiąc tej wyjdziemy” oraz białe róże.
W zgromadzeniu na pl. Dąbrowskiego, które trwało ok. godziny, wzięli udział także przedstawiciele Obywateli RP oraz Nowoczesnej. Wszystkie ugrupowania deklarowały wsparcie prawne dla uczestników wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu, przeciwko którym skierowano wnioski do sądu.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pod hasłem „Nie ma zgody na te metody” kilkudziesięciu członków i sympatyków KOD demonstrowało w niedzielę w Łodzi przeciwko usunięciu przez policję osób, które w Warszawie zakłócały sobotnie obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej - usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu.
KSP poinformowała, że za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta odpowie działacz opozycji PRL Władysław Frasyniuk, siedem innych osób będzie odpowiadać za „złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego podczas miesięcznicy smoleńskiej”. Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu.
Dla mnie clou całej sprawy nie leży we Władysławie Frasyniuku, jakbym go nie szanował, bo wszyscy tu jesteśmy Frasyniukami. Rzecz nie w tym, czy demonstracja była legalna, czy nie, bo my szanujemy prawo
— mówił do demonstrujących w Łodzi historyk dr Andrzej Kompa.
Jak dodał, gdy amerykańskie prawo zakazywało pewnych działań, obywatele walczący o prawa człowieka non violence - podobnie jak działacze KOD, którzy nie nawołują do przemocy - byli rozpędzani przez policję.
Jest taki moment, gdy obywatel musi rozważyć, że poniesie konsekwencje prawne w imię wyższych wartości; to zrobili uczestnicy tego wydarzenia. Powinniśmy jak najszybciej zrobić składkę na tych, którzy będą wymagali finansowego wsparcia w związku z uszczerbkiem, poniesionym w imieniu nas wszystkich
— zaznaczył.
Zdaniem Kompy, miesięcznice smoleńskie to „pokazy nienawiści”, zaś wystąpienia na nich Jarosława Kaczyńskiego „nie dotyczą pamięci o ofiarach, tylko kłamstw, które rozpowszechniane i powtarzane jak propaganda z dawnych czasów trafiają do ludzkich uszu”.
Uczą one strachu, nienawiści, ksenofobii, homofobii (…) To musi kiedyś się skończyć, to zwyczaj stricte polityczny, z bardzo złych politycznych tradycji
— podkreślił Kompa.
Na łódzkiej demonstracji zjawiły się też osoby, które w sobotę blokowały obchody miesięcznicy smoleńskiej - opowiadały one swoją wersję wydarzeń. Wśród obecnych widoczne były transparenty, m.in. „Łódź wolne miasto od PiS-u”, „Ręce precz od Frasyniuka”, „Za miesiąc tej wyjdziemy” oraz białe róże.
W zgromadzeniu na pl. Dąbrowskiego, które trwało ok. godziny, wzięli udział także przedstawiciele Obywateli RP oraz Nowoczesnej. Wszystkie ugrupowania deklarowały wsparcie prawne dla uczestników wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu, przeciwko którym skierowano wnioski do sądu.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343873-polityczna-hucpa-w-wykonaniu-kod-przeciwnicy-pis-u-protestuja-przeciwko-wykorzystywaniu-policji-przez-rzad?strona=2