Odsłuchiwanie taśm, z powodu których zwrot „Sowa i Przyjaciele” nabrał zupełnie nowego wymiaru, każdego katolika musi smucić. Przede wszystkim z powodu, ujawnionego na nagraniach, stosunku duchownego do prawdy.
Ksiądz Sowa nie widzi na ujawnionych nagraniach niczego demoralizującego, poza językiem, którego używał. Jego zdaniem komentowanie imieninowego spotkania i rozmowy toczonej między ludźmi, którzy się znają, jest dziwną sprawą. Jeszcze dziwniejsze jest jednak to, że duchowny nie ma problemu z rozdzielaniem życia publicznego i prywatnego. Nie jest przecież tak, że można w dzień być przykładnym księdzem, mówić o moralności i pięknie prawdy, a po godzinach zrzucać krępujący uniform i stawać się biznesmenem i politykiem, który prawdą głęboko gardzi. A, że tak właśnie było, wynika z ujawnionych nagrań.
Ks. Kazimierz Sowa: Kopyta jadłeś w Baku?
Jerzy Mazgaj: Byłem, ale w Baku, to byłem, teraz napisała, że byłem w towarzystwie przyjaciół polsko-radzieckich, cały czas mi to pisze k* ten, no. „Gazeta Polska”, dzisiaj też podali, że prawdą jest to, co powiedział Jarosław Kaczyński, że biznesmeni maja korzenie w PRL-u, taki … Maske(?) (…) był w TPPR, a ja rzeczywiście założyłem koło TPPR-u. (…) Jak to powiedzieć, gadać z tymi ch**.
I byłem w Baku dwa razy.
Ks. Kazimierz Sowa: Jurek, nie polemizować … zniszczyć, naprawdę, tu uważam, że nie ma się wiesz … żadnych (…).
Jerzy Mazgaj przyznaje, że GP napisała prawdę o jego PRL-owskich korzeniach. Jaka jest na to rada księdza? Zniszczyć gazetę, która pisze prawdę. A co z prawdą, która wyzwala i stawaniem w prawdzie? Te nauki ksiądz Sowa zostawiał dla oficjalnej części swojego życia?
Dlaczego ujawnione nagrania są ważne? Nie tylko dlatego, że przypomniały nam jak było zarządzane państwo za czasów PO. Ważne są dlatego, że obnażają kłamliwą narrację PO i jej akolitów o końcu demokracji i wolności słowa, których mielibyśmy teraz doświadczać. Te nagrania unaoczniają (po raz zresztą kolejny) o jaką demokrację i o jaką wolność słowa chodzi ludziom PO. O demokrację, która daje korzyści tylko im i o wolność słowa, wyłącznie dla mediów sprzyjających tamtemu układowi.
Jeśli znajomość ludzi poprzedniego układu władzy z duchownymi sprowadza się do księdza Sowy, trudno się dziwić ich antyklerykalizmowi. Ale takie zachowania, to na szczęście tylko margines i patologia. W Polsce nie brakuje na szczęście księży oddanych swojemu powołaniu, umiejących w pełni objawić prawdę o Bożym Miłosierdziu. Dobra wiadomość dla księdza Sowy jest taka, że każdy, nawet ksiądz może się nawrócić i nigdy nie jest za późno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343756-ksiadz-stanal-przeciwko-prawdzie-to-w-nowej-odslonie-afery-tasmowej-smuci-najbardziej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.