Jestem zwolennikiem teorii, że to jest związane z oceną stanu gospodarki. Wyborcy bardzo wysoko oceniają gospodarkę, dobrze oceniają własną sytuację materialną, rekordowo niskie jest bezrobocie. I to są bardzo solidne fundamenty, które sprawiają, że PiS ma dużą, stabilną bazę wyborców i prawdopodobnie poszerzył swój twardy elektorat
— mówi o najnowszym sondażu CBOS psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego prof. UKSW Norbert Maliszewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie doktorze najnowszy sondaż CBOS wskazuje, że na PiS zagłosowałoby 42 procent wyborców, czyli dwa razy więcej niż na PO. To efekt informacji o dramatycznych zaniedbaniach poprzedniego rządu po katastrofie smoleńskiej?
Norbert Maliszewski: Jestem zwolennikiem teorii, że to jest związane z oceną stanu gospodarki. Wyborcy bardzo wysoko oceniają gospodarkę, dobrze oceniają własną sytuację materialną, rekordowo niskie jest bezrobocie. I to są bardzo solidne fundamenty, które sprawiają, że PiS ma dużą, stabilną bazę wyborców i prawdopodobnie poszerzył swój twardy elektorat. Oczywiście, część tego zawdzięczamy 500+. Bieżące wydarzenia wpływają na zmiany, ale one są kilkuprocentowe. Sprawa ekshumacji przypomniała, jak dehumanizowano ciała ofiar katastrofy smoleńskiej. U wielu osób, które być może już zdystansowali się wobec kwestii smoleńskiej, na nowo odżyły emocje. Po problemach PiSu, kiedy Donaldowi Tuskowi przedłużono mandat szefa Rady Europejskiej Platforma kompletnie się pogubiła. Partia kierowana przez Grzegorza Schetynę pokazała, że nie ma nic do zaoferowania poza byciem antyPisem. Platforma na różne sposoby zaczęła zajmować się sama sobą, czyli walką z Nowoczesną. Mamy do czynienia z kontrastem – PiS opiera się na dobrych wskaźnikach społeczno-gospodarczych, ale dostrzegają to głównie wyborcy konserwatywni z mniejszych miejscowości, bo to oni głównie odczuwają tę zmianę. W mediach głównego nurtu pojawia się krytyka PiSu, czy krytyka ministra obrony narodowej, ale widać, że ona nie wypływa na sondaże. Platforma jest liderem opozycji, ale będzie walczyć z Nowoczesną, jednak wyborcy nie lubią, jak partie zajmują się same sobą.
Opozycja krytykuje ewentualne przejście byłej szefowej kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, Małgorzaty Sadurskiejdo zarządu PZU. Czy ta sprawa może zaszkodzić PiSowi w notowaniach?
Sondaży prawdopodobnie to nie zmieni. Pani Sadurska jest w dużej mierze dobrze oceniana przez wyborców PiS. Jest politykiem, który wcześniej był uznawany za osobę wiarygodną, więc ta zmiana na pewno nie będzie wpływać negatywnie na opinię samych sympatyków PiS. Elektorat centrowy czy elektorat opozycji w świetle polaryzacji politycznej będzie postrzegał pomysł zmiany elit zaproponowany przez Jarosława Kaczyńskiego, za pomysł, który nie wynika z racjonalnych kalkulacji. Wynika on jednak z faktu, że poprzednie elity społeczno-gospodarcze dbały głównie o interesy PO. Były zdemoralizowane, jak pokazały chociażby taśmy z afery podsłuchowej. PiS musi na to uważać, musi pokazać, że zmiana przez tę partię wprowadzana jest prawdziwą zmianą i polega na wymianie osób w spółkach Skarbu Państwa na bardziej kompetentne. Trzeba przyznać, że obecnie spółki Skarbu Państwa mogą pochwalić się dobrymi rezultatami, ale trzeba unikać skojarzenia typu – pojawił się kolejny Misiewicz.
Wspomniał pan, że zdemoralizowanie poprzedniej władzy pokazały chociażby taśmy z afery podsłuchowej. W piątek i w sobotę pojawiły się nowe taśmy. Co pan sądzi o zarejestrowanych na nich rozmowach?
Przypominają o błędach i bolączkach Platformy, które sprawiły, że ta partia w dużej mierze przegrała wybory. Nie mamy do czynienia z ujawnieniem jakiejś afery korupcyjnej na ogromną skalę, ale wyborcy podsłuchali w jaki sposób politycy PO i elity związane z tą partią traktują władzę i rozdają sobie różne frukty. To świadczy, w ocenie wyborców, że ta władza jest zdemoralizowana. Zadziałał również efekt relatywnej deprywacji, czyli nam się odmawia, nam się wydłuża wiek emerytalny, a oni sobie rozdają stołki. To był ogromny problem PO i obecne taśmy przypominają o tym fakcie, więc nawet jeżeli nie ma w nich informacji, które by wskazały, że ktoś by usłyszał zarzuty o charakterze karnym to jednak złamano ducha moralności politycznej.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jestem zwolennikiem teorii, że to jest związane z oceną stanu gospodarki. Wyborcy bardzo wysoko oceniają gospodarkę, dobrze oceniają własną sytuację materialną, rekordowo niskie jest bezrobocie. I to są bardzo solidne fundamenty, które sprawiają, że PiS ma dużą, stabilną bazę wyborców i prawdopodobnie poszerzył swój twardy elektorat
— mówi o najnowszym sondażu CBOS psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego prof. UKSW Norbert Maliszewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie doktorze najnowszy sondaż CBOS wskazuje, że na PiS zagłosowałoby 42 procent wyborców, czyli dwa razy więcej niż na PO. To efekt informacji o dramatycznych zaniedbaniach poprzedniego rządu po katastrofie smoleńskiej?
Norbert Maliszewski: Jestem zwolennikiem teorii, że to jest związane z oceną stanu gospodarki. Wyborcy bardzo wysoko oceniają gospodarkę, dobrze oceniają własną sytuację materialną, rekordowo niskie jest bezrobocie. I to są bardzo solidne fundamenty, które sprawiają, że PiS ma dużą, stabilną bazę wyborców i prawdopodobnie poszerzył swój twardy elektorat. Oczywiście, część tego zawdzięczamy 500+. Bieżące wydarzenia wpływają na zmiany, ale one są kilkuprocentowe. Sprawa ekshumacji przypomniała, jak dehumanizowano ciała ofiar katastrofy smoleńskiej. U wielu osób, które być może już zdystansowali się wobec kwestii smoleńskiej, na nowo odżyły emocje. Po problemach PiSu, kiedy Donaldowi Tuskowi przedłużono mandat szefa Rady Europejskiej Platforma kompletnie się pogubiła. Partia kierowana przez Grzegorza Schetynę pokazała, że nie ma nic do zaoferowania poza byciem antyPisem. Platforma na różne sposoby zaczęła zajmować się sama sobą, czyli walką z Nowoczesną. Mamy do czynienia z kontrastem – PiS opiera się na dobrych wskaźnikach społeczno-gospodarczych, ale dostrzegają to głównie wyborcy konserwatywni z mniejszych miejscowości, bo to oni głównie odczuwają tę zmianę. W mediach głównego nurtu pojawia się krytyka PiSu, czy krytyka ministra obrony narodowej, ale widać, że ona nie wypływa na sondaże. Platforma jest liderem opozycji, ale będzie walczyć z Nowoczesną, jednak wyborcy nie lubią, jak partie zajmują się same sobą.
Opozycja krytykuje ewentualne przejście byłej szefowej kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, Małgorzaty Sadurskiejdo zarządu PZU. Czy ta sprawa może zaszkodzić PiSowi w notowaniach?
Sondaży prawdopodobnie to nie zmieni. Pani Sadurska jest w dużej mierze dobrze oceniana przez wyborców PiS. Jest politykiem, który wcześniej był uznawany za osobę wiarygodną, więc ta zmiana na pewno nie będzie wpływać negatywnie na opinię samych sympatyków PiS. Elektorat centrowy czy elektorat opozycji w świetle polaryzacji politycznej będzie postrzegał pomysł zmiany elit zaproponowany przez Jarosława Kaczyńskiego, za pomysł, który nie wynika z racjonalnych kalkulacji. Wynika on jednak z faktu, że poprzednie elity społeczno-gospodarcze dbały głównie o interesy PO. Były zdemoralizowane, jak pokazały chociażby taśmy z afery podsłuchowej. PiS musi na to uważać, musi pokazać, że zmiana przez tę partię wprowadzana jest prawdziwą zmianą i polega na wymianie osób w spółkach Skarbu Państwa na bardziej kompetentne. Trzeba przyznać, że obecnie spółki Skarbu Państwa mogą pochwalić się dobrymi rezultatami, ale trzeba unikać skojarzenia typu – pojawił się kolejny Misiewicz.
Wspomniał pan, że zdemoralizowanie poprzedniej władzy pokazały chociażby taśmy z afery podsłuchowej. W piątek i w sobotę pojawiły się nowe taśmy. Co pan sądzi o zarejestrowanych na nich rozmowach?
Przypominają o błędach i bolączkach Platformy, które sprawiły, że ta partia w dużej mierze przegrała wybory. Nie mamy do czynienia z ujawnieniem jakiejś afery korupcyjnej na ogromną skalę, ale wyborcy podsłuchali w jaki sposób politycy PO i elity związane z tą partią traktują władzę i rozdają sobie różne frukty. To świadczy, w ocenie wyborców, że ta władza jest zdemoralizowana. Zadziałał również efekt relatywnej deprywacji, czyli nam się odmawia, nam się wydłuża wiek emerytalny, a oni sobie rozdają stołki. To był ogromny problem PO i obecne taśmy przypominają o tym fakcie, więc nawet jeżeli nie ma w nich informacji, które by wskazały, że ktoś by usłyszał zarzuty o charakterze karnym to jednak złamano ducha moralności politycznej.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343709-nasz-wywiad-maliszewski-o-dzialaniach-obywateli-rp-i-wspieraniu-ich-przez-opozycje-politykom-opozycji-zalezy-na-takiej-polaryzacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.