Sellin: Media publiczne to nie tylko polityka. "Buntujący się przeciw abonamentowi są agresorami wobec radiowej Dwójki czy TVP Kultura"

Abonament RTV jest płacony na wszystkie media publiczne, których mamy dziewiętnaście w Polsce. Jeśli kogoś denerwują niektóre elementy TVP, to niech wie, że zniknąć może też Radio Gdańsk, Radio Kraków…

— mówił w radiowej Trójce Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

Polityk PiS przekonywał, że mimo pojawiających się nieprzychylnych opinii na temat mediów publicznych, dzięki zmianom w TVP i Polskim Radiu pluralizm na rynku mediów wzrósł w znaczący sposób.

Nie patrzmy na media publiczne tylko przez pryzmat polityki i publicystycznych programów. To przede wszystkim instytucje kultury: radiowa Dwójka, Trójka, TVP Kultura, TVP Historia. Wszystkim tym, którzy chcą się buntować przeciw płaceniu abonamentu, mówię: jesteście też agresorami wobec tych anten, które wymieniłem

— powiedział Sellin.

W rozmowie pojawił się również wątek Małgorzaty Sadurskiej i jej kandydatury do zarządu PZU. W ocenie polityka PiS nie ma tutaj powodów do oburzenia:

To kwestia kwalifikacji. Akurat w miejscu, do którego aspiruje pani Małgorzata Sadurska, której fachowośc i kompetencje cenię, to te kompetencje istnieją.

— powiedział polityk PiS, wymieniając między innymi wykształcenie prawnicze i doświadczenie zawodowe Sadurskiej.

Sellin był też pytany o planowaną wizytę Donalda Trumpa w Polsce.

Administracja USA uważnie obserwuje rynek polityczny w Europie. Widzimy napięcia na linii Berlin - Waszyngton, co miało wyraz w retoryce Angeli Merkel. W związku z tym administracja amerykańska musi się zdecydować na jeszcze silniejszą współpracę z innymi krajami europejskimi. To, że uważnie obserwuje kraje Trójmorza, jest dla nas bardzo ważne. Lansujemy koncepcję, by uprzedmiotowić w Europie i świecie ten region — mówił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

Wcześniej ocenił też wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii:

Partia Konserwatywna chciała wzmocnić swoją pozycję, a stało się odwrotnie. To już drugi poważny błąd popełniony w ostatnim czasie przez brytyjskich konserwatystów.

Jak stwierdził Jarosław Sellin, wydaje się, że z punktu widzenia polskich interesów czy interesów Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, obecny wynik wyborów może być korzystny.

Theresa May i konserwatyści chcieli przeprowadzić Brexit bardzo twardo, realizując te nadzieje, które wiążą z nim zwolennicy wyjścia Londynu z UE. To mogło w perspektywie uderzyć w interesy imigrantów, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii — mówił gość Trójki.

lw, Trójka