A gdzie była opozycja, gdy ustalano terminy rozpraw na telefon? Gdzie była, gdy sędzia Łączewski umawiał się z osobą podszywającą się za dziennikarza, żeby ustalać kwestię zwalczania ówczesnej opozycji – Prawa i Sprawiedliwości?
— mówi portalowi wPolityce.pl Marek Ast, poseł PiS.
wPolityce.pl: Politycy PiS mówią, że reforma sądownictwa usprawni postępowania. Z drugiej strony słyszymy, że droga do naprawy sytuacji jest odległa. Co w takim razie jest priorytetem rządzących?
Marek Ast: Podstawowym zadaniem tej reformy jest przywrócenie wymiaru sprawiedliwości obywatelom. Kongresy sędziów i prawników pokazały, jak to środowisko jest hermetyczne i oderwane od rzeczywistości. Jego przedstawiciele udowodnili, że w swoim mniemaniu są „nadzwyczajną kastą”. Sądy mają jednak służyć Polakom – są od tego, aby stanowić wymiar sprawiedliwości, rozstrzygać spory, a także prowadzić odpowiednią politykę, jeżeli chodzi np. o zwalczanie przestępczości. Cała reforma PiS idzie w kierunku, by usprawnić działanie wymiaru sprawiedliwości, aby zwalczyć największe bolączki, które zakłócają prawidłowe funkcjonowanie sądów. Zmiany dotyczą również kwestii dyspozycyjności.
Opozycja mówi, że to zamach na niezależność sądów.
A gdzie była opozycja, gdy ustalano terminy rozpraw na telefon? Gdzie była, gdy sędzia Łączewski umawiał się z osobą podszywającą się za dziennikarza, żeby ustalać kwestię zwalczania ówczesnej opozycji – Prawa i Sprawiedliwości? To oczywiste patologie! Reforma idzie w tym kierunku, aby je wyeliminować.
Wicemarszałek Barbara Dolniak (Nowoczesna) twierdzi z kolei, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest potrzebna, ale w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości przybiera formę „zmian kadrowych”. Czy rzeczywiście tak jest?
Musimy pamiętać, że za wymiar sprawiedliwości odpowiadają ludzie, więc te zmiany zmierzają do tego, by zmienić sędziów, którzy nie rozumieją swojej misji. Warto zwrócić uwagę na kwestię uprawnień ministra sprawiedliwości, co do obsadzania prezesów sądów. Już teraz sądy apelacyjne leżą w kognicji szefa tego resortu, ale teraz schodzimy również na poziom sądów rejonowych. Minister odpowiada za organizację wymiaru sprawiedliwości, więc decydując o tym, kto pokieruje danym sądem – będzie miał wpływ na to, jak będzie funkcjonował. Od prezesa zależy bardzo wiele. Sytuacja musi być klarowna. Minister sprawiedliwości mając uprawnienia umocowane w konstytucji i ustawie może podejmować realne decyzje. Ta ustawa daje szefowi tego resortu na organizację i warunki funkcjonowania sądów. Nie oznacza to bynajmniej wpływu na kształtowanie linii orzeczniczej, bo nie ingerujemy w niezależność sądów i niezawisłość sędziów.
PO zapowiada wniosek o wotum nieufności wobec ministra Błaszczaka. Chyba nie powinniście być zaskoczeni…
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do kolejnych wniosków tzw. totalnej opozycji do prób odwołania poszczególnych ministrów. Oczywiście opozycja ma prawo realizować swoje konstytucyjne prawa, ale zarzuty wobec członków rządu są pozbawione jakichkolwiek podstaw merytorycznych. To działanie o charakterze czysto politycznym. Opozycja chce po prostu przypomnieć, że istnieje i wywiązuje się ze swoich deklaracji, ale nie ma szans na to, by wspomniane wnioski zostały przegłosowane. Jeżeli te działania z góry są skazane na niepowodzenie, to należy uznać składanie takich wniosków za nic innego, jak parlamentarną obstrukcję.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343373-nasz-wywiad-ast-podstawowym-zadaniem-jest-przywrocenie-sadow-obywatelom-reforma-idzie-w-kierunku-by-wyeliminowac-patologie