Gorzkie słowa wicepremiera Gowina o wynikach ekshumacji: "Jako były polityk PO czuję się wprowadzony w błąd, wierzyłem Ewie Kopacz"

Z czystym sumieniem będę występował w obronie Błaszczaka. Nie widzę podstaw do obarczania szefa MSWiA odpowiedzialnością za wydarzenia z Wrocławia. Jestem przekonany, że minister Błaszczak zrobi wszystko, aby tę sprawę wyjaśnić

—podkreślił na antenie TVN24 minister Jarosław Gowin, pytany, czy zagłosuje przeciwko wnioskowi o wotum nieufności dla ministra Mariusza Błaszczaka.

CZYTAJ WIĘCEJ: PO w środę złoży wniosek o wotum nieufności dla szefa MSWiA. Schetyna: „Będziemy bronić godności policji”. Zapomniał o akcji „Widelec”?

Gowin podkreślił, że nie widzi podstaw do dymisji Mariusza Błaszczaka i Jarosława Zielińskiego.

O odpowiedzialności politycznej ministrów może decydować premier, a o odpowiedzialności wiceministrów ministrowie konstytucyjni. Zarzuty opozycji są bezpodstawne, wiceminister Zieliński ma nasz kredyt zaufania

—zaznaczył.

Minister przypomniał, że za czasów, kiedy ministrem MSWiA był Grzegorz Schetyna, również dochodziło do wielu bulwersujących wydarzeń.

Kiedy Schetyna był szefem MSWIA również miały miejsca tego typu wydarzenia, nie do usprawiedliwienia. (…) Nie zamierzam nikomu wchodzić z butami w niczyje sumienie

—mówił.

Polityk pytany był również o ostatnie wydarzenia związane z ekshumacjami ciał ofiar katastrofy smoleńskiej i kolejnymi szokującymi doniesieniami.

Jako były polityk Platformy również czuję się wprowadzony w błąd, również wierzyłem Ewie Kopacz. Wynikiem sekcji są dla mnie molarnym wstrząsem. Dzisiaj widać, że decyzja prokuratury była trafna

—zaznaczył.

Nie mam podstaw, aby zarzucać świadome tuszowanie prawdy. Mogę powiedzieć z goryczą i z poczuciem winy, bo byłem członkiem tamtego rządu, że państwo w sposób drastyczny nie zdało egzaminu. Miałem świadomość popełnianych błędów zarówno po katastrofie jak i przed. (…) Błędem było zaufanie stronie rosyjskiej. (…) Po przywiezieniu szczątków do Polski można było przeprowadzić te ekshumacje

—dodał.

Odpowiadając na zarzut, że prawo nie pozwalało na otwieranie trumien, stwierdził:

To jest sprawa dyskusyjna. Dzisiaj część prawników kwestionuje te stanowisko. (…) Premier Kopacz mówiła, że przekopano teren w metr w głąb, została wprowadzona w błąd. Nie wydaje mi się, żeby służby nie wiedziały co się dzieje z ciałami ofiar smoleńskich i z trumnami. Pytaniem jest gdzie te wiadomości spływały.

kk/TVN24