Z podobnymi atakami musi borykać się dzisiaj rząd Beaty Szydło. Nie dziwi Pana fakt, że atakują go ci sami ludzie, którzy 25 lat temu byli przeciwko rządowi Jana Olszewskiego?
Nie. Zdrajcy „Solidarności” dysponowali absolutną przewagą w mediach i przekazie publicznym, mieli rząd, wszystkie instytucje. Udało im się przekonać sporą część społeczeństwa, że komunizm już upadł i rzekomo panuje demokracja i majątek narodowy nie jest rozkradany. Czynili to również przy poparciu zagranicy. I to nie tylko Rosji, ale także Zachodu, który zapewne z powodów politycznych nie chciał opowiedzieć się po stronie wyrwania Polski z układu postkomunistycznego. Kraje te popierały odrodzenia się Polski niepodległej. Tak było również w 1918, 1919 i 1920 roku, kiedy na Zachodzie blokowano pomoc dla Polski, która walczyła z najazdem sowieckim i podobnie było po 1989 roku. Nie życzono sobie, żeby Polska odrodziła się jako wolne, zdrowe, silne państwo. Przeciwnie znowu rozgrywano ją jako przedmiot polityki międzynarodowej, co umacniało tylko układ postkomunistyczny. Dopiero wybór na prezydenta Lecha Kaczyńskiego był objawem zdrowej świadomości społecznej. Ale znowu ta przeważająca siła informacyjno- propagandowa spowodowała, szczególnie po śmierci Lecha Kaczyńskiego, że te przemiany znowu zostały zatrzymane. Dopiero wybory w 2015 były powrotem do tych z 1989 roku. Społeczeństwo powiedziało tym razem: „nie chcemy postkomunizmu”. Choć jednak Jaruzelski z Kiszczakiem już nie żyją, to jednak tacy ludzie jak Michnik, czy Frasyniuk nadal szaleją.
To znaczy?
Bardzo charakterystyczne jest to, że szef Urzędu Ochrony Państwa z 1990 roku Andrzej Milczanowski i minister spraw wewnętrznych po obaleniu Jana Olszewskiego, który zawsze chronił Lecha Wałęsę, paraliżując wszystkie działania, które ujawniały, iż był w przeszłości agentem SB, wydawał rozkazy ataków na demonstracje urządzane w rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego. Sam brałem udział w takiej pokojowej manifestacji w Warszawie, gdzie Milczanowski wysłał jakieś brygady antyterrorystyczne i prowokatorów. To były naprawdę bardzo brutalne siłowe ataki w obronie postkomunizmu. Tenże Milczanowski, który wtedy opowiedział się po stronie Kiszczaka, Jaruzelskiego i całego tego układu spotkał się teraz z byłymi funkcjonariuszami w Szczecinie. Znowu staje w ich obronie twierdząc, że Służba Bezpieczeństwa nikogo nie mordowała. Muszę powiedzieć, że moi byli przyjaciele, bo przecież z Milczanowskim kiedyś się przyjaźniłem, zresztą jak z Michnikiem, a i z Frasyniukiem też sympatyzowałem- okazują się być dzisiaj bardziej zażarci w swojej komunistycznej propagandzie niż sami postkomuniści. Jest to charakterystyczne dla agentów. Tak jak Wałęsa chcąc obronić swoją pozycję „uczciwego człowieka”, który rzekomo nie był szpiclem, gotów jest jest utopić Polskę, zatopić wszystko. Przypomina to zupełnie działania Nerona, szalonego człowieka, który gotów jest podpalić Rzym, żeby tylko zmienić kierunek nastrojów społecznych i odsunąć opinię publiczną od zajmowania się jego zbrodniami.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z podobnymi atakami musi borykać się dzisiaj rząd Beaty Szydło. Nie dziwi Pana fakt, że atakują go ci sami ludzie, którzy 25 lat temu byli przeciwko rządowi Jana Olszewskiego?
Nie. Zdrajcy „Solidarności” dysponowali absolutną przewagą w mediach i przekazie publicznym, mieli rząd, wszystkie instytucje. Udało im się przekonać sporą część społeczeństwa, że komunizm już upadł i rzekomo panuje demokracja i majątek narodowy nie jest rozkradany. Czynili to również przy poparciu zagranicy. I to nie tylko Rosji, ale także Zachodu, który zapewne z powodów politycznych nie chciał opowiedzieć się po stronie wyrwania Polski z układu postkomunistycznego. Kraje te popierały odrodzenia się Polski niepodległej. Tak było również w 1918, 1919 i 1920 roku, kiedy na Zachodzie blokowano pomoc dla Polski, która walczyła z najazdem sowieckim i podobnie było po 1989 roku. Nie życzono sobie, żeby Polska odrodziła się jako wolne, zdrowe, silne państwo. Przeciwnie znowu rozgrywano ją jako przedmiot polityki międzynarodowej, co umacniało tylko układ postkomunistyczny. Dopiero wybór na prezydenta Lecha Kaczyńskiego był objawem zdrowej świadomości społecznej. Ale znowu ta przeważająca siła informacyjno- propagandowa spowodowała, szczególnie po śmierci Lecha Kaczyńskiego, że te przemiany znowu zostały zatrzymane. Dopiero wybory w 2015 były powrotem do tych z 1989 roku. Społeczeństwo powiedziało tym razem: „nie chcemy postkomunizmu”. Choć jednak Jaruzelski z Kiszczakiem już nie żyją, to jednak tacy ludzie jak Michnik, czy Frasyniuk nadal szaleją.
To znaczy?
Bardzo charakterystyczne jest to, że szef Urzędu Ochrony Państwa z 1990 roku Andrzej Milczanowski i minister spraw wewnętrznych po obaleniu Jana Olszewskiego, który zawsze chronił Lecha Wałęsę, paraliżując wszystkie działania, które ujawniały, iż był w przeszłości agentem SB, wydawał rozkazy ataków na demonstracje urządzane w rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego. Sam brałem udział w takiej pokojowej manifestacji w Warszawie, gdzie Milczanowski wysłał jakieś brygady antyterrorystyczne i prowokatorów. To były naprawdę bardzo brutalne siłowe ataki w obronie postkomunizmu. Tenże Milczanowski, który wtedy opowiedział się po stronie Kiszczaka, Jaruzelskiego i całego tego układu spotkał się teraz z byłymi funkcjonariuszami w Szczecinie. Znowu staje w ich obronie twierdząc, że Służba Bezpieczeństwa nikogo nie mordowała. Muszę powiedzieć, że moi byli przyjaciele, bo przecież z Milczanowskim kiedyś się przyjaźniłem, zresztą jak z Michnikiem, a i z Frasyniukiem też sympatyzowałem- okazują się być dzisiaj bardziej zażarci w swojej komunistycznej propagandzie niż sami postkomuniści. Jest to charakterystyczne dla agentów. Tak jak Wałęsa chcąc obronić swoją pozycję „uczciwego człowieka”, który rzekomo nie był szpiclem, gotów jest jest utopić Polskę, zatopić wszystko. Przypomina to zupełnie działania Nerona, szalonego człowieka, który gotów jest podpalić Rzym, żeby tylko zmienić kierunek nastrojów społecznych i odsunąć opinię publiczną od zajmowania się jego zbrodniami.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342782-nasz-wywiad-wyszkowski-wspomina-nocna-zmiane-ludzie-ktorzy-obalali-rzad-jana-olszewskiego-dzialali-bezposrednio-na-rzecz-rosji?strona=2