Rybińska o muzułmanach w UE: "Za każdym razem, gdy jest mowa o zaostrzeniu kontroli nad nimi, zaczyna się mówienie o islamofobii"

We programie „Południk Wildsteina” (TVP2) goście rozmawiali o tym, czy Europie grozi utrata tożsamości w konfrontacji z kulturą muzułmańską. Dyskusja miała być odpowiedzią m.in. na zamach w Manchesterze. Po ataku w Londynie, postawione tam tezy stają się jeszcze bardziej aktualne…

Aleksandra Rybińska z tygodnika „wSieci” mówiła o sprytnej taktyce społeczności muzułmańskich z Europy, pozwalającej im na bezkarność.

Za każdym razem, gdy jest mowa o zaostrzeniu kontroli nad nimi, nad meczetami, to zaczyna się mówienie o islamofobii, o tym, że oni bardzo cierpią, że te zamachy w gruncie rzeczy im najbardziej szkodzą. To powoduje, że rządy w zasadzie się wstrzymują ze zbyt radyklanymi działaniami

— powiedziała.

Głos zabrała Karolina Wigura z „Kultury Liberalnej”.

Europa ma problem z radykalizującym się islamem, ale z drugiej strony są w Europie muzułmanie, którzy wytykają placami radyklany islam i mówią: „Wy nie jesteście muzułmanami”

— mówiła.

Można ich policzyć na placach jednej ręki. Ci ludzie są niesłuchani we własnym środowisku

— odpowiedział jej Bronisław Wildstein.

Wigura zapytała Aleksandrę Rybińską, czy nie widzi różncy między muzułmanami bardziej i mniej zsekularyzowanymi.

Gdyby wziąć wszystkich muzułmanów, którzy istnieją na świecie i wsadzić ich do jednego pomieszczenia, żeby zreformowali islam, czyli żeby stał się on jak wielu Europejczyków ma nadzieję islamem light, to nie mogliby tego dokonać, dlatego że islam opiera się tylko po części na Koranie, w większej części opiera się na życiu i słowach Mahometa. Tego życia i słów nie da się zmodyfikować

— odpowiedziała publicystka.