Co zrobili z Mazowieckim, Bartoszewskim, Geremkiem? Stoją za tym ludzie marni, którzy nie mają żadnych albo mają małe zasługi dla Polski
— powiedział Bronisław Komorowski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Komorowski odniósł się do przegranej w wyborach prezydenckich. Stwierdził, że „nie jest nosorożcem”, czuł sie poraniony i praktycznie nic z tego dnia nie pamięta. Jednak nie dlatego, że się upił.
Za chwilę jednak Komorowski zaznaczył, że nie poczucia, iż zawiódł, ponieważ po wyborach w Stanach Zjednocznych i we Francji widać, że „fala populizmów i radykalizmów, kwestionowania klasycznej liberalnej demokracji przetacza się przez świat”.
Dalej były prezydent zaczął użalać się nad sobą, mówiąc o hejcie, jaki rzekomo na niego się wylał.
W kampanii próbowano odrzeć mnie z godności. Z dorobku politycznego. Z życiorysu
— lamentował.
Komorowski jest gotowy stanąć do boju o Polskę demokratyczną.
A poważnie, to jestem jak stary koń ułański, reaguję na dźwięk trąbki i staję do boju
— powiedział.
Były prezydent ostro skrytykował w wywiadzie PiS, za to nie ukrywał swojej sympatii do dwóch byłych prezydentów RP – Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nawet był pomysł, żebyśmy mieli biura obok siebie w pałacu Pod Blachą na terenie Zamku Królewskiego, symbolu ciągłości państwa, ale nie wszystkim się to podobało
— mówił.
Mimo ostatnich sukcesów MON, Komorowski i tak pogardliwie wypowiedział się o szefie MON Antonim Macierewiczu.
Powinno się analizować predyspozycje psychiczne tych,którzy dysponują władzą nad elementami siły i przymusu w państwie
— mówił.
Według byłego prezydenta, jego zagłosowanie przeciw rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych było „zgodne z rozsądkiem”, ponieważ Polska nie miałaby wtedy własnego wywiadu. Skrytykował też Wojciecha Sumlińskiego i inne osoby, które ośmielają się niszczyć autorytety III RP.
Co zrobili z Mazowieckim, Bartoszewskim, Geremkiem? Stoją za tym ludzie marni, którzy nie mają żadnych albo mają małe zasługi dla Polski
— mówił.
Komorowski liczy, że PiS i Jarosław Kaczyński nie będą długo rządzić w Polsce.
Inni marzyli o tysiącletniej Rzeszy, a skończyło się na paru latach
— stwierdził.
Były prezydent wyjaśnił, jak obecnie spędza wolny czas. Okazuje się, że pisze wiersze, ostatnio napisał obsceniczną „Mężatkę na rykowisku”. A poza tym wrócił do polowań.
Człowiek się skrada tropi. Można i z myśliwego stać się zwierzyną, co mi się przytrafiło. Dzik chciał mnie zabić. I miał rację, miał prawo
— powiedział.
Redaktor spytała też Komorowskiego, czy spotkał w lesie kiedyś „Ruchadło Leśne”, nawiązując do nazwy konta jednego z użytkowników Twittera, któremu odpowiedział prezydent Andrzej Duda. Jak widać dziennikarze „Gazety Wyborczej” nie mają już mądrzejszych pytań.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co zrobili z Mazowieckim, Bartoszewskim, Geremkiem? Stoją za tym ludzie marni, którzy nie mają żadnych albo mają małe zasługi dla Polski
— powiedział Bronisław Komorowski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Komorowski odniósł się do przegranej w wyborach prezydenckich. Stwierdził, że „nie jest nosorożcem”, czuł sie poraniony i praktycznie nic z tego dnia nie pamięta. Jednak nie dlatego, że się upił.
Za chwilę jednak Komorowski zaznaczył, że nie poczucia, iż zawiódł, ponieważ po wyborach w Stanach Zjednocznych i we Francji widać, że „fala populizmów i radykalizmów, kwestionowania klasycznej liberalnej demokracji przetacza się przez świat”.
Dalej były prezydent zaczął użalać się nad sobą, mówiąc o hejcie, jaki rzekomo na niego się wylał.
W kampanii próbowano odrzeć mnie z godności. Z dorobku politycznego. Z życiorysu
— lamentował.
Komorowski jest gotowy stanąć do boju o Polskę demokratyczną.
A poważnie, to jestem jak stary koń ułański, reaguję na dźwięk trąbki i staję do boju
— powiedział.
Były prezydent ostro skrytykował w wywiadzie PiS, za to nie ukrywał swojej sympatii do dwóch byłych prezydentów RP – Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nawet był pomysł, żebyśmy mieli biura obok siebie w pałacu Pod Blachą na terenie Zamku Królewskiego, symbolu ciągłości państwa, ale nie wszystkim się to podobało
— mówił.
Mimo ostatnich sukcesów MON, Komorowski i tak pogardliwie wypowiedział się o szefie MON Antonim Macierewiczu.
Powinno się analizować predyspozycje psychiczne tych,którzy dysponują władzą nad elementami siły i przymusu w państwie
— mówił.
Według byłego prezydenta, jego zagłosowanie przeciw rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych było „zgodne z rozsądkiem”, ponieważ Polska nie miałaby wtedy własnego wywiadu. Skrytykował też Wojciecha Sumlińskiego i inne osoby, które ośmielają się niszczyć autorytety III RP.
Co zrobili z Mazowieckim, Bartoszewskim, Geremkiem? Stoją za tym ludzie marni, którzy nie mają żadnych albo mają małe zasługi dla Polski
— mówił.
Komorowski liczy, że PiS i Jarosław Kaczyński nie będą długo rządzić w Polsce.
Inni marzyli o tysiącletniej Rzeszy, a skończyło się na paru latach
— stwierdził.
Były prezydent wyjaśnił, jak obecnie spędza wolny czas. Okazuje się, że pisze wiersze, ostatnio napisał obsceniczną „Mężatkę na rykowisku”. A poza tym wrócił do polowań.
Człowiek się skrada tropi. Można i z myśliwego stać się zwierzyną, co mi się przytrafiło. Dzik chciał mnie zabić. I miał rację, miał prawo
— powiedział.
Redaktor spytała też Komorowskiego, czy spotkał w lesie kiedyś „Ruchadło Leśne”, nawiązując do nazwy konta jednego z użytkowników Twittera, któremu odpowiedział prezydent Andrzej Duda. Jak widać dziennikarze „Gazety Wyborczej” nie mają już mądrzejszych pytań.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342705-komorowski-odgraza-sie-na-lamach-gazety-wyborczej-jeszcze-nieraz-ze-tak-powiem-przyloze