Rafał Matyja, kiedyś publicysta konserwatywny i przejęty polskim dziedzictwem, politolog od 2000 roku wykładający i mieszkający poza stolicą, najpierw w Nowym Sączu, a obecnie w Rzeszowie, udzielił „Gazecie Wyborczej” obszernego wywiadu. W bardzo gorzkiej rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim jednoznacznie opowiedział się przeciw obozowi zmiany - zarówno w wymiarze partyjnym, jak i cywilizacyjnym. Chwilami jest to wprawdzie doprawiane także krytyką Platformy Obywatelskiej, ale Matyja uznaje jej rządy jednak za lepsze, troszczy się o jej skuteczność, tak, że wydźwięk całości jest jednoznaczny. Oto najważniejsze stwierdzenia rozmowy, która wyznacza - jak nam się wydaje - ostateczne przejście Rafała Matyi na stronę III RP.
O KACZYŃSKIM
Nie słyszałem wśród kolegów, żeby dostawali jakieś propozycje [od Kaczyńskiego]. Naukowiec jest niebezpieczny. Bo wie swoje. Ja wiem na przykład, że Kaczyński wybrał fatalny model zarządzania partią, w którym istnieje jedno centrum dyspozycyjne, a reszta to pas transmisyjny do ludu.
O KACZYŃSKI I TUSKU
Długo się zastanawiałem, czy Kaczyński i Tusk mieli tak złe osobowości, że przyszli i zepsuli własne partie, czy odwrotnie, to oni zostali przez partię zepsuci. (…) Dali się zepsuć. (…) Im chodzi tylko o posiadanie drużyny.
O EWENTUALNEJ WSPÓŁPRACY Z PIS
Na sto procent już nie. Choćby z powodu rozwalenia Trybunału i skandalicznych wypowiedzi Kaczyńskiego: „Cała Polska z was się śmieje”, „Najgorszy sort Polaków”, „Patrząc po twarzach protestujących, są to pracownicy dawnych organów bezpieczeństwa i jest też trochę osób specjalnej troski”. To było zerwanie dialogu z centrum sceny politycznej. To zabiło dialog, który dla PiS był zbawienny przed wyborami - z ludźmi, którzy stoją w centrum i są niezależni. Kaczyński wysłał sygnał do własnych szeregów: nie gadajcie z nimi.
O CELACH PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI
O nic nie chodzi. Nie wierzę w żadne intencje państwowe tej ekipy.
O GŁOSOWANIU
W ostatnich wyborach nie głosowałem na żadną z partii uznawanych za prawicowe czy centroprawicowe. I nieprędko zagłosuję. Moje drogi z prawicą całkowicie się rozeszły, bo prawica zafiksowała się na celach, które dla mnie nigdy nie były interesujące. Prawica - taka, jaka jest - już nie jest moja.
O EMOCJACH
Nie mam nawet tej emocjonalnej satysfakcji, którą czują niektórzy moi prawicowi koledzy, że „Wyborcza” dostaje łomot, że Lis szaleje w TOK FM, że Wołek się gotuje. Niektórym prawicowcom ta władza właściwie niezbyt się podoba, ale popierają, bo wy dostajecie piany. Słuchają co piątek rano labiedzenia w TOK FM i rechoczą. Mnie to nie interesuje. (…) Jestem innym człowiekiem niż wtedy, gdy wymyślałem hasło IV RP. Duży wpływ na moją zmianę miało spojrzenie na świat z perspektywy prowincji.
O PROWINCJI
Klimat klerykalizmu jest tak gęsty, że zaczyna się inaczej myśleć. Polska potrzebuje (…) rozsądnej odpowiedzi na ten klerykalizm.
O MANIFESTOWANIU
Byłem na manifestacji opozycji w Bielsku-Białej po tym, jak PiS przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, co uznaję za cios zadany nie tylko obyczajom parlamentarnym, ale wprost państwu. I gdyby nie to, że pojawiło się Razem, co mnie trochę pocieszyło, czułbym się jak skończony idiota. (…) Koktajlowa wersja stanu wojennego.
O ZWIĄZKACH PARTNERSKICH
Uważam, że dla zerwania ze złą tradycją wykluczania moralnego należy związki partnerskie zalegalizować. Nie potrafię wymienić żadnego powodu, żeby tego nie poprzeć.
O MEDIACH
„Wyborczej” nie lubię z tego samego powodu co „Do Rzeczy” i „w Sieci”.
O REAKCJI NA KOLEGÓW NA TĘ ZMIANĘ POGLĄDÓW
Pierwsza reakcja moich prawicowych kolegów, jak zacząłem krytykować PiS, była taka: „No to będziesz maskotką „Wyborczej” i Platformy.
Także tak…
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342693-rafal-matyja-juz-w-calosci-po-drugiej-stronie-moje-drogi-z-prawica-calkowicie-sie-rozeszly