Nie sądzę, aby środowiska LGBT, środowiska skrajnej lewicy, czy środowiska konserwatywne dały się przekonać, że Platforma rzeczywiście coś zrobi w zakresie „małżeństw” homoseksualnych, albo, że rozszerzy program 500+
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, wykładowca KUL.
wPolityce.pl: Działacze Platformy Obywatelskiej prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, posłanka Agnieszka Pomaska i radni PO brali udział w tzw. Marszu Równości w Gdańsku. Panie profesorze, gdzie się podziała „konserwatywna kotwica” Platformy?
Prof. Mieczysław Ryba: Być może takie zachowanie Platformy wynika z faktu, że Nowoczesna szukając twardego elektoratu w swoim programie bardzo mocno zbliżyła się do środowiska dawnego ruchu Janusza Palikota. Zrobiła to poszukując twardego elektoratu lewicowego, który pozwoliłby im zatrzymać się w spadkach sondażowych i balansować na poziomie 5-10 procent poparcia. Dla Platformy, która udaje partię konserwatywną, liberalną i wszystko, co znajduje jakikolwiek rezonans społeczny jest to rzecz niekorzystna, ponieważ Grzegorz Schetyna i liderzy PO mieli plan wessania Nowoczesnej, wessania jej i zbudowania jednej wielkiej partii, która będzie miała możliwość dojścia do władzy. Ruch zbudowany przez Ryszarda Petru i jego otoczenie jest bardzo groźnym zjawiskiem dla Platformy, bo rozbicie w obozie liberalnym czy lewicowo-liberalnym będzie skutkowało słabszym wynikiem wyborczym i zatrzymaniem się pochodu, który Grzegorz Schetyna rozpoczął po wpadkach Ryszarda Petru.
Wyborcy po raz kolejny uwierzą Platformie?
Platforma działa na sprzecznościach. Grzegorz Schetyna przyparty do muru przez reportera, powiedział, że jest przeciwko przyjmowaniu imigrantów. Kilka dni później lider PO stwierdził, że jest za przyjęciem uchodźców. Oczywiście, może rozróżniać te dwa pojęcia, ale przeciętny polski wyborca to rozróżnienie uważa albo za zbyt subtelne albo za nierzeczywiste, bo tak naprawdę nie wiadomo kto, kim jest w tej masie, jaka napłynęła do Europy. Takie stawianie spraw dotyczy nie tylko kwestii uchodźców, także np. polityki prorodzinnej, Grzegorz Schetyna próbuje wkomponować w program Platformy 500+.
Granie na sprzecznościach może przynieść efekt w postaci wzrostu poparcia społecznego dla Platformy?
Kiedyś, kiedy Platforma miała totalną dominację w mediach prywatnych i publicznych to pewne rzeczy można było przykryć albo dosyć skutecznie nimi grać. Obecnie mamy do czynienia z o wiele większym pluralizmem medialnym, więc sytuacja jest dla PO bardzo trudna i nie sądzę, żeby taktyka działania na sprzecznościach okazała się skuteczna. Nie sądzę, aby środowiska LGBT, środowiska skrajnej lewicy, czy środowiska konserwatywne dały się przekonać, że Platforma rzeczywiście coś zrobi w zakresie „małżeństw” homoseksualnych, albo, że rozszerzy program 500+. Grzegorz Schetyna nie jest zbyt zdolny w tych rozgrywkach medialnych, raczej pogłębi chaos w elektoracie PO i zniechęci część osób do głosowania na jego partię.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie sądzę, aby środowiska LGBT, środowiska skrajnej lewicy, czy środowiska konserwatywne dały się przekonać, że Platforma rzeczywiście coś zrobi w zakresie „małżeństw” homoseksualnych, albo, że rozszerzy program 500+
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, wykładowca KUL.
wPolityce.pl: Działacze Platformy Obywatelskiej prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, posłanka Agnieszka Pomaska i radni PO brali udział w tzw. Marszu Równości w Gdańsku. Panie profesorze, gdzie się podziała „konserwatywna kotwica” Platformy?
Prof. Mieczysław Ryba: Być może takie zachowanie Platformy wynika z faktu, że Nowoczesna szukając twardego elektoratu w swoim programie bardzo mocno zbliżyła się do środowiska dawnego ruchu Janusza Palikota. Zrobiła to poszukując twardego elektoratu lewicowego, który pozwoliłby im zatrzymać się w spadkach sondażowych i balansować na poziomie 5-10 procent poparcia. Dla Platformy, która udaje partię konserwatywną, liberalną i wszystko, co znajduje jakikolwiek rezonans społeczny jest to rzecz niekorzystna, ponieważ Grzegorz Schetyna i liderzy PO mieli plan wessania Nowoczesnej, wessania jej i zbudowania jednej wielkiej partii, która będzie miała możliwość dojścia do władzy. Ruch zbudowany przez Ryszarda Petru i jego otoczenie jest bardzo groźnym zjawiskiem dla Platformy, bo rozbicie w obozie liberalnym czy lewicowo-liberalnym będzie skutkowało słabszym wynikiem wyborczym i zatrzymaniem się pochodu, który Grzegorz Schetyna rozpoczął po wpadkach Ryszarda Petru.
Wyborcy po raz kolejny uwierzą Platformie?
Platforma działa na sprzecznościach. Grzegorz Schetyna przyparty do muru przez reportera, powiedział, że jest przeciwko przyjmowaniu imigrantów. Kilka dni później lider PO stwierdził, że jest za przyjęciem uchodźców. Oczywiście, może rozróżniać te dwa pojęcia, ale przeciętny polski wyborca to rozróżnienie uważa albo za zbyt subtelne albo za nierzeczywiste, bo tak naprawdę nie wiadomo kto, kim jest w tej masie, jaka napłynęła do Europy. Takie stawianie spraw dotyczy nie tylko kwestii uchodźców, także np. polityki prorodzinnej, Grzegorz Schetyna próbuje wkomponować w program Platformy 500+.
Granie na sprzecznościach może przynieść efekt w postaci wzrostu poparcia społecznego dla Platformy?
Kiedyś, kiedy Platforma miała totalną dominację w mediach prywatnych i publicznych to pewne rzeczy można było przykryć albo dosyć skutecznie nimi grać. Obecnie mamy do czynienia z o wiele większym pluralizmem medialnym, więc sytuacja jest dla PO bardzo trudna i nie sądzę, żeby taktyka działania na sprzecznościach okazała się skuteczna. Nie sądzę, aby środowiska LGBT, środowiska skrajnej lewicy, czy środowiska konserwatywne dały się przekonać, że Platforma rzeczywiście coś zrobi w zakresie „małżeństw” homoseksualnych, albo, że rozszerzy program 500+. Grzegorz Schetyna nie jest zbyt zdolny w tych rozgrywkach medialnych, raczej pogłębi chaos w elektoracie PO i zniechęci część osób do głosowania na jego partię.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341773-nasz-wywiad-prof-ryba-o-sojuszu-politykow-po-ze-srodowiskami-lgbt-nie-da-sie-pogodzic-popierania-marszow-rownosci-i-przywiazania-do-kosciola?strona=1