Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu
— głosi art. 139 konstytucji.
Pojęcie prezydenckiego prawa łaski powoduje trudności w interpretacji, więc konieczne jest, aby wątpliwościami tymi zajął się poszerzony skład sędziowski
— wskazywał w uzasadnieniu decyzji z lutego sędzia SN Piotr Mirek.
Nie można mówić, że jakiekolwiek uprawnienie jest niczym nieograniczone, jeśli nie znamy jego treści. Również trudno mówić, że prawo łaski jest niczym nieograniczone bez ustalenia, czym to prawo łaski jest
— dodał.
Sędzia Mirek ocenił, że „niestety w taki sposób, w jaki zostało to określone w art. 139 konstytucji, to użyte tam sformułowania i skąpość tej regulacji ograniczającej się do dwóch zdań, powoduje, że proces wykładni jest trudny”. Sędzia dodał, że „problemy interpretacyjne, które wynikają z treści art. 139 konstytucji i ze znaczenia, jakie w języku polskim posiada pojęcia prawa łaski, oraz z uwarunkowań historycznych” spowodowały, że SN powziął poważne wątpliwości co do wykładni tego przepisu i postanowił przedstawić problem poszerzonemu składowi.
Według sędziego, są opinie, że art. 139 jest jasny i przejrzysty, ale tak nie jest. Podkreślił, że problemy interpretacyjne wynikają m.in. ze znaczenia pojęcia prawa łaski w jęz. polskim, które oznacza „darowanie kary prawomocnie orzeczonej”. Zarazem sędzia Mirek zaznaczył, że wykładnia językowa nie jest wystarczająca.
Sędzia Mirek dodał, że podnosi się też argument, iż abolicja indywidualna prezydenta ingeruje we władzę sądowniczą w sposób nie do pogodzenia z zasadami konstytucji i demokratycznego państwa prawa.
Te argumenty można uznać za trafne, ale też należy zwrócić uwagę, że nie można, opierając się tylko na nich, twierdzić że prezydent nie ma uprawnienia do wydawania aktów łaski w formie abolicji indywidualnej
— dodał sędzia.
Podkreślił, że gdyby takie uprawnienie było zapisane wprost w konstytucji, „to należałoby się z tym oczywiście zgodzić i przyjąć, że demokratyczne państwo prawne jest również państwem, w ramach którego prezydent ma możliwość prawa łaski w takiej formie”.
Sędzia przypomniał, że prawa niektórych krajów Europy zakazują głowom państw stosowania „abolicji indywidualnej”; w innych przepisy w tej kwestii są niedookreślone - jak w Polsce; a w części wprost zezwalają na abolicję.
Nie ma zatem uniwersalnego pojęcia prawa łaski
— dodał.
Szanujemy decyzję SN; może z tego na przyszłość wyniknąć coś dobrego, będziemy wiedzieli jak działa akt łaski
— mówił w lutym adwokat Kamińskiego mec. Michał Zuchmantowicz.
Dodał, że SN mówił podczas posiedzenia o formalnej dopuszczalności kasacji na podstawie art. 529 Kodeksu postępowania karnego, ale nie odniósł się do tego w postanowieniu.
Stosując ściśle ten przepis, te kasacje powinny być pozostawione bez rozpoznania
— wskazał.
Mam nadzieję, że tego typu zagadnienie o charakterze formalnym również będzie rozstrzygnięte w składzie poszerzonym
— powiedział adwokat.
Zgodnie z art. 529 Kpk, wniesieniu i rozpoznaniu kasacji na korzyść oskarżonego nie stoi na przeszkodzie m.in. akt łaski. Jak mówił przewodniczący składu SN Roman Sądej, przepis ten umożliwia wniesienie kasacji „na korzyść” osoby, wobec której zastosowano prawo łaski, ale nic nie mówi o kasacjach „na niekorzyść”.
Nie zapominając o treści art. 529 Kpk, trzeba powiedzieć jasno, że na gruncie i art. 139 konstytucji, i art. 529 Kpk, przed SN stoi frontalne zadanie dokonania wykładni przepisu art. 139 konstytucji
— mówił Sądej.
Operacja CBA w 2007 r. zakończyła się wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za „odrolnienie” gruntu na Mazurach w kierowanym przez Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Stołeczny sąd dwa razy skazywał Rybę i K., uznając akcję CBA za legalną. Trwa ich ponowny proces.
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i innych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. SR uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było do tego podstaw prawnych i faktycznych. Zdaniem SR, CBA nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie i faktycznie podżegało Andrzej K. do korupcji.
Trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu - a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję
— uzasadniał wyrok SR sędzia Wojciech Łączewski.
Łukasz Starzewski (PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu
— głosi art. 139 konstytucji.
Pojęcie prezydenckiego prawa łaski powoduje trudności w interpretacji, więc konieczne jest, aby wątpliwościami tymi zajął się poszerzony skład sędziowski
— wskazywał w uzasadnieniu decyzji z lutego sędzia SN Piotr Mirek.
Nie można mówić, że jakiekolwiek uprawnienie jest niczym nieograniczone, jeśli nie znamy jego treści. Również trudno mówić, że prawo łaski jest niczym nieograniczone bez ustalenia, czym to prawo łaski jest
— dodał.
Sędzia Mirek ocenił, że „niestety w taki sposób, w jaki zostało to określone w art. 139 konstytucji, to użyte tam sformułowania i skąpość tej regulacji ograniczającej się do dwóch zdań, powoduje, że proces wykładni jest trudny”. Sędzia dodał, że „problemy interpretacyjne, które wynikają z treści art. 139 konstytucji i ze znaczenia, jakie w języku polskim posiada pojęcia prawa łaski, oraz z uwarunkowań historycznych” spowodowały, że SN powziął poważne wątpliwości co do wykładni tego przepisu i postanowił przedstawić problem poszerzonemu składowi.
Według sędziego, są opinie, że art. 139 jest jasny i przejrzysty, ale tak nie jest. Podkreślił, że problemy interpretacyjne wynikają m.in. ze znaczenia pojęcia prawa łaski w jęz. polskim, które oznacza „darowanie kary prawomocnie orzeczonej”. Zarazem sędzia Mirek zaznaczył, że wykładnia językowa nie jest wystarczająca.
Sędzia Mirek dodał, że podnosi się też argument, iż abolicja indywidualna prezydenta ingeruje we władzę sądowniczą w sposób nie do pogodzenia z zasadami konstytucji i demokratycznego państwa prawa.
Te argumenty można uznać za trafne, ale też należy zwrócić uwagę, że nie można, opierając się tylko na nich, twierdzić że prezydent nie ma uprawnienia do wydawania aktów łaski w formie abolicji indywidualnej
— dodał sędzia.
Podkreślił, że gdyby takie uprawnienie było zapisane wprost w konstytucji, „to należałoby się z tym oczywiście zgodzić i przyjąć, że demokratyczne państwo prawne jest również państwem, w ramach którego prezydent ma możliwość prawa łaski w takiej formie”.
Sędzia przypomniał, że prawa niektórych krajów Europy zakazują głowom państw stosowania „abolicji indywidualnej”; w innych przepisy w tej kwestii są niedookreślone - jak w Polsce; a w części wprost zezwalają na abolicję.
Nie ma zatem uniwersalnego pojęcia prawa łaski
— dodał.
Szanujemy decyzję SN; może z tego na przyszłość wyniknąć coś dobrego, będziemy wiedzieli jak działa akt łaski
— mówił w lutym adwokat Kamińskiego mec. Michał Zuchmantowicz.
Dodał, że SN mówił podczas posiedzenia o formalnej dopuszczalności kasacji na podstawie art. 529 Kodeksu postępowania karnego, ale nie odniósł się do tego w postanowieniu.
Stosując ściśle ten przepis, te kasacje powinny być pozostawione bez rozpoznania
— wskazał.
Mam nadzieję, że tego typu zagadnienie o charakterze formalnym również będzie rozstrzygnięte w składzie poszerzonym
— powiedział adwokat.
Zgodnie z art. 529 Kpk, wniesieniu i rozpoznaniu kasacji na korzyść oskarżonego nie stoi na przeszkodzie m.in. akt łaski. Jak mówił przewodniczący składu SN Roman Sądej, przepis ten umożliwia wniesienie kasacji „na korzyść” osoby, wobec której zastosowano prawo łaski, ale nic nie mówi o kasacjach „na niekorzyść”.
Nie zapominając o treści art. 529 Kpk, trzeba powiedzieć jasno, że na gruncie i art. 139 konstytucji, i art. 529 Kpk, przed SN stoi frontalne zadanie dokonania wykładni przepisu art. 139 konstytucji
— mówił Sądej.
Operacja CBA w 2007 r. zakończyła się wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za „odrolnienie” gruntu na Mazurach w kierowanym przez Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Stołeczny sąd dwa razy skazywał Rybę i K., uznając akcję CBA za legalną. Trwa ich ponowny proces.
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i innych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. SR uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było do tego podstaw prawnych i faktycznych. Zdaniem SR, CBA nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie i faktycznie podżegało Andrzej K. do korupcji.
Trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu - a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję
— uzasadniał wyrok SR sędzia Wojciech Łączewski.
Łukasz Starzewski (PAP)/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341736-jak-zachowa-sie-nadzwyczajna-kasta-sad-najwyzszy-zbada-pytanie-prawne-ws-ulaskawienia-mariusza-kaminskiego-i-macieja-wasika?strona=2