Upolitycznienie takich kwestii: artystycznych, społecznych, budzących emocje wcale niepolityczne to scenariusz wymarzony dla środowisk nieprzychylnych tej władzy.. Nie przez przypadek jedna z kampanii wyborczych Platformy w czasach Tuska była oparta o hasło „Nie róbmy polityki”. Polacy chcą spokoju w działaniach ekipy rządzącej, konkretnych efektów, a nie „totalnej” polityki, wszechobecnych prób rewolucji i wpływania na najdrobniejsze dziedziny życia - a tak czasem (zbyt często jednak) odbiera się dziś PiS nawet wśród osób, które nie traktują z góry negatywnie tej ekipy. Aroganckie (choć ostatnio ukrócone, co trzeba uczciwie przyznać) historie pt. Misiewicz, Limuzyny i „Będziemy rządzić do 2031 roku” tylko potęgowały ten efekt.
Warto wsłuchać się również w głos prof. Zdzisława Krasnodębskiego, który przestrzega przed scenariuszem, w którym PiS, koniec końców, zostanie zrównane w odbiorze społecznym z Platformą. Ludzie po jakimś czasie po prostu mogą uznać, że, jak krzyczy się to na wiecach młodzieżówek Korwina, „PiS, PO - to jedno zło”.
Staramy się, by tak nie było i to nie polega tylko na słowach, ale i czynach. Tego rodzaju opinie i rozczarowanie są również po naszej stronie, dostrzegamy to. Mamy poczucie, że musimy coś zmienić. Mówiłem o tej jakości rządzenia. Władza zużywa - to w pewnym sensie naturalny proces, ale po pierwsze dzieje się to zbyt szybko, a po drugie obiecywaliśmy Polakom inną jakość rządzenia. I musimy ją poprawić
— powiedział europoseł PiS.
Innego końca PiS (przy władzy) nie będzie. Gospodarka dalej będzie osiągać rekordowe wyniki, wyłudzacze VAT będą wsadzani do więzień, kto wie - może nawet ekipę od mafii reprywatyzacyjnej uda się pociągnąć do odpowiedzialności. Sukcesów będzie co nie miara, a medialna orkiestra będzie o tym głośno trąbić do ostatnich chwil. Tej ekipy nie zabije rozdmuchany budżet, połajanki z Brukseli czy awantury Schetyny i Petru. Zagrożeniem dla PiS są nakręcające się spirale negatywnych emocji, upolitycznienie każdej dziedziny życia i powtarzające się z uporem gole samobójcze.
Czy zapowiedziany na 1 lipca kongres PiS będzie świadectwem wyciągnięcia wniosków z tych kilkunastu miesięcy?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Upolitycznienie takich kwestii: artystycznych, społecznych, budzących emocje wcale niepolityczne to scenariusz wymarzony dla środowisk nieprzychylnych tej władzy.. Nie przez przypadek jedna z kampanii wyborczych Platformy w czasach Tuska była oparta o hasło „Nie róbmy polityki”. Polacy chcą spokoju w działaniach ekipy rządzącej, konkretnych efektów, a nie „totalnej” polityki, wszechobecnych prób rewolucji i wpływania na najdrobniejsze dziedziny życia - a tak czasem (zbyt często jednak) odbiera się dziś PiS nawet wśród osób, które nie traktują z góry negatywnie tej ekipy. Aroganckie (choć ostatnio ukrócone, co trzeba uczciwie przyznać) historie pt. Misiewicz, Limuzyny i „Będziemy rządzić do 2031 roku” tylko potęgowały ten efekt.
Warto wsłuchać się również w głos prof. Zdzisława Krasnodębskiego, który przestrzega przed scenariuszem, w którym PiS, koniec końców, zostanie zrównane w odbiorze społecznym z Platformą. Ludzie po jakimś czasie po prostu mogą uznać, że, jak krzyczy się to na wiecach młodzieżówek Korwina, „PiS, PO - to jedno zło”.
Staramy się, by tak nie było i to nie polega tylko na słowach, ale i czynach. Tego rodzaju opinie i rozczarowanie są również po naszej stronie, dostrzegamy to. Mamy poczucie, że musimy coś zmienić. Mówiłem o tej jakości rządzenia. Władza zużywa - to w pewnym sensie naturalny proces, ale po pierwsze dzieje się to zbyt szybko, a po drugie obiecywaliśmy Polakom inną jakość rządzenia. I musimy ją poprawić
— powiedział europoseł PiS.
Innego końca PiS (przy władzy) nie będzie. Gospodarka dalej będzie osiągać rekordowe wyniki, wyłudzacze VAT będą wsadzani do więzień, kto wie - może nawet ekipę od mafii reprywatyzacyjnej uda się pociągnąć do odpowiedzialności. Sukcesów będzie co nie miara, a medialna orkiestra będzie o tym głośno trąbić do ostatnich chwil. Tej ekipy nie zabije rozdmuchany budżet, połajanki z Brukseli czy awantury Schetyny i Petru. Zagrożeniem dla PiS są nakręcające się spirale negatywnych emocji, upolitycznienie każdej dziedziny życia i powtarzające się z uporem gole samobójcze.
Czy zapowiedziany na 1 lipca kongres PiS będzie świadectwem wyciągnięcia wniosków z tych kilkunastu miesięcy?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341665-gospodarcze-rekordy-vs-spirala-negatywnych-emocji-upolitycznienie-kazdej-dziedziny-zycia-to-droga-donikad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.