Były prezydent USA Jimmy Carter (1977-81) wraz z żoną Rosalynn wyrazili „smutek w związku z odejściem” Zbigniewa Brzezińskiego.
Był ważną częścią naszego życia od ponad czterech dekad i był znakomitym urzędnikiem państwowym
— czytamy w oświadczeniu na stronie Centrum Cartera.
Przestudiowawszy imponującą historię Zbiga oraz jego dorobek naukowy i polityczny, poprosiłem go, aby doradzał mi w sprawach dotyczących polityki zagranicznej podczas mojej pierwszej kampanii prezydenckiej. Polubiłem go od razu i rozwinęliśmy nasze wspaniałe osobiste relacje
— napisał były amerykański prezydent.
Był dociekliwy, nowatorski i stanowił naturalny wybór jako mój doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, kiedy zostałem prezydentem. Pomógł mi ustalać ważne cele polityki zagranicznej, był źródłem stymulacji dla departamentu stanu i obrony, wszyscy cenili jego opinię. Odegrał zasadniczą rolę we wszystkich najważniejszych wydarzeniach polityki zagranicznej mojej administracji, w tym między innymi w normalizacji stosunków z Chinami, podpisaniu traktatu SALT II, negocjacjach (ws. konfliktu na Bliskim Wschodzie) w Camp David i traktatów dotyczących Kanału Panamskiego. Był błyskotliwy, oddany i lojalny, pozostał bliskim doradcą przy mojej pracy w Centrum Cartera. Będę za nim tęsknić
— napisał Jimmy Carter.
Na koniec wyraził „najgłębsze współczucie dla rodziny Zbiga w tym okresie straty”.
Zbigniew Brzeziński zmarł w piątek w szpitalu w miejscowości Falls Church w stanie Wirginia pod Waszyngtonem. Miał 89 lat.
Prowadzone wspólnie z żoną Centrum Cartera w Atlancie angażuje się w budowę domów dla biednych, walkę z chorobami zakaźnymi czy poprawę sytuacji kobiet na świecie. Jimmy Carter otrzymał w 2002 roku Pokojową Nagrodą Nobla, a przez wielu Amerykanów uważany jest za najlepszego prezydenta USA.
Ciepło o profesorze wypowiedział się także prezydent Andrzej Duda. Na Twitterze napisał, że prof. Brzeziński „niestrudzenie zabiegał” o wolność Polski.
Z punktu widzenia Polski, to był grudzień 1980 r., kiedy Zbigniew Brzeziński i ówczesny prezydent USA Jimmy Carter zrobili wszystko i zrobili skutecznie, by wojska sowieckie nie wkroczyły do Polski
— uważa prof. Zbigniew Lewicki.
Zbigniew Brzeziński, b. szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy’ego Cartera, zmarł w piątek w szpitalu w miejscowości Falls Church w stanie Wirginia pod Waszyngtonem. Miał 89 lat.
Kierownik Katedry Amerykanistyki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie prof. Zbigniew Lewicki, pytany w TVN24 o najważniejsze decyzje, na jakie miał wpływ Brzeziński, odparł:
Szczególnie z punktu widzenia Polski, to był grudzień 1980 r., kiedy on sam i ówczesny prezydent Carter zrobili wszystko i zrobili skutecznie, by wojska sowieckie nie wkroczyły do Polski; były na to gotowe i wiadomo, co by to mogło oznaczać, gdzie byśmy dzisiaj byli. To był niewątpliwie najważniejszy moment z naszego punktu widzenia.”
Osobiste zaangażowanie i sprawienie, że prezydent Carter osobiście wykonał telefon do Moskwy, pokazało Moskwie, że to nie będzie po prostu ot tak zapomniane i że konsekwencje będą wielkie
— dodał Lewicki.
Miał okazję uczestniczyć w niezwykle wielu wydarzeniach, jak na stosunkowo krótki okres, (…) bo 4 lata tylko prezydentury Cartera
— powiedział Lewicki.
Wszystkie wydarzenia w Afganistanie, kiedy bardzo szybko zrozumiał i dał temu wyraz, że inwazja sowiecka na Afganistan to jest okazja do osłabienia Związku Sowieckiego i należy tę okazję oczywiście wykorzystać, myśląc długoterminowo. To jeszcze nie był moment, kiedy się myślało o rozpadzie Związku Sowieckiego, no ale on już widział, że tędy po prostu można działać
— powiedział ekspert.
To był okres normalizacji stosunków dyplomatycznych z Chinami, czyli nawiązania stosunków dyplomatycznych dopiero za prezydenta Cartera, to był okres oczywiście tragedii w Teheranie, tzn. porwania amerykańskich dyplomatów i działań Cartera, niezwykle intensywny czas, w którym bardzo wiele się działo i we wszystkich tych wydarzeniach uczestniczył Brzeziński
— przypomniał Lewicki.
Można powiedzieć, że carterowskie podejście do kryterium praw człowieka jako kryterium współpracy amerykańskiej z danym państwem było idealistyczne, nie zawsze się sprawdzało, to wszystko prawda, ale chodziło o podkreślenie, że w wymiarze polityki światowej nie można zapomnieć o ludziach, o prawach jednostki, o tym, że za ideami czy ustrojem stoją żywi ludzie; o tym Brzeziński pamiętał i to jest chyba jego największy wkład razem z Carterem w politykę światową
— dodał.
Nasiąkał dyplomacją od dziecka, doskonale władał kilkoma językami i rozumiał system totalitarny; łączył mądrość naukowca z praktycznym działaniem
— powiedział PAP o zmarłym prof. Zbigniewie Brzezińskim, badacz dziejów dyplomacji dr Janusz Sibora.
Prof. Zbigniew Brzeziński, były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy’ego Cartera (1977-1981), jeden z najbardziej wpływowych polityków i strategów polityki zagranicznej USA zmarł w wieku 89 lat.
Są ludzie, których wielkość doceniamy dopiero z czasem, z pewnej perspektywy historycznej. W przypadku Zbigniewa Brzezińskiego jego wielkość jest niekwestionowana. Jako historyk dyplomacji muszę powiedzieć, że jest niewiele osób które zajmują się jednocześnie teorią stosunków międzynarodowych, refleksją na temat kierunku, w którym zdąża świat, i profesjonalnie, zawodowo uprawiają ten ogród dyplomacji. Cztery lata w Białym Domu były czasem, w którym Polak miał dostęp do prezydenta. Straciliśmy tytana myśli
— ocenia dr Sibora, badacz dziejów dyplomacji protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego.
Jak podkreślił, Brzeziński pozostał związany z Polską i Warszawą.
Jeśli otworzymy jego słynną książkę, pamiętniki +Cztery lata w Białym Domu+, pierwsze zdanie, jakie tam jest, to: +urodziłem się w Warszawie i zachowam szczery sentyment do tego miasta+. Wspomina, co pamięta; wspomina defilady 3 maja i 11 listopada. Mówił też o sobie, że jest +Amerykaninem, który sercem pozostał przy Polsce+. Polska miała to szczęście, że kiedy działy się dla niej przełomowe wydarzenia, Polak miał dostęp do ucha prezydenta. Sam Brzeziński zwracał uwagę na to, że tak właśnie robi się politykę - że był jednym z trzech doradców, którzy mogli w każdej chwili wejść do Owalnego Gabinetu i rozmawiać z prezydentem. To był przełomowy dla Polski moment - jesień i grudzień 1980 roku, w momencie, gdy należało uwzględniać możliwe wejście wojsk radzieckich do Polskich
— powiedział Sibora. Przypomniał także, że ojciec, Tadeusz Brzeziński, był polskim dyplomatą okresu międzywojennego.
Był to umysł klasy światowej. Jako profesor był ceniony w czasach, gdy miał ledwie trzydzieści kilka lat. Dostanie się na jego seminarium było czymś prestiżowym; był bardzo wymagającym profesorem. Zajmując się porównawczym badaniem systemów totalitarnych, był jednym z największych myślicieli, którzy posiadali szczególny kapitał na uczelniach amerykańskich. Nasiąkał dyplomacją od dziecka, doskonale władał kilkoma językami i rozumiał system totalitarny. Łączył mądrość naukowca z praktycznym działaniem
— powiedział Sibora.
Zauważył także, że gdy Brzeziński nie uprawiał już czynnej polityki, zajmował się filozofią polityki.
Jedna z jego ostatnich prac stawia pytanie o kształt świata i w kontekście dzisiejszego szczytu G7, gdy na Sycylii zbierają się ludzie, którzy mają określać losy świata, Brzeziński przypomina: dzisiejszy świat jest tak skomplikowany, że problemy ludzkiego przetrwania usuwają w cień konflikty międzynarodowe. Pytania, na które musimy odpowiedzieć to +jak ludzkość może przetrwać?+, a nie +jak mogą przetrwać mocarstwa czy poszczególne państwa?+. Podkreślał, że trzeba uwzględniać zmieniający się świat, dostrzegać zmiany w Chinach, Brazylii, układać się z Rosją i bardzo bolał nad tym, że - oceniając swoją politykę - że nie można było osiągnąć, w czasach, gdy wpływał na prezydenta Cartera, konstruktywnego dialogu z Rosjanami
— powiedział Sibora.
Zbigniew Brzeziński był punktem odniesienia; można się było nie zgadzać z jego tezami, ale trzeba się było z tym zdaniem liczyć
— powiedział PAP dr Jacek Raubo, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zbigniew Brzeziński był na tyle silny intelektualnie, że bez zapoznania się z jego wielką szachownicą, z tymi koncepcjami, moim zdaniem, nie można być ani politologiem, ani żadnym ekspertem w zakresie stosunków międzynarodowych i kwestii bezpieczeństwa
— powiedział Raubo o zmarłym b. szefie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy’ego Cartera.
Profesor Brzeziński był punktem odniesienia. Można się było nie zgadzać z jego tezami, ale trzeba się było z tym zdaniem liczyć. I mimo tej zgody lub niezgody z jego hipotezami, trzeba się było z nim zapoznać, ponieważ w gruncie rzeczy wyznaczają one pewien kanon, standard, który moim zdaniem będzie oddziaływał jeszcze przez lata
— mówił ekspert.
Raubo podkreślił, że Brzeziński to jedna z kluczowych postaci jednego z decydujących okresów zimnej wolny.
Profesor wpłynął znacząco poprzez swoją pracę w administracji Cartera na całe działania tej administracji. Widać też było, że Carter szedł do wyborów z innymi hasłami, a rzeczywistość, sytuacja wokół zmieniła tak naprawdę zupełnie jego perspektywę
— powiedział.
Ekspert zaznaczył również, że Brzeziński był bez wątpienia postacią wyjątkową dla Polski i dla Polaków.
W przeciwieństwie do części osób z administracji Cartera, które nie szukały tej styczności z Polską, tutaj było widać, że Zbigniew Brzeziński wielokrotnie te relacje podkreślał. Aczkolwiek w kontekście samej postaci i samej jego aktywności to trzeba zwrócić uwagę, że on był tym doradcą, który stanął na wysokości zadania w kontekście szczególnie końca tej administracji, dość problematycznej. Była to niewątpliwie ważna i istotna postać do oceny całej perspektywy rozgrywki zimnowojennej, właśnie obok prezydenta Cartera
— podkreślił.
Raubo zaznaczył, że nawet obecnie „dyskusja toczy się tak naprawdę wokół pewnych jego koncepcji, działań i pewnych strategii”.
Była to kluczowa postać i nadal jest dla każdego, kto specjalizuje się w dziedzinie nauk o polityce, kwestiach strategii politycznych, czy bezpieczeństwa
— mówił Raubo.
Zbigniew Brzeziński zmarł w piątek w szpitalu w miejscowości Falls Church w stanie Wirginia pod Waszyngtonem. Miał 89 lat. (PAP)
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341662-byly-prezydent-usa-prezydent-duda-i-eksperci-cieplo-o-prof-brzezinskim-byl-blyskotliwy-oddany-i-lojalny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.