Ivo Daadler ambasador USA w NATO w latach 2009-2013 stwierdził w czwartek, że pominięcie przez Trumpa artykułu 5 „było dużym ciosem dla NATO”.
Zdaniem portalu Politico brak takiej deklaracji ze strony Trumpa rozczarował wielu przywódców NATO, szczególnie mniejszych państw członkowskich, którzy mieli nadzieję, że Trump w końcu przyzna, iż to nie walka z terroryzmem, ale z agresją Rosji wobec swoich sąsiadów jest największym wyzwaniem Sojuszu.
Najlepszym dowodem, że prezydent popełnił gafę - argumentuje dziennik „Washington Post” była nota służbowa „wysokiej rangi przedstawiciela administracji” który w chwilę po wystąpieniu prezydenta zapewniał, że krytyka przez Trumpa innych przywódców NATO za „nieuczciwe wobec amerykańskich podatników zachowanie” (czyli nieprzeznaczanie odpowiednich funduszy na obronę - PAP) wcale „nie oznacza osłabienia niezachwianego poparcia Stanów Zjednoczonych dla NATO”.
Najbardziej poróżniona jest niemiecka prasa. Komentatorzy nie potrafią jednoznacznie określić się co do prezydenta USA Donalda Trumpa. Dla jednych gazet prezydent USA jest zbawieniem dla NATO, dla innych - wrogiem. Zgodę na udział w wojnie z IS uważają za akt symboliczny ze względu na obawy przed skutkami. Szef działu zagranicznego dziennika „Sueddeutsche Zeitung” Stefan Kornelius uważa, że głównym zajęciem NATO jest obecnie „samoobrona” polegająca na zmaganiu się z „wrogiem wewnętrznym” - prezydentem USA.
Kornelius przypomina wypowiedź Trumpa, że NATO jest „przestarzałą” organizacją i nawiązuje też do sporu o finansowanie Sojuszu. Decyzja o włączeniu NATO do walki przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) jest zdaniem komentatora jedynie „symbolicznym aktem”.
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przyznaje Trumpowi rację w sporze o finansowanie Sojuszu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemiecka prasa poróżniona co do oceny szczytu NATO. Dla jednych gazet prezydent USA jest zbawieniem dla Sojuszu, dla innych - wrogiem
Na temat szczytu NATO wypowiedziały się również francuskie media. Prezydent USA Donald Trump odniósł połowiczny sukces na czwartkowym spotkaniu przywódców NATO, bowiem Sojusz oficjalnie zadeklarował włączenie się do walki z Państwem Islamskim (IS), ale bez udziału w akcjach bojowych – uważają francuscy komentatorzy. Dziennik „Le Monde” uznał tę „obietnicę mobilizacji w walce przeciwko terroryzmowi” za „ustępstwo pewnych krajów, w tym Francji, wobec administracji Trumpa”.
Komentator „Les Echos” Jacques Hubert-Rodier precyzuje, powołując się na „wiarygodne źródła”, że to „Francja wyraziła konieczną rezerwę wobec uczestnictwa (NATO w walce z IS - PAP), by nie popsuła się jeszcze bardziej opinia świata arabskiego o Zachodzie”.
W dziennikach radiowych i telewizyjnych podkreślano, że Syria, gdzie Kurdowie przy wsparciu USA toczą walki z dżihadystami o miasto Ar-Rakka, „jest całkowicie wykluczona z (zapowiedzianej) interwencji NATO, wyraźnie po to, by nie drażnić Rosji, która wraz z Iranem zbrojnie popiera reżim (syryjskiego prezydenta Baszara) el-Asada”.
Według francuskich specjalistów od polityki amerykańskiej sprzeczności są pozorne - dla Trumpa dotyczący kolektywnej obrony artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jest przestarzały, jeśli chodzi o stosunki z Rosją, ale jak najbardziej aktualny, gdy chodzi o walkę z terroryzmem.
Większość komentarzy francuskich rozgłośni radiowych i telewizji zamieniła się w czwartek wieczorem w serię panegiryków na cześć francuskiego prezydenta, który zjadł lunch ze swym amerykańskim odpowiednikiem. Zachwycano się uściskiem dłoni, w którym Macron „nie dał sobie wyrwać ręki z barku, jak to lubi robić Trump” oraz tym, że francuski przywódca „rozmawiał (z Trumpem) jak równy z równym”.
Znany we Francji politolog Dominique Moisi nie zawahał się przed twierdzeniem w radiu RTL, że „USA zazdroszczą nam Macrona, który mimo młodego wieku uosabia wszystkie nadzieje nie tylko Francji, ale i Europy”. Macron „celująco przeszedł chrzest bojowy na arenie międzynarodowej”, dając „świetny sygnał wyborcom” - ocenił Moisi. 11 i 18 czerwca Francuzi będą głosować w wyborach parlamentarnych.
Polska delegacja po czwartkowym spotkaniu Sojuszu zapewniła, że ustalenia szczytu NATO w Warszawie zostały w Brukseli podtrzymane. Najważniejsze z nich to potwierdzenie obecności wojsk amerykańskich i natowskich we flance wschodniej.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ivo Daadler ambasador USA w NATO w latach 2009-2013 stwierdził w czwartek, że pominięcie przez Trumpa artykułu 5 „było dużym ciosem dla NATO”.
Zdaniem portalu Politico brak takiej deklaracji ze strony Trumpa rozczarował wielu przywódców NATO, szczególnie mniejszych państw członkowskich, którzy mieli nadzieję, że Trump w końcu przyzna, iż to nie walka z terroryzmem, ale z agresją Rosji wobec swoich sąsiadów jest największym wyzwaniem Sojuszu.
Najlepszym dowodem, że prezydent popełnił gafę - argumentuje dziennik „Washington Post” była nota służbowa „wysokiej rangi przedstawiciela administracji” który w chwilę po wystąpieniu prezydenta zapewniał, że krytyka przez Trumpa innych przywódców NATO za „nieuczciwe wobec amerykańskich podatników zachowanie” (czyli nieprzeznaczanie odpowiednich funduszy na obronę - PAP) wcale „nie oznacza osłabienia niezachwianego poparcia Stanów Zjednoczonych dla NATO”.
Najbardziej poróżniona jest niemiecka prasa. Komentatorzy nie potrafią jednoznacznie określić się co do prezydenta USA Donalda Trumpa. Dla jednych gazet prezydent USA jest zbawieniem dla NATO, dla innych - wrogiem. Zgodę na udział w wojnie z IS uważają za akt symboliczny ze względu na obawy przed skutkami. Szef działu zagranicznego dziennika „Sueddeutsche Zeitung” Stefan Kornelius uważa, że głównym zajęciem NATO jest obecnie „samoobrona” polegająca na zmaganiu się z „wrogiem wewnętrznym” - prezydentem USA.
Kornelius przypomina wypowiedź Trumpa, że NATO jest „przestarzałą” organizacją i nawiązuje też do sporu o finansowanie Sojuszu. Decyzja o włączeniu NATO do walki przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) jest zdaniem komentatora jedynie „symbolicznym aktem”.
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przyznaje Trumpowi rację w sporze o finansowanie Sojuszu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemiecka prasa poróżniona co do oceny szczytu NATO. Dla jednych gazet prezydent USA jest zbawieniem dla Sojuszu, dla innych - wrogiem
Na temat szczytu NATO wypowiedziały się również francuskie media. Prezydent USA Donald Trump odniósł połowiczny sukces na czwartkowym spotkaniu przywódców NATO, bowiem Sojusz oficjalnie zadeklarował włączenie się do walki z Państwem Islamskim (IS), ale bez udziału w akcjach bojowych – uważają francuscy komentatorzy. Dziennik „Le Monde” uznał tę „obietnicę mobilizacji w walce przeciwko terroryzmowi” za „ustępstwo pewnych krajów, w tym Francji, wobec administracji Trumpa”.
Komentator „Les Echos” Jacques Hubert-Rodier precyzuje, powołując się na „wiarygodne źródła”, że to „Francja wyraziła konieczną rezerwę wobec uczestnictwa (NATO w walce z IS - PAP), by nie popsuła się jeszcze bardziej opinia świata arabskiego o Zachodzie”.
W dziennikach radiowych i telewizyjnych podkreślano, że Syria, gdzie Kurdowie przy wsparciu USA toczą walki z dżihadystami o miasto Ar-Rakka, „jest całkowicie wykluczona z (zapowiedzianej) interwencji NATO, wyraźnie po to, by nie drażnić Rosji, która wraz z Iranem zbrojnie popiera reżim (syryjskiego prezydenta Baszara) el-Asada”.
Według francuskich specjalistów od polityki amerykańskiej sprzeczności są pozorne - dla Trumpa dotyczący kolektywnej obrony artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jest przestarzały, jeśli chodzi o stosunki z Rosją, ale jak najbardziej aktualny, gdy chodzi o walkę z terroryzmem.
Większość komentarzy francuskich rozgłośni radiowych i telewizji zamieniła się w czwartek wieczorem w serię panegiryków na cześć francuskiego prezydenta, który zjadł lunch ze swym amerykańskim odpowiednikiem. Zachwycano się uściskiem dłoni, w którym Macron „nie dał sobie wyrwać ręki z barku, jak to lubi robić Trump” oraz tym, że francuski przywódca „rozmawiał (z Trumpem) jak równy z równym”.
Znany we Francji politolog Dominique Moisi nie zawahał się przed twierdzeniem w radiu RTL, że „USA zazdroszczą nam Macrona, który mimo młodego wieku uosabia wszystkie nadzieje nie tylko Francji, ale i Europy”. Macron „celująco przeszedł chrzest bojowy na arenie międzynarodowej”, dając „świetny sygnał wyborcom” - ocenił Moisi. 11 i 18 czerwca Francuzi będą głosować w wyborach parlamentarnych.
Polska delegacja po czwartkowym spotkaniu Sojuszu zapewniła, że ustalenia szczytu NATO w Warszawie zostały w Brukseli podtrzymane. Najważniejsze z nich to potwierdzenie obecności wojsk amerykańskich i natowskich we flance wschodniej.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341533-co-dzialo-sie-podczas-szczytu-nato-w-brukseli-zobacz-zdjecia-wideo-i-komentarze-po-spotkaniu-szefow-panstw-sojuszu?strona=3
Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych
Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.
Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.