Każdemu politykowi, który dużo pracuje zdarzają się błędy. Sukcesów ministra obrony narodowej jest bardzo dużo
— mówi portalowi wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15.
wPolityce.pl: Przesłuchanie Sławomira Nowaka to kolejny festiwal „niepamięci” przed komisją ds. Amber Gold?
Tomasz Rzymkowski (Kukiz‘15): Sławomir Nowak przyjął dosyć ciekawą taktykę – wszystko scedował na swoich współpracowników. Zadawałem mu dosyć symptomatyczne pytania – chodziło o kwestię zawiadomienia popełnienia przestępstwa, w którym nie wskazał urzędników z Urzędu Lotnictwa Cywilnego z konkretnymi czynami czy zaniechaniami, które ci funkcjonariusze popełnili w ramach wykonywania swoich obowiązków. Skierowano gigantyczny wniosek do prokuratury liczący ponad 90 stron, a śledczy po trzech miesiącach umorzyli, a właściwie nie wszczęli postępowania. Minister Nowak stwierdził, że jego podwładni zdecydowali, że nie ma potrzeby składania zażalenia na to postępowanie. Po prostu przyjęto do wiadomości, że prokuratura umorzyła. To był gest Piłata – umyto ręce. Nowak zapewniał, że to nie on, tylko jego współpracownicy, dlatego zapytałem go, czy ma świadomość, że jako minister konstytucyjny składając podpis daje wyraz temu, że w pełni popiera wniosek przygotowany przez jego urzędników. Jeśli miałby wątpliwości, mógłby zwrócić się do urzędników o naniesienie poprawek, no chyba że jest kompletną marionetką. I chyba taki obraz się jawi… Minister w rządzie Donalda Tuska odpowiedzialny za infrastrukturę i budownictwo w zasadzie nie panował nad resortem, a jego pracami kierowali urzędnicy, jemu pozostawiając jedynie rolę notariusza, który wszystko podpisywał. Sławomir Nowak zrzucił odpowiedzialność na swoich podwładnych, co stawia w dziwnym świetle pracowników Urzędu Lotnictwa Cywilnego, którzy nic nie chcieli mówić, a minister Nowak twierdzi, że to ich wina.
Czy przypomnienie pokrewieństwa między szefową sztabu wyborczego pomorskiej PO a dyrektor UKS w Gdańsku było sygnałem, że minister Nowak mija się z prawdą?
Nie chciałbym tego w tej chwili podejmować w sposób wiążący, ponieważ wspomniany wątek będzie omawiany po wakacjach. Jakakolwiek moja wypowiedź mogłaby rzutować na zachowanie świadków komisji.
Opozycję totalną bardziej elektryzowała jednak sprawa wniosku o wotum nieufności dla ministra Macierewicza. Kolejna szarża z góry skazana na niepowodzenie?
To taktyka stosowana w myśl zasady „złodziej krzyczy: łapać złodzieja”. Nie chcę oczywiście porównywać PO do złodzieja, bo byłoby to zbyt daleko idące sformułowanie, natomiast jest to ucieczka do przodu. Nie zajmujmy się tym, co zrobiliśmy, tylko próbujmy atakować Antoniego Macierewicza, który zbiera coraz więcej wątków i dokumentów ws. przetargu na caracale. Szefa MON oceniam neutralnie-pozytywnie. Uważam, że nie ma w tej chwili w Prawie i Sprawiedliwości osoby, która bardziej nadawałaby się na to stanowisko, choć pewnie pewne błędy wizerunkowe są popełniane…
Czy ma Pan na myśli casus Misiewicza?
Między innymi. Błędy są popełniane, tym bardziej, że jest to bardzo pracowity minister. Każdemu politykowi, który dużo pracuje zdarzają się błędy. Sukcesów ministra obrony narodowej jest bardzo dużo, wystarczy choćby wspomnieć o zwiększeniu nakładów na wojsko czy zapewnieniu bezpieczeństwa armii. Nie sposób przemilczeć również wizji ministra. Można nawet powiedzieć, że pierwszy raz od bardzo wielu lat MON ma jakąś strategię bezpieczeństwa państwa. Antoni Macierewicz jest tego personifikacją. Podczas głosowania wstrzymałem się od głosu, co jest jednoznaczne z tym, że chcę, aby dalej sprawował funkcję ministra obrony narodowej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Każdemu politykowi, który dużo pracuje zdarzają się błędy. Sukcesów ministra obrony narodowej jest bardzo dużo
— mówi portalowi wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15.
wPolityce.pl: Przesłuchanie Sławomira Nowaka to kolejny festiwal „niepamięci” przed komisją ds. Amber Gold?
Tomasz Rzymkowski (Kukiz‘15): Sławomir Nowak przyjął dosyć ciekawą taktykę – wszystko scedował na swoich współpracowników. Zadawałem mu dosyć symptomatyczne pytania – chodziło o kwestię zawiadomienia popełnienia przestępstwa, w którym nie wskazał urzędników z Urzędu Lotnictwa Cywilnego z konkretnymi czynami czy zaniechaniami, które ci funkcjonariusze popełnili w ramach wykonywania swoich obowiązków. Skierowano gigantyczny wniosek do prokuratury liczący ponad 90 stron, a śledczy po trzech miesiącach umorzyli, a właściwie nie wszczęli postępowania. Minister Nowak stwierdził, że jego podwładni zdecydowali, że nie ma potrzeby składania zażalenia na to postępowanie. Po prostu przyjęto do wiadomości, że prokuratura umorzyła. To był gest Piłata – umyto ręce. Nowak zapewniał, że to nie on, tylko jego współpracownicy, dlatego zapytałem go, czy ma świadomość, że jako minister konstytucyjny składając podpis daje wyraz temu, że w pełni popiera wniosek przygotowany przez jego urzędników. Jeśli miałby wątpliwości, mógłby zwrócić się do urzędników o naniesienie poprawek, no chyba że jest kompletną marionetką. I chyba taki obraz się jawi… Minister w rządzie Donalda Tuska odpowiedzialny za infrastrukturę i budownictwo w zasadzie nie panował nad resortem, a jego pracami kierowali urzędnicy, jemu pozostawiając jedynie rolę notariusza, który wszystko podpisywał. Sławomir Nowak zrzucił odpowiedzialność na swoich podwładnych, co stawia w dziwnym świetle pracowników Urzędu Lotnictwa Cywilnego, którzy nic nie chcieli mówić, a minister Nowak twierdzi, że to ich wina.
Czy przypomnienie pokrewieństwa między szefową sztabu wyborczego pomorskiej PO a dyrektor UKS w Gdańsku było sygnałem, że minister Nowak mija się z prawdą?
Nie chciałbym tego w tej chwili podejmować w sposób wiążący, ponieważ wspomniany wątek będzie omawiany po wakacjach. Jakakolwiek moja wypowiedź mogłaby rzutować na zachowanie świadków komisji.
Opozycję totalną bardziej elektryzowała jednak sprawa wniosku o wotum nieufności dla ministra Macierewicza. Kolejna szarża z góry skazana na niepowodzenie?
To taktyka stosowana w myśl zasady „złodziej krzyczy: łapać złodzieja”. Nie chcę oczywiście porównywać PO do złodzieja, bo byłoby to zbyt daleko idące sformułowanie, natomiast jest to ucieczka do przodu. Nie zajmujmy się tym, co zrobiliśmy, tylko próbujmy atakować Antoniego Macierewicza, który zbiera coraz więcej wątków i dokumentów ws. przetargu na caracale. Szefa MON oceniam neutralnie-pozytywnie. Uważam, że nie ma w tej chwili w Prawie i Sprawiedliwości osoby, która bardziej nadawałaby się na to stanowisko, choć pewnie pewne błędy wizerunkowe są popełniane…
Czy ma Pan na myśli casus Misiewicza?
Między innymi. Błędy są popełniane, tym bardziej, że jest to bardzo pracowity minister. Każdemu politykowi, który dużo pracuje zdarzają się błędy. Sukcesów ministra obrony narodowej jest bardzo dużo, wystarczy choćby wspomnieć o zwiększeniu nakładów na wojsko czy zapewnieniu bezpieczeństwa armii. Nie sposób przemilczeć również wizji ministra. Można nawet powiedzieć, że pierwszy raz od bardzo wielu lat MON ma jakąś strategię bezpieczeństwa państwa. Antoni Macierewicz jest tego personifikacją. Podczas głosowania wstrzymałem się od głosu, co jest jednoznaczne z tym, że chcę, aby dalej sprawował funkcję ministra obrony narodowej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341387-nasz-wywiad-rzymkowski-szefa-mon-oceniam-neutralnie-pozytywnie-uwazam-ze-nie-ma-w-pis-osoby-ktora-bardziej-nadawalaby-sie-na-to-stanowisko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.