Przesłuchanie Jarosława Frankowskiego, byłego dyrektora zarządzającego OLT Express Sp. z o.o przynosi kolejne informacje o dziwnych związkach syna Donalda Tuska z kontrolowanym przez przychylnych Platformie Obywatelskiej lotniskiem w Gdańsku i jego jednoczesnych kontaktach w spółce OLT Express, należącej do Marcina P. Okazuje się, że Michał Tusk brał udział w zebraniu, na którym występował jednocześnie jako pracownik portu lotniczego w Gdańsku i współpracownik OLT Express. Tusk miał tez preparować wywiady z Frankowskim dla Gazety Wyborczej, mimo, że formalnie ich nie przeprowadzał. Frankowski zasugerował, ze Marcin P. mógł być zmuszony do zatrudnienia Michała Tuska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:„Przejąć LOT na zająca”! Czy tak oszust z Amber Gold i jego koledzy chcieli zagarnąć polskiego przewoźnika lotniczego?
>Co Marcin P. mówił o zatrudnieniu Tuska?
– pytał poseł Krajewski.
Myślę, że Marcin P. bał się powiedzieć, że nie chce z nim (z Michałem Tuskiem - red.) współpracować.
A kto zmuszał Marcina P. do tej współpracy?
– dopytywał poseł Krajewski.
Nie wiem.
– odpowiedział bez przekonania Krajewski.
Frankowski przyznał, że w czasie, gdy już od kilku tygodni Michał Tusk współpracował z OLT Express, występował jednocześnie jako pracownik portu lotniczego w Gdańsku.
Było spotkanie z udziałem prezesa Tomasza Kloskowskiego, z którym za stołem siedział Michał Tusk. Niewiele się odzywał. Został nam przedstawiony.
– zeznał Frankowski.
Ale po co miałby być przedstawiony skoro już od kilku tygodni u was pracował. Ukrywaliście ten fakt?
– pytali posłowie.
Zdaniem Frankowskiego, prezes lotniska w Gdańsku Tomasz Kloskowski, nie widział w podwójnej roli Michała Tuska niczego złego i wydał wręcz na to zgodę.
CZYTAJ TAKŻE:Tak wyglądało państwo Tuska! Urząd skarbowy nie interesował się 10 milionami od Amber Gold dla Jet Air!
Jednocześnie okazało się, że Michał Tusk, szeregowy pracownik zajmujący się marketingiem lotniska brał udział w bardzo poważnych negocjacjach dotyczących założenia bazy OLT Express na lotnisku w Gdańsku. Prezesem spółki kierującej portem lotniczym jest Tomasz Kloskowski. Co ciekawe, ważnym udziałowcem w spółce jest miasto Gdańsk, którego prezydentem jest Paweł Adamowicz, bliski współpracownik Platformy Obywatelskiej i pośrednik miedzy gdańskim samorządem a PO.
Osoba Kloskowskiego pojawia się także w innym kontekście. Okazuje się, że obecny prezes lotniska w Gdańsku werbował dla Marcina P. pracowników. Świadek zeznał, że to właśnie Kloskowski poznał go szefem piramidy finansowej Amber Gold.
Kloskowski był głównym rekrutującym dla Marcina P. ?
– pytał poseł Krajewski.
Nie wiem, ale mnie zwerbował.
– przyznał.
Z kolei poseł Małgorzata Wassermann pytała Frankowskiego o kulisy powstania olbrzymiego wywiadu z Frankowskim w Gazecie Wyborczej, w której pracował Michał Tusk. Syn byłego premiera miał zeznać, że sam napisał cały wywiad z Frankowskim, ale się pod nim nie podpisał.
Kto był podpisany pod wywiadem. Zna pan tę osobę?
– pytała posłanka Wassermann.
Nie, nigdy jej nie spotkałem.
– zeznał Frankowski
Michał Tusk sam napisał ten wywiad od początku do końca, a pan go nie udzielał. Czy zapłaciliście Gazecie wyborczej za taką reklamę? Jak często GW zamieszczała taki wywiad.
– pytała posłanka Wassermann.
Nie wiem.
– odpowiedział Frankowski.
A z kim miał pan kontakt ze strony „Gazety Wyborczej”?
– dopytywała przewodnicząca komisji.
Z Tuskiem.
– odpowiedział Frankowski
Te czasy minęły, ale to była kiedyś poczytna gazeta. Tymczasem osoba, która jest podpisana od tym wywiadem nie widziała pana na oczy.
– podkreśliła poseł Wassermann.
Przewodnicząca komisji śledczej przypomniała też Frankowskiemu o jego korespondencji z Marcinem P., w której oszust z Amber Gold miał wątpliwości, czy korzystać z usług Michała Tuska. „On może pomóc, ale też zaszkodzić” - pisał Marcin P. do Frankowskiego.
Przy okazji tego wątku, Małgorzata Wassermann, cytował też zeznania Frankowskiego, które można tłumaczyć w ten sposób, że wykorzystywał on umowę z Tuskiem jako katy przetargowej w negocjacjach z kontrahentami Amber Gold i OLT. Frankowski uznał, że nie miał tego na myśli.
Frankowski przyznał też, że miał poczucie, iż Michał P. oszukuje swoich współpracowników, a pieniądze na działanie OLT Express mogły pochodzić z lokat klientów Amber Gold. Przyznał też, że przed upadkiem OLT Express, liniami interesował się niemiecki potentat w branży lotniczej, którzy za pomocą polskich pasażerów chciał sobie nabić ruch na niemieckich lotniskach.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341239-toksyczny-uklad-miedzy-michalem-tuskiem-a-oszustem-swiadek-marcin-p-bal-sie-powiedziec-ze-nie-chce-wspolpracowac-z-tuskiem