Miasto Opole wypowiedziało umowę TVP dotyczącą organizacji 54 Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu - poinformował prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. „Irracjonalnie nie tylko zerwał współpracę, ale spalił mosty – czego profesjonaliści nigdy nie robią” - komentuje sprawę pochodzący z Opola Patryk Jaki.
W piśmie do prezesa TVP Jacka Kurskiego prezydent Wiśniewski informuje, że wypowiada umowę z 28 kwietnia „w trybie natychmiastowym” z powodu nienależytego wykonania umowy z przyczyn leżących po stronie TVP. W ocenie władz Opola, wina za wycofanie się z koncertów wielu oczekiwanych artystów, „wynika ewidentnie z winy Telewizji”.
Patryk Jaki inaczej opisuje tę sytuacje i odsłania kulisty całej afery.
Kilka niewiarygodnych mediów podało nieprawdziwą informację, że zabroniono śpiewać Kayah. Prezydent bezrefleksyjnie (nie sprawdzając czy to prawda u źródła) publicznie zaatakował swojego partnera z TVP. Chwilę później Kayah prostowała, że to kłamstwo i nikt jej nie zabronił śpiewać – tylko sama z siebie nie chce wystąpić. Po tej nieprawdziwej informacji po Polsce rozeszła się fama i inni zaczęli masowo rezygnować i rozpoczęła się histeria
—mówił Jaki w rozmowie z portalem nto.pl.
Podkreślił też, że z występu na festiwalu w Opolu rezygnowali publicznie artyści, którzy wcale tam nie byli zaproszeni i tak zaczęła się anty-pisowska nagonka. Jaki mówił też, że wiele osób niechętnych PiS, swoje poglądy polityczne przedłożyły nad dobro polskiej piosenki i festiwal opolski.
Jak nie da się uderzyć faktami w rząd, to uderza się „strajkiem artystów”
—powiedział i odniósł się do słów prezydenta Opola, który stwierdził, że festiwal może się odbyć bez telewizji publicznej, bo można go transmitować przez internet.
(…) zamiast festiwalu, którym żyło przez 4 dni w zeszłym roku przy tych samych władzach TVP razem ok. 10 mln ludzi – ratusz proponuje nam festiwal, który obejrzy 3 tys. osób w amfiteatrze i w internecie. Kabaret
—komentuje wiceminister sprawiedliwości.
Jaki wytyka też mało racjonalne pobudki działania pretendenta Opola. Nie zrobił bilansu zysku i strat i zrywając umowę z TVP nie kierował się tylko dobrem miasta i festiwalu.
Co zyskaliśmy po szarży prezydenta Opola? Satysfakcję bo „dokopaliśmy” złemu Kurskiemu i PiS-owi. Co straciliśmy? Największe nasze dobro – festiwal, który TVP zrobi w innym mieście, pieniądze z zerwanej umowy które już poszły na konto TVP, straciliśmy partnera biznesowego, który od lat dokładał do festiwalu, klientów z całej Polscy którzy przyjeżdżali na te dni, promocję w TVP Muzeum Polskiej Piosenki, dobry klimat i relacje w rządzie, które w ostatnich miesiącach dały nam dziesiątki milionów złotych ekstra
—zaznaczył.
ann/nto.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341168-jaki-o-kulisach-zerwania-umowy-z-tvp-przez-prezydenta-opola-zaczeli-rezygnowac-nawet-ci-ktorzy-nie-zostali-zaproszeni