Grzegorz Schetyna i Borys Budka niemal codziennie domagają się powołania komisji śledczej w sprawie śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu. W Sejmie specjalne sprawozdanie składają ministrowie Ziobro i Błaszczak, a w mediach opozycyjnych trwa nagonka na rząd. A jak takie sprawy załatwiano w czasach rządów PO i PSL? Bez jazgotu i krzyku zamiatano pod dywan. Tak było ze sprawą Piotra G. z Wałbrzycha, który w sierpniu 2013 został zawleczony do komisariatu wprost z ulicy i pobity na śmierć przez policjantów. Minęło kilkanaście miesięcy zanim postawiono policjantom zarzuty i zawieszono ich w obowiązkach. Sąd uniewinnił obu mundurowych, a prokuratura do dziś próbuje sprawić, by zostali skazani. Gdzie byli wtedy Grzegorz Schetyna i Borys Budka?
CZYTAJ TAKŻE: Błaszczak apeluje do opozycji ws. śmierci Igora Stachowiaka: „Nie wykorzystujcie tej tragedii do swojej totalnej wojny”. WIDEO
Sprawa 35 - letniego Piotra G. z Wałbrzycha jest niemal bliźniacza do sprawy tragedii Iggora Stachowiaka. W sierpniu 2013 roku zawleczono go do komisariatu, gdzie dwóch policjantów miało go dotkliwie pobić. Z sekcji zwłok wynika, że pokrzywdzony doznał licznych obrażeń głowy i klatki piersiowej, w tym złamania dwóch żeber oraz pęknięcia śledziony powodującego krwotok do jamy brzusznej, co skutkowało jego śmiercią. Podobnie jak w przypadku śmierci Igora Stachowiaka, pobicia dokonano w pomieszczeniu bez monitoringu. Potwornie pobity mężczyzna został wypuszczony z komisariatu, ale zmarł na ulicy tuż przy nim. Tam też znaleziono jego zmasakrowane ciało.
Policjanci wobec zatrzymanego zastosowali przemoc. Zaczęli bić mężczyznę pięściami i kopać po całym ciele - mówiła telewizji tvn24 Ewa Ścierzyńska z prokuratury w Legnicy, która prowadziła tę sprawę.
CZYTAJ TAKŻE: PO złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej ws. śmierci Igora Stachowiaka. „Nie wyjaśniono bulwersującej sprawy śmierci”
A prowadzenie sprawy trwało i trwało. Zarzuty przedstawiono policjantom kilkanaście miesięcy po szokującym pobiciu w komisariacie, czyli dopiero w grudniu 2014. Dopiero prokuratorskie zarzuty skłoniły przełożonych policjantów, by ci zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.
I tak pewnie zostaną uniewinnieni. A jeśli nawet dostaną 2 albo 50 lat, to syna mi to nie zwróci. To straszne kiedy rodzice muszą pochować swoje dziecko. Jeszcze jak jest chore i umrze, to jakoś można to zrozumieć. Ale jak wychodzi z domu zdrowe i już nie wraca. Już myślę, jak spotkam się na sali sądowej z tymi panami i spojrzę im w oczy. To będzie dla mnie okropne przeżycie.
– mówiła Honorata Gruca, matka śmiertelnie pobitego mężczyzny.
Niestety, zrozpaczona matka miała rację. Pod koniec czerwca 2016 roku, czyli niemal 3 lata po śmierci mężczyzny, akt oskarżenia przeciwko policjantom trafił do sądu.W październiku 2016 roku sąd wydał wyrok…uniewinniający mundurowych. Prokuraturze, już w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości, udało się doprowadzić do apelacji i w lutym tego roku sąd odwoławczy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Analizując bezczynność i długotrwałość procedury w sprawie pobicia Piotra G. ciężko oprzeć się wrażeniu, ze komuś zależało na zamieceniu zbrodni pod dywan. Jak to się ma do dzisiejszego jazgotu opozycji, która lansuje się na tragicznej śmierci Igora Stachowiaka?
To także przykład szokującej hipokryzji dzisiejszych polityków opozycji, którzy w czasie, gdy rządzili w ramach koalicji PO i PSL nie kiwnęli palcem, by wyjaśnić sprawę i ukarać winnych. Czy w związku z pobiciem sprzed lat poleciały głowy komendantów miejskiego w Wałbrzychu i wojewódzkiego? Czy ministrowie występowali w Sejmie z informacją, dotycząca tej sprawy? Warto przypomnieć dziś tragedię sprzed lat w Wałbrzychu. Może to otrzeźwi Schetynę i jego kolegów.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341158-demaskujemy-hipokryzje-opozycji-tak-bito-na-smierc-w-komisariacie-w-czasach-po-wtedy-schetyna-nie-domagal-sie-komisji-sledczej