Marcin P. napisał maila do Jet Air i już kilka tygodni później był właścicielem spółki lotniczej, która z pracownikami Urzędu Lotnictwa Cywilnego, robiła co chciała. Przesłuchanie Krzysztofa Wicherka, byłego właściciela OLT Jet Air Poland Sp. z o.o. ujawniło nowe fakty w aferze Amber Gold i OLT Express. Wicherek stwierdził, że zainwestowanie 10 milionów złotych w jego podupadające linie lotnicze przez Marcina P., było spełnieniem marzeń oszusta z Trójmiasta o byciu pilotem. W sprawie pojawiają się nazwiska polskich, niemieckich i rosyjskich biznesmenów. Czy to był początek wielkiej intrygi, której uwieńczeniem miało być przejęcia polskiego LOTu?
Wicherek w czerwcu 2011 roku, gdy jego firmą „przypadkowo” zainteresował się Marcin P., prezes Amber Gold, doskonale wiedział, że P. był już wcześniej karany. Jak więc oszust przejął firmę i dlaczego to zrobił, by następnie poprzez Jet Air przejąc niemieckie linie OLT Express?
Marcin P. miał marzenie, by zostać pilotem, ale nie pozwoliło mu na to zdrowie. Pewnie dlatego zainwestował w nasze linie
– stwierdził Wicherek, a jego słowa wzbudziły powszechną wesołość komisji śledczej.
Marcin P. przesłał nam maila na ogólną skrzynkę, w którym zaproponował rozmowy o dofinansowanie Jet Air. Sprawiał na mnie wrażenie człowieka szybko uczącego się i zdolnego.
– powiedział Wicherek w trakcie dzisiejszego przesłuchania.
Jak się okazuje, firma Jet Air została przejęta właściwie „na gębę”, gdyż stosowna umowy zostały podpisane wiele tygodni później. Ledwie kilka tygodni po porozumieniu Wicherka z Marcinem P., obaj panowie polecieli do Wenecji, gdzie odbywali negocjacje z włosko-rosyjską firmą produkującą tanie samoloty. Potem przejęto podupadającą spółkę OLT Express z Niemiec. Wątki rosyjsko-niemieckie pojawiały się wielokrotnie tak w przesłuchaniu Wicherka, jak i w dokumentach komisji śledczej ds. Amber Gold.
Wielu komentatorów wskazuje więc na to, że mogło chodzić o przejęcie polskiego przewoźnika, czyli PLL LOT. Nie mógł tego dokonać niemiecki, czy rosyjski biznes, ale polski. Czy po to Marcin P. zainwestował w firmę Wicherka, by powstał „polski” przewoźnik zdolny do zakupu LOTu? To wielce prawdopodobne, zwłaszcza w kontekście agresywnej polityki cenowej, bezpośrednio uderzającą w polski LOT.
Dziś posłowie dopytywali Wicherka jak to się stało, że przelano 10 milionów złotych na konto Jet Air z konta Amber Gold bez umowy. Dopytywano też o tajemniczego przedsiębiorę Mariusa Olecha, który prowadzi biznesy w gdańskim i łódzkim lotnisku. To po spotkaniach Wicherka z Olechem, „nagle” pojawia się mail od Marcina P., który „przypadkowo”, spełniając swoje „marzenia” o byciu pilotem, chce dofinansować firmę Wicherka kwotą 10 milionów złotych i to bez umowy!
Do dzisiaj się nad tym zastanawiam. To wygląda jak brazylijska telenowela.
– stwierdził wicherek.
Posłowie nie chcieli uwierzyć w dziwne zbiegi okoliczności prezesa Wicherka.
To mało prawdopodobne, by ktoś nie mający pojęcia o branży chciał przelewać 10 milinów złotych bez umowy, by ratować słabo rozpoznawalną firmę
– stwierdził poseł Suski.
Rozmawiacie z Olechem, który nie chce wam pomóc, a potem pojawia się nagle Marcin P., który chce was doinwestować. Marcin P. musiał posiadać wiedzę o waszej sytuacji i z gotową decyzją o dofinansowaniu firmy.
– dodał parlamentarzysta z PiS.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marcin P. napisał maila do Jet Air i już kilka tygodni później był właścicielem spółki lotniczej, która z pracownikami Urzędu Lotnictwa Cywilnego, robiła co chciała. Przesłuchanie Krzysztofa Wicherka, byłego właściciela OLT Jet Air Poland Sp. z o.o. ujawniło nowe fakty w aferze Amber Gold i OLT Express. Wicherek stwierdził, że zainwestowanie 10 milionów złotych w jego podupadające linie lotnicze przez Marcina P., było spełnieniem marzeń oszusta z Trójmiasta o byciu pilotem. W sprawie pojawiają się nazwiska polskich, niemieckich i rosyjskich biznesmenów. Czy to był początek wielkiej intrygi, której uwieńczeniem miało być przejęcia polskiego LOTu?
Wicherek w czerwcu 2011 roku, gdy jego firmą „przypadkowo” zainteresował się Marcin P., prezes Amber Gold, doskonale wiedział, że P. był już wcześniej karany. Jak więc oszust przejął firmę i dlaczego to zrobił, by następnie poprzez Jet Air przejąc niemieckie linie OLT Express?
Marcin P. miał marzenie, by zostać pilotem, ale nie pozwoliło mu na to zdrowie. Pewnie dlatego zainwestował w nasze linie
– stwierdził Wicherek, a jego słowa wzbudziły powszechną wesołość komisji śledczej.
Marcin P. przesłał nam maila na ogólną skrzynkę, w którym zaproponował rozmowy o dofinansowanie Jet Air. Sprawiał na mnie wrażenie człowieka szybko uczącego się i zdolnego.
– powiedział Wicherek w trakcie dzisiejszego przesłuchania.
Jak się okazuje, firma Jet Air została przejęta właściwie „na gębę”, gdyż stosowna umowy zostały podpisane wiele tygodni później. Ledwie kilka tygodni po porozumieniu Wicherka z Marcinem P., obaj panowie polecieli do Wenecji, gdzie odbywali negocjacje z włosko-rosyjską firmą produkującą tanie samoloty. Potem przejęto podupadającą spółkę OLT Express z Niemiec. Wątki rosyjsko-niemieckie pojawiały się wielokrotnie tak w przesłuchaniu Wicherka, jak i w dokumentach komisji śledczej ds. Amber Gold.
Wielu komentatorów wskazuje więc na to, że mogło chodzić o przejęcie polskiego przewoźnika, czyli PLL LOT. Nie mógł tego dokonać niemiecki, czy rosyjski biznes, ale polski. Czy po to Marcin P. zainwestował w firmę Wicherka, by powstał „polski” przewoźnik zdolny do zakupu LOTu? To wielce prawdopodobne, zwłaszcza w kontekście agresywnej polityki cenowej, bezpośrednio uderzającą w polski LOT.
Dziś posłowie dopytywali Wicherka jak to się stało, że przelano 10 milionów złotych na konto Jet Air z konta Amber Gold bez umowy. Dopytywano też o tajemniczego przedsiębiorę Mariusa Olecha, który prowadzi biznesy w gdańskim i łódzkim lotnisku. To po spotkaniach Wicherka z Olechem, „nagle” pojawia się mail od Marcina P., który „przypadkowo”, spełniając swoje „marzenia” o byciu pilotem, chce dofinansować firmę Wicherka kwotą 10 milionów złotych i to bez umowy!
Do dzisiaj się nad tym zastanawiam. To wygląda jak brazylijska telenowela.
– stwierdził wicherek.
Posłowie nie chcieli uwierzyć w dziwne zbiegi okoliczności prezesa Wicherka.
To mało prawdopodobne, by ktoś nie mający pojęcia o branży chciał przelewać 10 milinów złotych bez umowy, by ratować słabo rozpoznawalną firmę
– stwierdził poseł Suski.
Rozmawiacie z Olechem, który nie chce wam pomóc, a potem pojawia się nagle Marcin P., który chce was doinwestować. Marcin P. musiał posiadać wiedzę o waszej sytuacji i z gotową decyzją o dofinansowaniu firmy.
– dodał parlamentarzysta z PiS.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341148-szef-amber-gold-kupil-firme-lotnicza-bo-chcial-byc-pilotem-10-mln-zl-przelane-na-gebe-i-niemiecko-rosyjskie-watki-w-aferze?strona=1