Odstraszanie powinny wzmocnić również Wojska Obrony Terytorialnej. Pan krytycznie to dziś ocenia, ale sam miał pomysł powołania czegoś na kształt Gwardii Narodowej.
Tak, ale to, jak zostały skonstruowane WOT to wyłącznie propagandowe przedsięwzięcie.
Dlaczego? Zbyt małe środki przeznaczone na WOT?
Trzeba to robić bliżej wojska, WOT powinny podlegać dowódcy generalnemu. To powinno być tak, że jest to system permanentnego szkolenia rezerw. Jeśli dowołujemy się Finlandię czy Szwajcarię, to właśnie na tym polega tam cały ten projekt.
Wydaje się, że na tym też zależy dzisiejszemu MON - choć może inne są ścieżki dojścia do tej sytuacji.
Być może. Ale może wystarczy stworzyć dodatkowy batalion OT pod dowództwem brygady, której dowódca mógłby ich szkolić, a nie tworzyć odrębne, trochę fikcyjne struktury? Mam sympatię do ludzi, którzy zgłosili się do WOT - chcą robić coś dla kraju, natomiast to nie jest koncepcja bardzo szerokiego szkolenia rezerw…
Pomysły dzisiejszego MON na WOT nie sięgają do rezerw mobilizacyjnych, tylko do ochotników w wybranych miejscach kraju. Proszę zapytać profesorów Szeremetiewa czy Jakubczaka - byłem krytyczny wobec ich koncepcji, ale to oni od 20 lat podkreślają konieczność budowania WOT i dziś nie są zachwyceni tym, jak jest to budowane.
Wracając jeszcze do wotum nieufności - mówił Pan dziś o obronie partyjnej pozycji Antoniego Macierewicza. Co miał Pan na myśli?
Dla mnie to ewidentne. Arytmetyka jest jasna i wniosek zapewne nie przejdzie, natomiast ostatnie tygodnie mocno podważyły pozycję Antoniego Macierewicza w PiS. Partyjna komisja wezwała wiceprezesa PiS - właśnie Macierewicza - na dywanik. W tej ogromnej aktywności w ostatnich dniach ministra Macierewicza widzę adresowanie do swojego zaplecza politycznego.
Last, but not least - jak Pan przyjął ustalenia tygodnika „wSieci” dotyczące przetargu na śmigłowce jeszcze w czasach Pana rządów w MON?
To śmieszne. Nie dziwię się, że nie ma szerokiego odzewu na ten artykuł, choć przecież jestem bohaterem okładki pisma, wraz z prezydentem Komorowskim i premierem Tuskiem, więc wydawałoby się, że temat istnieje. Tymczasem jest Pan pierwszym dziennikarzem, który pyta mnie o tę sprawę. To nieporadna próba obrony i pokazywania, że Berczyński to żadna afera, a że wcześniej coś było.
To Pana interpretacja, ale jednak zmieniające się oczekiwania wobec dostawcy śmigłowców conajmniej budzą wątpliwości.
Jestem spokojny, że wszystko odbyło się rzetelnie i przejrzyście. Mało tego, premier Szydło wskazała wyraźnie - przetarg został unieważniony z powodu niekorzystnej oferty offsetowej. Gdyby w naszych działaniach ws. przetargu na śmigłowce była jakakolwiek nieprawidłowosć, jakikolwiek zły przecinek, dawno byłoby to wykorzystane.
not. Marcin Fijołek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Odstraszanie powinny wzmocnić również Wojska Obrony Terytorialnej. Pan krytycznie to dziś ocenia, ale sam miał pomysł powołania czegoś na kształt Gwardii Narodowej.
Tak, ale to, jak zostały skonstruowane WOT to wyłącznie propagandowe przedsięwzięcie.
Dlaczego? Zbyt małe środki przeznaczone na WOT?
Trzeba to robić bliżej wojska, WOT powinny podlegać dowódcy generalnemu. To powinno być tak, że jest to system permanentnego szkolenia rezerw. Jeśli dowołujemy się Finlandię czy Szwajcarię, to właśnie na tym polega tam cały ten projekt.
Wydaje się, że na tym też zależy dzisiejszemu MON - choć może inne są ścieżki dojścia do tej sytuacji.
Być może. Ale może wystarczy stworzyć dodatkowy batalion OT pod dowództwem brygady, której dowódca mógłby ich szkolić, a nie tworzyć odrębne, trochę fikcyjne struktury? Mam sympatię do ludzi, którzy zgłosili się do WOT - chcą robić coś dla kraju, natomiast to nie jest koncepcja bardzo szerokiego szkolenia rezerw…
Pomysły dzisiejszego MON na WOT nie sięgają do rezerw mobilizacyjnych, tylko do ochotników w wybranych miejscach kraju. Proszę zapytać profesorów Szeremetiewa czy Jakubczaka - byłem krytyczny wobec ich koncepcji, ale to oni od 20 lat podkreślają konieczność budowania WOT i dziś nie są zachwyceni tym, jak jest to budowane.
Wracając jeszcze do wotum nieufności - mówił Pan dziś o obronie partyjnej pozycji Antoniego Macierewicza. Co miał Pan na myśli?
Dla mnie to ewidentne. Arytmetyka jest jasna i wniosek zapewne nie przejdzie, natomiast ostatnie tygodnie mocno podważyły pozycję Antoniego Macierewicza w PiS. Partyjna komisja wezwała wiceprezesa PiS - właśnie Macierewicza - na dywanik. W tej ogromnej aktywności w ostatnich dniach ministra Macierewicza widzę adresowanie do swojego zaplecza politycznego.
Last, but not least - jak Pan przyjął ustalenia tygodnika „wSieci” dotyczące przetargu na śmigłowce jeszcze w czasach Pana rządów w MON?
To śmieszne. Nie dziwię się, że nie ma szerokiego odzewu na ten artykuł, choć przecież jestem bohaterem okładki pisma, wraz z prezydentem Komorowskim i premierem Tuskiem, więc wydawałoby się, że temat istnieje. Tymczasem jest Pan pierwszym dziennikarzem, który pyta mnie o tę sprawę. To nieporadna próba obrony i pokazywania, że Berczyński to żadna afera, a że wcześniej coś było.
To Pana interpretacja, ale jednak zmieniające się oczekiwania wobec dostawcy śmigłowców conajmniej budzą wątpliwości.
Jestem spokojny, że wszystko odbyło się rzetelnie i przejrzyście. Mało tego, premier Szydło wskazała wyraźnie - przetarg został unieważniony z powodu niekorzystnej oferty offsetowej. Gdyby w naszych działaniach ws. przetargu na śmigłowce była jakakolwiek nieprawidłowosć, jakikolwiek zły przecinek, dawno byłoby to wykorzystane.
not. Marcin Fijołek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341132-nasz-wywiad-tomasz-siemoniak-nie-potepiam-w-czambul-planow-mon-dot-strategii-obrony-macierewicz-broni-dzis-partyjnej-pozycji?strona=2