Interesująca i merytoryczna dyskusja, jaka wywiązała się wokół festiwalu polskich piosenek przyniosła nam wiele dobrego. Z kilkunastu oświadczeń dowiedzieliśmy się, że „taka się wytworzyła atmosfera”, że trzeba zbojkotować festiwal organizowany od 54 lat przez TVP i miasto Opole. W tym roku prezydent Opola wypowiedział umowę Telewizji Polskiej, wobec czego prezes TVP zapowiedział zorganizowanie festiwal w innym mieście, wobec czego prezydent Opola zapowiedział, że zorganizuje festiwal na jesieni, a jak ma zwyciężać dał mu przykład Jurek Owsiak. W domyśle – z inną telewizją. Czyli zamiast jednego mamy dwa festiwale.
Zamiast 6 koncertów, będzie 12, zamiast 10 godzin z polską piosenką, będzie 20 godzin. Debiutantów zadebiutuje nie 12, ale 24, artystów pokaże się nie 50, ale 100, może nawet więcej. Zatem – rozwój i postęp. Na obu festiwalach nie ma żadnego zapisu na nikogo, zatem Jan Pietrzak i Ryszard Makowski zostaną przywitani przez „festiwal prezydencki” z otwartymi ramionami. No i pięknie.
Może to nie jest wiedza powszechna, ale jednak organizatorzy festiwalu, każdego festiwalu, muszą dokonywać pewnych wyborów. Nie wszyscy chętni są wpuszczani na scenę. Jakie mechanizmy decydują, że ktoś tam stoi i śpiewa, a ktoś nie? Jak to robią ci, którzy tam stają i śpiewają często, a nawet – zawsze? Są oczywiście bardzo zdolni i wielcy. Ale czy nie ma zdolnych więcej? Nawet liczba 100 wykonawców też może okazać się zbyt mała, ktoś pozostanie wykluczony. Można oczywiście powołać festiwal trzeci. Np. pod nazwą Salon Odrzuconych. Ale czy nie lepiej wprowadzić czytelne reguły? Np. że każdą piosenkę, która trafi na Festiwal Polskiej Piosenki wybierają – w głosowaniu przez cały rok – Polacy? Czy decydentem nie powinien być Suweren, czyli Widowie?
11 maja, dokładnie w chwili gdy na festiwalu ma odbyć się Koncert Debiutów, inna telewizja pokazywać będzie mecz piłkarski Polska-Rumunia. Módlmy się, by wśród polskich piłkarzy nie „wytworzyła się atmosfera”, która sprawi, że połowa zawodników wycofa się z drużyny, asystent trenera zamknie szatnię i powie, że organizuje inną ekipę. Oczywiście szybko powstaną dwie drużyny, będziemy mogli wybiec na Rumunów w 22 zawodników, Rumuni nie mają szans. Tylko czy my mamy szansę? Komu dokopiemy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341001-jesli-wytworzy-sie-atmosfera-to-na-rumunow-wybiegniemy-w-22-zawodnikow