Następnie przytoczono kolejne fragmenty zapisu nagrań:

W moim postępowaniu zegarkowym przyszła laurka, ze wszystko jest ok. (…) Gośka jest chyba w Warszawie i dziś wezmę ją na stronę, bo jest święto UKS-ów i mówił mi ten z ministerstwa, żebym spotkał się na kolacje. (…) Może jak będzie Gośka, to ją zapytam czy zna sprawę i kontekst, co im przyszło do głowy.

O jednej z urzędniczek padły znamienne słowa:

Ona jest nasza. (..) Niech się dowie, czy to jest rutyna, czy to jest wiesz…

Sławomir Nowak próbował ratować się poprzez atak.

Nie wierzę, że nie ma pani świadomości, jak wielkie nadużycie robicie. Teza jest poniżej pasa

– mówił do Kopcińskiej.

Na pytanie, czy rozmawiał z Parafianowiczem o Amber Gold, odpowiedział w wymijający sposób:

Ja pozwoliłem odwołać się jedynie do sumienia jako prawnika. Co do przytoczonego fragmentu, to przypomnę, że nielegalnie zarejestrowano przestępcze podsłuchy. Badany wątek sprawy był badany przez prokuraturę i prokuratura umorzyła postępowanie nie dopatrując się żadnego znamiona przestępstwa.

Po czym dodał:

Pytanie powinno być usunięte jako nieistotne i z tezą. Zapytała pani jak to możliwe, że Amber Gold powstało.

Z takim stwierdzeniem nie mogła zgodzić się Kopcińska.

Nie zadałam takiego pytania

– odpowiedziała i powtórzyła swoje słowa.

Stawia pani nieuprawnione tezy. Proszę Wysoką Komisję o chwilę cierpliwości. Muszęsię do tego odnieść. (…) Nie skorzystam z zaproszenia do sporu politycznego

– grzmiał Nowak.

Jak to możliwe, ze Amber Gold zaistniało? Dlatego, że w 2006 roku nie pozwoliliśmy parabanków objąć nadzorem. Wówczas Amber Gold by nie powstał. Ja głosowałem za nadzorem bankowym,a pan Suski i Pięta głosowali przeciw

– dodał.

Takie zachowanie zakończyło się odebraniem mu głosu przez Małgorzatę Wassermann, mimo protestów Krzysztofa Brejzy z PO.

W końcu Nowak przyznał:

Pani nie słyszała mojej odpowiedzi. Powiedziałem, że nie.

gah