Już w wielu sprawach, także w kwestiach strefy euro, słyszałem o takich datach granicznych, które tak naprawdę nie miały większego znaczenia
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Witold Modzelewski, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał, że KE chciałaby do 2025 roku wprowadzić wspólną walutę euro we wszystkich 27 krajach UE. Spotkało się to z dementi KE, która twierdzi, że to nieporozumienie. To w ogóle byłoby realne?
Prof. Witold Modzelewski: Nie przeceniajmy takich sygnałów, które są elementem jakiejś taktyki. To charakterystyczne dla polityki prowadzonej w Brukseli, która bada w ten sposób postawy państw i czeka na ich reakcje. Te, które się zadeklarują usłyszą: „chcieliście, więc możemy wam dyktować warunki”, zaś pozostałe: „dajcie nam poważne uzasadnienie, ażeby traktować was inaczej, bo chcecie być poza naszym ścisłym gronem”. Stąd ja bym nie przeceniał znaczenia takich sygnałów. Już w wielu sprawach, także w kwestiach strefy euro, słyszałem o takich datach granicznych, które tak naprawdę nie miały większego znaczenia. Dlaczego? Ponieważ są one raczej sercem pewnego sposobu prowadzenia polityki. Nie tylko pozostawiania państwom członkowskim samodzielnego decydowania, ale zarazem brania odpowiedzialności za skutek swoich decyzji.
To chyba nie jest realne, żeby wszystkie państwa bez znaczenia, jaka jest u nich sytuacja ekonomiczna, mogły w jednym terminie wejść do strefy euro?
To oczywiste. Ale wiadomo też, że teraz buduje się zupełnie inny, nowy kształt Unii Europejskiej. Powstaje oś berlińsko- paryska, mamy do czynienia z aktywizacją Francji, która staje się dla Niemiec jedynym, istotnym partnerem. W zasadzie jest tylko dwóch liderów w UE, już wiadomo, że wszystkie inne kraje się nie liczą. Obydwa są to państwa strefy euro, państwa założycielskie i porównywalne pod względem wszelkich potencjałów. Przede wszystkim jednak państwa, w których ambicja przewodzenia jest już faktyczną. Co oznacza: to my rządzimy UE i zacieśniamy naszą współpracę. Nie będzie więc rządził trójkąt tylko wspomniana oś, w zasadzie bez alternatywności. Według mnie Unia Europejska będzie tworzyła się według francuskiej wersji, czyli mała Unia i wielka Unia. Francuzi myślą bowiem w kategoriach, które znali zawsze, czyli małego i wielkiego cesarstwa, jak było w okresie napoleońskim. To znaczy silne centrum i te państwa, które sami nazwali drugiej prędkości, żeby nie nazwać ich peryferiami. Chyba ten wariant jest najbardziej prawdopodobny.
”FAZ” wspomniał również o planach stworzenia nowego źródła finansowania dla strefy euro i wprowadzenia kontroli Parlamentu Europejskiej nad ministrami finansów poszczególnych krajów.
Ale formalnie rzecz biorąc ta kontrola banku centralnego jest nad wszystkimi państwami, także tymi, które formalnie są nawet poza strefą euro. Czyli można powiedzieć: mamy jeden europejski bank centralny, ale nie mamy takiego porównywalnego ministra finansów UE o podobnej pozycji i sile co ten bank. To jest jakby powtórka z tego wariantu, w takim zakresie jak to jest możliwe, to znaczy tu będzie, nazwijmy to „oberminsiter”, który będzie nadzorował to działanie. Jeżeli ktoś się wypisze ze strefy euro, albo go w niej nie ma, będzie w tym drugim obiegu. Buduje się więc silny związek państw, które są liderami tej organizacji, a która będzie osłabiała swoje wpływy i znaczenie w państwach, które uznaje za peryferyjne.
Ryszard Petru zapowiedział program „Aktywna rodzina”, który miałby konkurować z programem 500+. Mówi o radykalnej obniżce podatków na każde dziecko, począwszy od pierwszego To realne?
W partiach liberalnych jest taki kłopot, że nie znają one systemu podatkowego. Byłoby to możliwe, pod warunkiem, gdybyśmy wszyscy płacili podatek dochodowy. Tutaj zapomniano jednak, że ta część naszego społeczeństwa, która jest w sferze rolniczej, nie płaci żadnego podatku dochodowego, czyli żadne półki podatkowe nie mają dla nich żadnego znaczenia. Dlatego to nie jest program alternatywny, bo wyłączałby najważniejszą dzietną część naszego społeczeństwa, czyli wieś.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340849-nasz-wywiad-prof-modzelewski-komentuje-doniesienia-faz-nie-przeceniajmy-takich-sygnalow-ktore-sa-elementem-jakiejs-taktyki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.